Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news2.icm.edu.pl
!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?
Date: Thu, 16 Oct 2003 14:10:23 +0200
Organization: Gormenghast
Lines: 65
Message-ID: <b...@g...h271df17d.invalid>
References: <bmdlek$1ai$1@foka1.acn.pl> <b...@g...h64449d24.invalid>
<bmdv1f$fia$1@atlantis.news.tpi.pl> <bme4vj$nko$1@nemesis.news.tpi.pl>
<bme7sj$723$1@foka1.acn.pl> <bmee0m$14t$1@nemesis.news.tpi.pl>
<bmen9s$cqa$2@foka1.acn.pl> <bmgrme$sk7$1@atlantis.news.tpi.pl>
<bmgvev$12od$2@foka1.acn.pl> <b...@g...h48ae5df1.invalid>
<bmhgfk$f1l$1@atlantis.news.tpi.pl> <bmjebp$1st2$1@foka.acn.pl>
<b...@g...hbfc97861.invalid> <bmli6k$2nr0$1@foka1.acn.pl>
NNTP-Posting-Host: pe133.jeleniag.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1066306658 3050 213.77.237.133 (16 Oct 2003 12:17:38
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 16 Oct 2003 12:17:38 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MIMEOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:234439
Ukryj nagłówki
"Bacha" w news:bmli6k$2nr0$1@foka1.acn.pl...
/.../
> > Najlepiej na balkon.
>
> Cały All.
> Czy ty koniecznie musisz tak z wysoka (balkon)?
> Przecież w facecji mowa była o tarasie, a ten obecnie bywa i przy parterze.
> ;)
> "Z dystansu" nie musi oznaczać "z góry".
To prawda... poniekąd ;).
Dystans "balkonowy" wydaje się o tyle skuteczniejszy od "parterowego",
że omija z daleka cały piewszy plan, a więc te wszystkie szczegóły, które
istnieją zawsze i niezależnie od jądra (tak jak i jądro jest niezależne od nich),
a mimo to nachalnie pchają się w obiektyw patrzący z "parteru"...
oczywiście zakłócając percepcję.
Po to czasem stosujemy transfokator (zoom), coby się od tego śmiecia
uwolnić...
W tym świetle, na pierwszy plan na landszafcie bobaska, wyraźnie wysuwają
się te ochy i achy matczyne jako _skutek_ bobaskowej manipulacji, podczas
gdy jądro jest tam gdzie jest - to znaczy w mosznie... wielbłąda... czy innego
ssaka.
> Bacha. ;)
>
:).
All
ps. Na pocieszenie (siebie?) opowiem Twoją historię męskim mózgiem - dobrze?;))
---
Mąż i żona na wakacjach w Egipcie.
Żona opala się na hotelowym tarasie a mąż wychodzi do pobliskiej trafiki
z nadzieją, że jest w niej ta tajemnicza Egipcjanka, co ją tam poprzedniego
dnia widział. Kupi przy okazji papierosy, żeby z pustym nie wracać.
Idąc ulicą zaczepia arabskiego poganiacza drzemiącego w cieniu swojego
wielbłąda. To ten sam, który z Egipcjanką kiedyś rozmawiał...
więc może coś z tego będzie...
Zaczepiony siada i przygląda się ciekawie w nadziei na zarobek
(znaczy Arab nie wielbłąd).
Mąż przeprasza i pyta uprzejmie o Egipcjankę. Okazuje się że dobrze trafił.
Arab z uśmiechem ujmuje dłonią mosznę stojącego nad nim wielbłąda ważąc
ją jak mieszek z monetami, dając Europejczykowi do zrozumienia, że będzie
go to kosztować...
Ile - pyta Europejczyk.
1325.- odpowiada Arab.
Mąż zatarł ręce w duchu, podziękował i poszedł dalej, oglądając się na Araba
przyjaźnie.
Po powrocie do hotelu, żona oczywiście odpytuje go o rozmowę z Arabem,
więc opowiada jej stary dowcip z wojska - historyjkę z zegarem i moszną -
jako niebywały fenomen.
Żona spogląda z tarasu na drzemiącego pod wielbłądem Araba, rozgląda się po
okolicy i odpowiada nieco znudzona:
- A nie przyszło ci skarbie do głowy, że jak ten poganiacz usiądzie, to
wielbłądzie przyrodzenie zasłania mu zegar na minarecie?
Mąż uśmiecha się pod wąsem... i mówi markując zaskoczenie:
- Och, masz rację kochanie - co ja bym bez Ciebie zrobił...
---
|