Data: 2005-09-05 10:34:56
Temat: Re: Diabły i Anioły, czyli garść słów o demonologii stosowanej
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Albert" w news:dfcfaj$pv6$1@atlantis.news.tpi.pl...
/.../
:).
/.../
> > Ale, ale, Albercie - czy aby na pewno nie wystraszyło Cię jakieś
> > ewentualne podejrzenie, które mogłoby zagrozić czemuś w Tobie?
> tak.
> konkretnie poniższe fragmenty wywołały niepokój:
> "Zabieg ten jest próbą uwolnienia potencjalnychczytelników od błędnych
> skojarzeń z ich własnymi, zalegającymi nieodwołalnie schematami imion
> i zdarzeń, oraz skierowanie ich na drogę abstrakcji."
> "Wyobraź sobie Xyxe poniższe sytuacje, w oderwaniu od jakichkolwiek
> skojarzeń z sobą, czy z kimkolwiek ci znanym."
No i było tam jeszcze, że "skojarzenia to .... " i tu rozgraniczenie, na dwa bieguny.
Jeden że tak powiem, myślący, a drugi - kopiujący wprost to co znajdzie.
Albo obok, albo w składach bibliotecznych własnej głowy ;)).
Czy zatem istnieje jakiś sposób, aby uwolnić czytelnika od skojarzeń tego
drugiego typu? Usiłowałem właśnie to zrobić pisząc wprost w czym rzecz.
Jednak chyba nikt (nie wiem) nie potraktował tego tekstu abstrakcyjnie,
zgodnie z zapowiedzią.
Tekst BYŁ i JEST abstrakcyjny, a jedynie to, co za nim jest generowane w głowach
może ale nie musi być _porównywane_ do jakiejś tam, subiektywnej, odmiennej
dla każdego rzeczywistości. Abstrakcja to abstrakcja. Mam wrażenie, że
to abstrakcyjne pojęcie umyka w odbiorze tam gdzie lubi - w obszar abstrakcji ;))).
> > Pokazałem doświadczenie z mocno konkretnym scenariuszem
> > jeśli chodzi o opis papugi - każde więc wyjście poza ramy tego
> > scenariusza staje się automatycznie nieuprawnioną projekcją.
> czy myślisz że ja wiem gdzie są twoje ramy?
> jak ty przeskoczyłeś z papugi w klatce od razu na człowieka?
No tak. Ale przecież ramą największą by ten wymóg abstrakcji.
Również hasło "człowiek", nie miał oznaczać kogokolwiek z Twych
znajomych, bądź Ciebie samego. To abstrakcja!!
A jednak - słowo "człowiek" [nawiasem mówiąc - brzmi dumnie :)],
wywołało to, co opisujesz - niepokój. Dlaczego? Czyżbyśmy się
nigdy nie mogli uwolnić od wpojonych gdzieś głęboko znaczeń słów
nawet gdy na czerwono i głośno mówi się o eksperymencie abstrakcyjnym?
No tak chyba jest... Sam tez często się na tym łapię, ale to nie znaczy,
że nie zauważam :))
> > Co mi po Twoich cytatach z książki - skoro jest to opis ewentualnego
> > kompletnie innego doświadczenia - wykreowanego przez Ciebie.
> > Jeśli chcesz - stwórz taką własną skrzynkę - oczywiście abstrakcyjną,
> > opisz jakie w niej warunki panują i będziemy rozmawiać -
> > a nie ROZMYWAĆ :))).
> przecież ja nie znam twojej skrzynki. :))
> fragmenty z owadami miały pokazać, że nawet owady, które według
> obserwatora siedzą pod jednym kwiatkiem moga nie wiedzieć o swoim
> istnieniu (mając zupełnie inne zmysły i inną percepcję).
> gdzie tu zrozumieć papugę...
:))). I to jest wspaniałe Albert. Tak jest. Ale powiedz, ile razy i kiedy trzeba
oglądać przyrodę z tymi wszystkimi "dziwacznościami";), aby dojść do
takiego właśnie wniosku i co więcej - dostrzec analogię do nas samych!!?
Nie wiem, czy dzisiaj są w poważaniu (czy ktoś to lubi) takie książki.
Nie sądzę jednak widząc popularność bigbraderów i innych takich dzieł
dla - powiem abstrakcyjnie - "ekhibicjonistów i fetyszystów".
A ten eksponat mówisz z roku 1966 ?? - no niesamowite i niepojęte :))!!
[kiedyś chyba powiem Ci dlaczego].
Niedawno znalazłem coś podobnego, ale już tytułu ani autorki nie pamiętam.
Książkę kupiłem z jakiejś okazji swemu dziecięciu - dorosłemu zresztą,
i było nią zachwycone. Ja zresztą też, bo przeleciałem ją wcześniej.
To było coś o zwyczajach seksualnych w świecie przyrody :)).
Piękne, komiczne, niewyobrażalnie fantastyczne - mówiąc "naszym" językiem.
Poleciłbym ją np. wszystkim, którzy cierpią na arachnofobię.
> oki. spróbuję to sobie wyobrazić. :)
Dzięki :).
