Data: 2002-01-06 12:47:40
Temat: Re: Dieta optymalna sucks
Od: "Tomek Wilicki" <t...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Iza <i...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a195rv$q4m$...@n...tpi.pl...
>
> Użytkownik "Tomek Wilicki" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:3c377098@news.vogel.pl...
> > eh....robisz coś w co nie wierzysz? to po co......?
>
> [A co tu wiara ma do rzeczy? ... O ile dobrze pamiętam sam mi dowodziłeś,
że
> wiara, w dodatku w "metody Kaszpirowskiego", jest zwyczajną głupotą.
> Teraz to nie sprawa wiary tylko faktów.]
>
ale powiedziałaś że nie wierzysz w skuteczność tej metody... zawszę się
gubię przy Twoch postach ;o)) z czego wynika więc ta niewiara, jak nie z
faktów?
> > > Zaś pozytywny efekt tłuszczu w pożywieniu, jezlei chodzi o
> funkcjonowanie
> > > jelit zna zapewne każda mamusia, która ma okazję sięe przekonać jak
> > wygląda
> > > pieluszka dziecka i czy dziecko płacze czasami, czy jednak śpi
> spokojnie.
> > >
> >
> > małe dzieci chyba nie bardzo są przystosowane do spożywania dużych
ilości
> > błonnika...
>
> [Słuchaj, jak sobie żarty stroisz to wstawiaj jakies stosowne znaczki, bo
> nie wiem czy ci tłumaczyć w czym rzecz ...
> A czy ja mówiłam o jedzeniu przez niemowlęta błonnika? Chodziło o jedzenie
> tłuszczu. O to ile w mleku matki jest tłuszczu (sprawdź sam, bo jak ja Ci
> podam, to powiesz że to tendencyjne dane) i o czymś takim co jest
określane
> jako (za przeproszeniem) stolce tłuszczowe często obserowane u dzieci.]
>
ale ja się z Tobą zgadzam, dzieciak który powinien się żywić mlekiem matki
nie powinien zajadać się pokarmem z dużą ilością błonnika.... nie rozumiem
wniosków które wyciągnęłaś, przedstaw je może prosto, widzisz że mam
trudności...;o))
> >
> > ja NIE pisałem że błonnik pobudza upośledzone jelita, tak tytułem
> > wyjaśnienia, w związku z tym Twój przykład odpada z mojego zakresu -
> > mianowicie moja wypowiedź dotyczyła jelit zdrowych ludzi, i nie tyle
> mówiłem
> > o perystaltyce co o "wymiataniu" resztek pokarmowych i wiązaniu
produktów
> > rozkladu żółci. Zgadzam się że nadmierne obciążenie chorego narządu
> powoduje
> > fatalne skutki, co ma się nijak do pracy zdrowych narządów....
>
> [Skoro tak, to jak wytłumasz fakt, że mój "chory narząd" świetnie się
czuje
> przy wysokiej podaży tłuszczu, czego nie można było o nim pwoiedzieć w
> czasie gdy miał wysoką podaż błonnika. Bardzo jetsem ciekawa Twojego
> wyjaśnienia. Może powiesz, że to "cisza przed burzą"?
>
podam przykład. jeśli ktoś nie korzysta z nóg zanikają mu ich mięśnie, nogi
robią się bezużyteczne. Jeśli ktoś kto NIE powinien korzystać z nóg (ma,
powiedzmy, chorobę stawów która spowoduje błyskawiczne wytarcie wnętrza
torebki stawowej) zacznie ich używać, i to duzo - zniszczy je sobie. tak
samo MOŻE, nie mówię że musi, być z Twoim jelitem - jest nieprzystosowane do
pracy w ogóle, zmuszanie go do czegoś czemu nie sprosta doprowadza do
choroby. niemniej dalej twierdzę że Twój przykład, jako wyjątkowy, nijak ma
się do reszty populacji. Dla nich, moim zdaniem, błonnik jest zbawienny -
podobnie jak chodzenie dla zdrowego z mojego przykładu
tomek
|