Data: 2003-09-10 10:41:47
Temat: Re: Czyj(a) mąż (żona) w Iraku?
Od: "Basia Z." <jelon@USUN_TO.skpg.gliwice.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> nie rozumiem tylko jednego czy wy nigdy nie martwicie się o swoich
bliskich
> ??? kurde to ze pojechali nie zawsze jest dobrze odbierane co widać
zresztą
> po reakcji na ten post, ale kazdy normalny człowiek obawia sie o swoich
> bliskich niezaleznie czy to była tylko i wyłącznie ich decyzja ( jak w tym
> przypadku ) czy też w innych okolicznościach dlatego nie rozumiem czemu
> wszyscy od razu jaki zawód ktos wybral tak ma !!! wybrał oczywiście ale to
> jednoczenie nie wyklucza pewnych obaw i tpo tylko chcę powiedzieć
Oczywiście że się martwię.
Mój maż jest aktualnie w Alpach, pojechał prowadzić grupę na Mont Blanc.
Ale pojechał tam z własnej woli i jednocześnie sprawia mu to dużą
przyjemność.
Trudno porównywać te dwie rzeczy, w końcu na wojnie jest więcej
niebezpieczeństw czysto obiektywnych.
No ale jesli wybrał - nie mogę mu tego zabronić i nie śmiałabym.
Skoro sam uważa że tak jest dobrze, tak trzeba - nie mogę mu tego zabronić.
Pozdrowienia.
Basia
|