> > Zauważasz na przykład jeden z możliwych dalszych ciągów doświadczenia -
> > papużka pozostaje w ciemnym pudle tak długo, jak długo nie skona.
> zdziwiło mnie to, że pudło jest koloru ciemnego.
?.... A mnie dziwi Twoje zdziwienie :))).
Pudło - przynajmniej mnie się wydawało, że piszę jasno ;), było i jest nadal
doskonale czarną (wewnątrz) skrzynką Schredingera bez kota (z jajem,
bez skorupek) ale także bez samego Schredingera, gdyż oglądaliśmy
w nim wszystko swobodnie nie zostawiając tam żadnych śladów.
No abstrakcja - wiem. Ale przecież to jest zaleta myślenia abstrakcyjnego!
Bez ziemskich skojarzeń, że jak czarne to zaraz musi być pogrzeb ;))))))))).
> > No i co wtedy powiesz o jej umiejętnościach czy też zdobyczach umysłu?
> szkoda papużki.
> no a człowiek dokonał kolejnego kroku dokonując eksperymentu.
:))). Przecież słuchamy papużki abstrakcyjnej więc dlaczego Ci jej szkoda?
Lepiej na takiej eksperymentować, niż na prawdziwej .. ;).
> > Jak wtedy będzie się rzecz miała do innej papużki, która doświadczy tylko
> > jednego kroku więcej?
> jaka różnica dla papużek? przecież obie zginęły.
:)). Różnica finalna rzeczywiście, żadna (chociaż..... coś jednak niepokoi).
Ważne jednak to, ze obie zginęły jako _różne_.
> > Czym bedzie "zielone" dla ich obu?
>
> przypominam że nie żyją.
..... no to cofnij taśmę do chwili gdy obie żyją :)). I jedziemy.
Teraz - jedna zostaje w ciemnej skrzynce, a druga dostępuje światła.
I obie żyją nadal. Tak lepiej? ;)
Teraz widzisz RÓZNICĘ między nimi?
Bo to jest właśnie kluczowa sprawa - żeby dostrzegać RELACJE między
jednym a drugim skrajnym biegunem. Nie skupiać się na obserwacji
bieguna w czystej postaci, wyizolowanego - gdyż taki biegun już sam
w sobie będzie miał kolejne, "mniejsze" pary biegunów.... i w zależności
w który spojrzysz to zawsze będzie albo/albo!! Albo plus albo minus.
A zatem, aby się nie pogubić trzeba zawsze patrzeć, albo starać się przynajmniej
patrzeć na oba bieguny naraz. I wychwytywać to, co sprawia, ze są RÓZNE.
Tak jak dla naszych dwóch papużek różnicę stanowi doświadczenie tylko
jednej z nich - doświadczenie białego krążka światła.
Czy jak teraz powtórzę, że właśnie ta umiejętność patrzenia na papużki,
jest również nazywana dwoma różnymi hasłami: "człowiek / ubrany szmpans",
to nie będziesz się już bał i przez to tracił wzrok lub słuch? :).
A wiesz przecież dobrze, że jak będzie trzeba to oddam Ci swoją nerkę
nawet :))), nie mówiąc o krwi ostatniej. Nerka jest całkiem dobra nie bój się ;))).
[nie wiem co z głową ;))]
> > pss. Jesteś pierwszym, który "zobaczył" pytanie ;)))).
> może dlatego że tam się pojawił "ubrany szympans". nie było go w pudełku
> dlatego zwrócił moją uwagę.
No właśnie. I to jest to! Dokładanie to!! (0/1)
Gdyby nie było tam jakiejkolwiek "szpileczki" ukazującej RÓŻNICĘ między
tym co poznane, spokojne, oswojone, - _jednobiegunowe_ chciałoby się
powiedzieć, to nigdy byś na to nie zwrócił uwagi.
Uwagę zwracamy (podnosimy z uśpienia) tylko wtedy, gdy zauważamy
RÓZNICĘ między znanym starym, a nieznanym nowym. I przede wszystkim
uwagę WŁASNĄ.
Ale dopiero sposób reakcji na tę różnicę jest sygnałem, czy jesteśmy
"człowiek" czy też "niedokonca człowiek".
Reakcje po pobieżnym oglądzie i bez zastanowienia - na podstawie starych
swoich ugruntowanych na AMEN poglądów i spostrzeżeń, są niestety typowe
dla tego "niedokocaczłowieka". Wtedy słyszysz tylko maupie "wow" albo
"boli" i komentarz z maupiego stada. Najczęściej jednak, tak jak już mówiłem
gdzieś, rozwarcie uzębionego pyszczka w geście odstraszania bądź nawet
gryzienia. Oczywiście z plejadą własnych uzasadnień i racjonalizacji.
Ale my już o tym wiemy Albert.
Czy my czasem nie jesteśmy jakoś do siebie podobni???
;)
> Zdrówko
> Albert
>
zdrówko
All
--
"jeśli chcesz rozśmieszyć boga, opowiedz mu o swoich planach..."
/Jacek Maciejewski - zasłyszane na pl.sci.filozofia/
|