Data: 2014-02-05 12:09:19
Temat: Re: Dla XL - z serii "Ten z?y d??der"
Od: Lolitka <5...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka
A wychowanie do życia w rodzinie, a czego tam uczą?:
Trudne słowo "seks"
Równie często młodzi ludzie pisali, że nauczyciele wstydzą się tematów, które mają
omawiać, nie potrafią wypowiedzieć słowa "seks" bez czerwienienia się, zamiast
informować - straszą, obrzydzają seks młodzieży lub opowiadają na lekcji dziwne
historie zupełnie niezwiązane z tematem zajęć. Kiedy czyta się cytaty z tych zajęć,
włos staje na głowie. - Nasza katechetka poinformowała nas, że tamponów nie można
używać, bo przyrastają do pochwy. Wychowanie do życia w rodzinie mieliśmy z 60-letnią
panią pedagog, która mówiła, że jedną z metod antykoncepcyjnych jest położenie się
przez dziewczynę w wodzie z octem, która wypłucze i zabije plemniki. Na lekcji
nauczycielka, która uczyła nas też informatyki, stwierdziła, że dzieci z rodzin,
gdzie nie ma ojca lub matki, wyrastają na osoby nienormalne. Lekcje były prowadzone
przez panią, która czytała nam "Gościa Niedzielnego" i twierdziła, że jak dziewczynę
zgwałcą, to jest jej wina i niech cierpi. W gimnazjum za uświadamianie wzięła się
nasza nawiedzona katechetka. To był naprawdę koszmar! Według niej każdy seks powinien
prowadzić do prokreacji, a żona powinna oddawać się swojemu mężowi w ciszy i z
pokorą, a każda kobieta, która z seksu czerpie przyjemność, będzie się smażyć w
piekle - oto niektóre z informacji przekazywanych w ramach wychowania do życia w
rodzinie. - Ich lektura była dla nas wstrząsająca. Wiele młodych ludzi prosiło, byśmy
coś z tym zrobili - dodaje Józefowska.
Kwalifikacje?
Z raportu "Jak naprawdę wygląda edukacja seksualna w Polsce?" wynika, że najczęściej
prowadzą te zajęcia księża i katechetki .
|