Data: 2005-06-01 06:13:51
Temat: Re: Dieta w Biblii
Od: "Leszek Serdyński" <l...@o...org>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Akulka" <s...@g...pl> napisał w wiadomości
news:d7dmha$g7i$1@inews.gazeta.pl...
>
> Mnie nie interesują również twoje poglądy, domagam się jednakże szacunku
do
> religi jako takiej bez względu na jej rodzaj
Dlaczego się domagasz?
Dla mnie religia jest wyrazem ograniczenia ludzkiego umysłu. Dlaczego
miałbym mieć szacunek dla czegoś, co pogłębia te ograniczenia i dla ludzi
którzy na tym żerują?
Po II wojnie światowej na Filipinach, tubylcy rozpoczęli czczenie samolotów
na opuszczonych w dżungli lotniskach. Widzieli je wcześniej jak latały po
niebie, gromiły wrogów piorunami, a czasami siadały na ziemii w obłokach
dymu (jak Jahwe na górze Synaj). Kiedy je znaleźli, to zaczęli im oddawać
cześć jak należało się Bogom.
Czy w związku z tym niestosowne jest dyskusja na temat parametrów
technicznych myśliwców "Mustang", czy "Zero"? Czy niestosowna jest krytyka
ich wad?
(równie niestosowne wydawałyby
> mi się osobiste wycieczki do Mahometa, Allaha czy Buddy).
Dlaczego? Czyżby decydowała tutaj tyrania większości? Strach przed
zaślepionymi wyznawcami?
A sprowadzenie
> działalności Chrystusa do tak niskiej rangi jak uzasadnienie wpływu diety
na
> poczynanie ludzkie godzi nie tylko w wartości religijne ale i moralne.
A dyskusja na temat trwałości silnika "Mustanga" w zależności od użytego
oleju?
> Szkoda, że ty tego nie widzisz.
>
> > Nie jesteśmy w kościele, ani pod rozgłośnią ojca Rydzyka.
>
> To nieoznacza, że człowiek może pisać co chce i według własnego "widzi mi
> się" wciągać Boga do walki słownej dotyczącej wyższości diety mięsnej nad
> jarzynową.
Nowa "czarna" cenzura?
>
> > Tu się mówi o dietach, wypłynął kontekst biblijny i nic na to nie
> > poradzę. A Jezus nie jest tabu, zresztą tak jak i inne postacie
> > biblijne.
>
> Więc mów o dietach, ale racz zauważyć, że niektórzy czytający cię mają
> uczucia, które możesz zranić.
Tu się bez przerwy rani "wegetariańskie" uczucia i co z tego?
Uczucia są od ranienia i już :)
Mnie od dziecka uczono, że szydzenie z osób
i
> rzeczy świętych to bluźnierstwo i tego się trzymam.
Czy dyskusja, to "szydzenie"?
Co myślisz na temat uświadomienia tubylcom na Filipinach, że samolot to
wymysł człowieka, a nie Bóg, że japońscy mechanicy, którzy nie zdążyli się
ewakuować, to nie kapłani? :)
Uczono mnie też, że
> trzeba reagować, gdy ktoś przekracza subtelną granicę. Jakkolwiek można
> rozmawiać o diecie Jezusa, to sprowadzenie jego działalności i śmierci na
> krzyżu (co jest głównym dogmatem wiary) do stwierdzenia, że kiepsko się
> odżywiał i dlatego postępował głupio i destruktywnie, to nazbyt wielka
> przesada i nadużycie, którego dokonałaś świadomie.
Potrafisz udowodnić, że odżywiał się dobrze i podejmował dobre decyzje?
Pozdrawiam
Leszek
|