Data: 2003-04-10 19:41:19
Temat: Re: Dawny watek o kontrolowaniu poczty dziecka (narkomana)
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wprąciłem się, ponieważ Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> popełnił(a) co
następuje:
| Wirtualna rzeczywistosc niesie ze soba tak wiele zagrozen
| ze czesto my sami, dorosli, nie wiemy nawet o ich istnieniu dlatego
sprawdzenie
| jakie strony, co i jak dziecko oglada nie jest wscibstwem, brakiem
zaufania czy
| czym tam jeszcze. tak jak sprawdza sie w rzeczywistosci gdzie dziecko np
| wychodzi, z kim, rozmawia sie z rodzicami, tak to samo odbywa sie w
wirtulanym
| swiecie. komputer nam nie powie to co my mozemy sprawdzic w zyciu, np to
z kim
| dziecko idzie do kina i na jaki film, dlatego sami to robimy.
To zupełnie jak korespondencja pisana.
Zamknięty list do dziecka też nam nie powie, co dziecko porabia. Dlatego
trzeba otworzyć nad parą, przeczytać, a dziecku zaklejony list oddać dzień
później, jak gdyby nigdy nic.
Brawo! Może jeszcze puścisz niedobremu koledze dzieciaka plotkę, że on go
tak naprawdę nie lubi? W końcu ingerujesz, masz prawo i robisz to dla
dobra dziecka.
Uśmiałbym się z takiego toku rozumowania, ale to wcale nie jest śmieszne!
:/
Nauczmy się rozmawiać z dzieckiem, a Ono powie więcej niż w mailu czy w
liście do osoby obcej.
Odpowiedzialność to wolność. Ty dziś otwierać będziesz listy i pamiętniki
dziecku - ono będzie Ci przewalać ciuchy w szafie w poszukiwaniu
emerytury, jak dorośnie.
Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę.
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Niech będzie przeklęty ten, kto nie chce unurzać miecza we krwi!
(papież Grzegorz VII)
|