Data: 2004-03-25 14:04:44
Temat: Re: Decyzja o dziecku
Od: "Alina" <a...@p...one_nospam_t.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam cię Weroniko,
Każdy człowiek jest inny, jeden bardziej drugi mnie racjonalny czy powaznie
myślacy o życiu. To bardzo dobrze świadczo o Tobie, ze myślisz poważnie o
dziecku i sprawach z nim związanych. Ja tez jestem podobna , mam 25 lati
czuję ze pewnie też będę przechodziła przez te dylematy. Dla mnie na razie
rzeczą nie do przejścia jest poród i wszystkie fizjologiczne sprawy z nim
związane oraz ból jaki to sprawia kobiecie. Nawet nie boje sie w
macierzyństwie nieprzespanych nocy, trudów wychowania dziecka na porządnego
człowieka, opieki ile właśnie sposoby w jaki dzieciątko przychodzi na świat.
Moja koleżanka ma teraz 11 miesięcznego bobasa, jest owaszem z nim wiele
roboty ale jest to w pewnym sensie miła praca. Jeśli masz dobrego męża,
który ci pomozę przy dziecku, a dziecko w miarę fajnego charakteru to
wszystko będzie dobrze. Pozatym dziekco jets ważne ale nie można rezygnować
(całkowicie) dla niego z własnego zycia jakei się do tąd prowadziło. Ono tez
kiedyś dorośnie i odejdzie od mamy która skupiła sie tylko na nim. Wtedy
moze ci być z tym ciężko. Ale robienie róznych rzeczy wspolnie z dzieckiem
tez jest fajne, moze nawet bardziej niż samemu, czy z mężem? Po dłuższym
czasie bycie tylko we dwójke sie moze znudzić.Pozdrawiam Alina :-)
Użytkownik "Weronika" <t...@a...pl> napisał w wiadomości
news:5a33.00002353.4061edce@newsgate.onet.pl...
> Mam już 28 lat, jestem mężatką od dwóch lat, małżeństwo jest , jak to się
> mówi, udane. Kochamy się itd. Ale jest oczywiście "ale". Chodzi o
dziecko.Ja
> po prostu nie potrafię podjąć decyzji (a tym bardziej zdać się na los).
Nie
> jest tak, że natura nie wzywa, problem nie tkwi w mężu. Ja po prostu
strasznie
> się boję. Czego? Że nie będę potrafiła być dobrą mamą, że będę
> żałowała "wolności", że wszystko będzie na mojej głowie, że dziecko urodzi
się
> np. chore, że będę chodziła niewyspana i zmęczona i nie będę potrafiła się
> cieszyć maleństwem, że to taka ogromna odpowiedzialność, że jestem
niewłaściwą
> kandydatką ze względu na to, co napisałam powyżej (normalne kobiety chyba
nie
> myślą tyle o sobie). Napiszcie, proszę, czy u Was też występowały podobne
> obawy i jak sobie z tym radziłyście (lub radziliście). Kwestia
macierzyństwa
> to teraz dla mnie nieustanny temat do myślenia (pewnie za dużo tego
myślenia).
> Pozdrawiam
> Weronika
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|