Data: 2012-04-10 12:36:44
Temat: Re: Czy w ogólności kazirodztwo jest nienaturalne jak homoseksualizm i w tej mierze złe?
Od: Fragile <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 31 Mar 2012 00:49:24 +0200, zażółcony napisał(a):
> W dniu 2012-03-30 15:31, Fragile pisze:
>
>> Nie odbieram Chirona jako kogoś "podejrzanego".
>> Jest dość charakterystyczny, ale podobnie jest z każdym z nas :)
>> Każdy z nas jest jakiś :)
>> Myślę, że to ciepły człowiek.
>> Na wiele spraw mamy z Chironem odmienne poglądy, ale w żadnym stopniu nie
>> przyczyniają się one do mojego stosunku względem Chirona. Czy Chirona (czy
>> kogokolwiek z psp) lubię, czy nie, trudno powiedzieć, ponieważ tymi
>> kategoriami trudno mi tutaj operować.
>>
>> Nie cierpię jątrzenia i pielęgnowania negatywnych emocji (o czym już
>> zresztą kiedyś pisałam), i w moich oczach najwięcej tracą osoby, które to
>> wciąż i wciąż i wciąż robią... Takie bezustanne taplanie się w błotku,
>> bezproduktywne. Dosrywanie na każdym kroku, dla samego dosrania. A w
>> temacie zero. Zero rzeczowej rozmowy. I nie, nie jest to Chiron.
>>
>> Myślę, że sobie grupa znalazła koziołka ofiarnego i po nim jeździ z uporem
>> maniaka. Inaczej nie potrafię wytłumaczyć sobie tej całej "afery" wokół
>> jednego człwowieka. Imo musi być jakiś temat przewodni, coś co grupę
>> łączy/spala (wspólni "wrogowie" ponoć nieźle łączą ;)), przynajmniej
>> chwilowo, by się 'karuzela' kręciła. Taki mechanizm ma miejsce we
>> wszystkich większych skupiskach ludzkich. I myślę, że w tej chwili ma to
>> miejsce tutaj. 'Karuzela' kręci się dość szybko. Zniknie z 'karuzeli'
>> Chiron, grupa obierze sobie kogoś innego. Napęd musi być...
>>
>> A tam, dobra, powiem szczerze: mnie jest Chirona szkoda. A teraz możecie
>> sobie jeździć po mnie :P
>
> Cenię sobie Twoją wrażliwość i Twoje wypowiedzi.
> Mój 'jedyny problem z Tobą' ( : ) polega na tym, że mając naturę
> unikającą konfrontacji łatwo się wycofujesz i trudno Cię namówić
> na więcej.
>
Czasami mniej znaczy więcej.
Czasami po prostu nie widzę sensu drążenia.
Nie zawsze taka byłam. I w życiu prywatnym niestety jeszcze lubię
sobie czasami podrążyć ;) Piszę 'niestety', ponieważ nad ograniczeniem
drążenia pracuję :)
Trzeba wiedzieć, kiedy przestać. Nie jest to łatwe, ale osiągalne, i na
grupie się tego nauczyłam. Czyli wyzwoliłam od konieczności drążenie,
udowadniania racji etc. Czasami drążenie robi więcej złego niż dobrego, a
czasami wręcz zamydla prawdziwy obraz, i uniemożliwia osiągnięcie
stabilności, harmonii. Lepiej zerknąć na wszystko z pewnej odległości. Jak
malarz :) Odsunąć się na chwilę, spojrzeć z innej perspektywy, i zobaczyć
obraz w innych barwach, dostrzec inne kształty. Pomyśleć, i dopiero wówczas
ewentualnie powrócić. Łapanie dystansu to nie jest wycofywanie się :) Poza
tym jest jeszcze kwestia priorytetów. Co jest dla nas najważniejsze.
>
> Np. zastanawia mnie, dlaczego z taką 'obawą' napisałaś
> "A tam, dobra, powiem szczerze" :)
>
Bo ja taka pełna obaw jestem ;)
>
> Mów szczerze, to cenne.
>
> Więc spróbuję trochę pociągnąć za język :)
>
> Mówisz, że Ci Chirona szkoda. Jeśli to nie problem, naświetl mi
> trochę, jak Ty odbierasz 'to coś' w Chironie, co wg Ciebie należy
> w nim chronić.
>
Nie wiem czy to kwestia 'ochrony'.
Po prostu w pewnym momencie zobaczyłam przygarbionego, zmęczonego
człowieka, siedzącego przed komputerem, odpierającego ataki. Człowieka,
który usiłuje coś wytłumaczyć, coś wyjaśnić, do czegoś dojść w dyskusji, i
cokolwiek nie napisze, to znowu musi się z tego tłumaczyć. Taka niekończąca
się historia. Może sama byłam/jestem w jakiejś słabszej formie, stąd moje
postrzeganie całej tej sytuacji. Chociaż ja generalnie bardzo często
wyobrażam sobie tego człowieka po drugiej stronie, i to, co może czuć, czy
myśleć. Tak już mam.
Tyle uważam, że mogę napisać. Więcej nie chciałabym. Nie lubię 'omawiać'
osób nieobecnych, bez ich 'zgody'. Z Tobą mogę pogadać o Tobie lub o
sobie :)
>
> Co w nim jest najbardziej wystawione na krzywdę,
> a co np. ja powinienem najbardziej w tym wszystkim brać pod uwagę.
> Co jest, hmm, najbardziej 'niszczące', czego nie należy Chironowi
> robić ? Zależałoby mi, byś udzieliła mi(grupie) swojej
> wrażliwości. Nie proszę o wskazanie ogólnych zasad regulujących
> "poprawne relacje międzyludzkie" ale właśnie o szczególne
> wsłuchanie się w Chirona, np. w relacji ze mną czy z kimś innym
> (gdzie widzisz np. jakiś problem, konflikt, który powinien być do
> rozwiązania przez normalnych ludzi).
>
> Wiesz, ja osobiście mam z Chironem pewien problem, którego
> np. nie mam z globem, czy zdumionym. Globa i zdumionego
> dobrze wyczuwam, łącznie z ich potrzebami i konstrukcją
> "prowokacji", które ich pobudzają niekorzystnie.
>
> Myślę, że wiele osób na grupie ma 'podobnie' i stąd
> nie ma potrzeby 'bicia piany'. Czujemy konstrukcję ich wrażliwości,
> ich ograniczenia, jak jest możliwe - udzielamy wsparcia.
> Natomiast z Chironem jest mi 'jakoś inaczej'.
> Na czym to polega ? Jak myślisz ?
>
Wiesz, do tanga trzeba dwojga...
Nie wiem, dlaczego 'jakoś inaczej' odbierasz Chirona.
Widocznie 'syganały', które wysyła Chiron odbierasz w taki, a nie inny
sposób. I nie jest to imo kwestia złego 'nadawania', czy złego 'odbioru'.
Po prostu 'nie styka'. Problem na łączach, jak już gdzieś wspominałam.
By dojść do odpowiedzi na pytanie _dlaczego_ na łączach jest problem,
trzeba by próbowac zagłębić się w osobę Redarta i osobę Chirona. Machnąć
'psychoanalizę' :) A tego wolałabym nie robić, z wieeeelu względów ;)
Pozdrawiam,
M.
|