Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Czy to kradziesz? (link) Re: Czy to kradziesz? (link)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Czy to kradziesz? (link)

« poprzedni post następny post »
Data: 2011-08-14 07:28:46
Temat: Re: Czy to kradziesz? (link)
Od: michał <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki

W dniu 2011-08-13 03:54, Iwon(K)a pisze:
[...]
>> To jedna strona medalu, a druga to taka, że jeśli chodziło Ci
>> rzeczywiście o ocenę pracy właściciela przez pracownika, to zawsze
>> będzie to ocena subiektywna w zależności od tego, jak pracownik
>> wyobraża sobie, że właściciel i zarazem pracodawca powinien pracować,
>> by było wg niego ok.
>
> nie do konca. Ludzie wiedza co jest uczciwe w pracy a co nie. Znaja
> przepisy, i pewne
> normy spoleczne.

To założenie jest mocno naciągnięte. :)
Dlaczego tak uważam? Bo skoro pracownik wynosi z zakładu pracy papier
toaletowy, dzwoni ze służbowego w prywatnych sprawach, wykorzystuje
łącze internetowe do transferów, oszczędza się w pracy, spóźnia się,
symuluje chorobę - i jego współpracownicy robią podobnie bez specjalnej
"krempacji", to każdy z nich razem z nim samym moralnie musi sobie to
usprawiedliwiać na własny użytek.
Czyli: Wie, że nie wolno, bo ukrywa się z tym przed pracodawcą ale wobec
współpracowników postępuje z tymi "drobnymi" kombinacjami otwarcie - a
więc częściowo ma przyzwolenie społeczne.

Wniosek dla mnie jest tu dość oczywisty: Jeśli moralna interpretacja
własnych zachowań w pracy jest taka dwoista, to nie można się
spodziewać, że jego ocena pracy szefa będzie choć zbliżona do obiektywnej.

Oczywiście czym innym jeszcze będzie duży przekręt księgowego, który
wykorzysta obroty firmy na swój rachunek czy korupcja na większą skalę.
Wtedy im mniej osób o tym wie, tym lepiej. :)


>>>> Może to robić pracownik, klient, administracja gospodarcza, fiskus.
>>>
>>> dokladnie. Kazdy z ww ocenia wg swoich kryteriow ze specyficznymi
>>> konsekwencjami.
>>>
>>>> Pracownik i pracodawca jest w konflikcie ekonomicznym z natury rzeczy.
>>>
>>> jednak ekonomia to nie dzikosc, sa pewne przepisy, ktore ta ekonomie
>>> okreslaja. Po to sa, zeby nie bylo naduzyc.
>>
>> No też się zgadzam. Pisałem zresztą w poprzednim chyba poście, że tyle
>> ile musi i wszystko w ramach prawa. Ale tylko w ramach prawa. :)
>> Prawo w zakresie płac reguluje najwyżej minimum płacy i nic chyba poza
>> tym.
>
> chyba nie. Teraz sie nie znam, ale inne odprawy, urlopy, zus i takie tam
> wciaz jest prawnie
> uwarunkowane.

No jasne. Pozapłacowe normy także obowiązują. :)

>>>> Polega on na tym, że w interesie pracodawcy jest, aby za jak najmniej
>>>> płacy uzyskać jak najwięcej pracy. W interesie pracownika - żeby
>>>> pracować jak najmniej za jak najwięcej. Tego konfliktu nie da się
>>>> uniknąć.
>>
>>> ten "konflikt" jak to nazywasz, jest dla obu stron dosc czesto
>>> zadowalajacy.
>>
>> Jednak zmieniający się w czasie, jeżeli pracodawca nie nadąża za
>> inflacją z podniesieniem wynagrodzenia. A ze statystyk wiemy, że
>> zawsze proces inflacji "ucieka" wzrostowi płac.
>
> mysle, ze zaleznosc pracodawca/pracownik jest ukladem dynamicznym. I
> jesli sie nie ma
> monopolu na "cos", to rynek okresli balans.

No widzisz: Istnienie tego balansu świadczy o konflikcie interesu. Jest
konflikt - jest balans. Nie ma konfliktu - nie ma mowy o jakimś
balansie. Wtedy mamy tylko "Jest Cranchips - jest impreza" :)))

>>> Po to sa wlasnie przepisy jesli chodzi o funkcjonowanie firm, i
>>> obowiazkow wlasciciela-
>>> jak i pracownikow.
>>
>> To są te ramy prawa, w których konflikt i tak istnieje, bo oczekiwania
>> są przeciwstawne. One się zmieniają w czasie. Po pół roku, czy roku
>> pracy pracownik nie myśli tak samo o swoich warunkach, jakie mu
>> stworzono. Wystarczy, że zmienią się warunki ekonomiczne w branży,
>> jakiś kryzys, trzeba dokonać cięć, zwolnień, dołożyć obowiązków
>> pracownikowi... :)
>
> sa promocje, sa tez odejscia. Jest to jednak zaleznosc wzajemna. Nawet
> jesli cel inny, to jednak
> obie strony wiedza gdzie granica rozsadku ekonomicznego.

Zgoda. Inaczej świat pracy były w stanie regularnej wojny.

[...]
>> W takim razie dla potrzeb porównawczych muszę wzmocnić "prawdziwość"
>> mojego przykładu założeniem o jednakowej jakości wykonanej usługi przy
>> wyborze fachowca.
>
> pewnie wtedy zalezna sa rozne, nie stawialabym tylko na cennik.
>
>> Inaczej mówiąc ten konflikt będzie prawdziwy, jeśli usługa będzie ta
>> sama.
>> Albo posłużmy się przykładem prostej usługi, jak naprawa lodówki,
>> żelazka, męskie strzyżenie czy przejazd taksówką. :)))
>
> to u mnie liczylby sie czas wykonania, niekoniecznie cena :)

Znów przyłożyłaś mi poniżej pasa. Przecież szybkość usługi to cecha
jakości jej wykonania. :)

--
pozdrawiam
michał

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
15.08 zdumiony
18.08 Stokrotka
20.08 Iwon\(K\)a
20.08 michał
22.08 Iwon\(K\)a
23.08 zdumiony
23.08 michał
24.08 Iwon\(K\)a
25.08 zdumiony
25.08 Iwon\(K\)a
26.08 zdumiony
26.08 Iwon\(K\)a
26.08 zdumiony
26.08 Iwon\(K\)a
26.08 zdumiony
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6