Data: 2006-01-29 20:43:39
Temat: Re: Dieta czy basen?
Od: Kaja <k...@n...ma.wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sun, 29 Jan 2006 18:52:19 +0100, *Radosław Rossa*
<news:drival$bku$1@inews.gazeta.pl> napisał(a):
> Z masłem i margaryną sprawa jest dosyć prosta. Przeciwnicy masła mają jeden
> powazny argument na poparcie swoich twierdzeń: zawiera cholesterol.
O cholestrol "boją się" sklerotyki, ponadto bardzo skąpi ludzie, odmawiający
sobie lepszego, zdrowszego jedzenia. Kupują margarynę, bo taniej, a ludziom
mówią, że dbają o swoje zdrowie. Dopiero po latach wychodzą im choroby
trzustki i jelit.
> Margaryna wprawdzie cholesterolu nie zawiera, ale:
> - powstaje w wyniku syntetycznej hydrogenacji tłuszczów
> (wielo)nienasyconych, a w tak powstałych tłuszczach (jednonienasyconych)
> występuja łańcuchy węglowe zarówno w formie cis, jak i w formie trans;
> przyroda zna tylko jedną formę (zdaje się, że trans) i druga forma (zdaje
> się, że cis) jest źle tolerowana przez organizmy żywe (a ściślej konsumentów
> margaryny) - wzrost chol.całk. i TG (kwestia formy cis i trans jest do
> sprawdzenia w pierwszym lepszym podr. biochemii).
> - do hydrogenacji w procesie produkcyjnym używa się metali jako
> katalizatorów. Najczęściej wybór pada na nikiel. Produkt jest wprawdzie
> rafinowany, ale katalizatora w całości usunąć nie można. A nikiel uszkadza
> nerki i mózg.
> Tego problemu nie ma w przypadku lepszych margaryn takich jak benecol, ale
> drogi proces produkcyjny odbija się niezbyt ciekawie na ich cenie (ok. 10
> PLN).
Moja matka pracowała kiedyś, wiele lat w Instytucie Przemysłu Tłuszczowego.
Panowie naukowcy wymyślali jakieś margaryny, a potem grube pieniądze za te
wynalazki dostawali. Dlatego tak bardzo reklamowano margarynę. Moja matka
raz zapytała jednego, czy je tą "swoją" margarynę z oleju rzepakowego.
Powiedział: NIE.
Te margaryny robili z utwardzanego oleju rzepakowego. Wyglądał jak stearyna
i palił się jak stearyna, ale strasznie śmierdział. W czasch, kiedy
wszystkiego w sklepach brakowało ludzie robili z tego utwardzonego oleju
znicze nagrobkowe (hahaha). Kopciły "pięknie" i pięknie "pachniały" :D
> Co do smażenia, to jeżeli lubimy smażyć, to zdecydowanie lepiej na
> tluszczach nasyconych. W wyniku podgrzewania tłuszczów wielonienasyconych
> (roślinnych) powstaje b. dużo b. reaktywnych wolnych rodników. Tłuszcze
> nasycone w zasadzie nie ulegają przemianom w temp. smażenia.
> Nie twierdzę, że tł. nienasycone są niezdrowe - wręcz przeciwnie, ale pod
> warunkiem, że są nieprzetworzone. Tłuszcze nasycone nie są wprawdzie
> eliksirem zdrowia, ale lepiej się sprawdzają w wysokich temperaturach...
> Ja mimo wszystkich za i przeciw wolę kierować się smakiem - wybieram masło,
> smażenie i smalec przetapiany na jabłku...
Też smażę co nieco na maśle. Szczególnie naleśniki. Frytki na oleju
słonecznikowym.
Ziemniaczki kraszę tłuszczykiem ze słoninki.
--
Kaja
|