Data: 2009-12-20 22:21:19
Temat: Re: Dlaczego tak jest???
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL pisze:
> Dnia Sun, 20 Dec 2009 22:43:58 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>> Dnia Sun, 20 Dec 2009 22:12:18 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Chiron pisze:
>>>>> Użytkownik "Paulinka" <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> napisał w
>>>>> wiadomości news:hgm1de$13t$3@node1.news.atman.pl...
>>>>>> XL pisze:
>>>>>>> Dnia Sun, 20 Dec 2009 21:28:47 +0100, Chiron napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>>>>>>>> news:xwisucnwxxhx.1xhsp4e2tm2by.dlg@40tude.net...
>>>>>>>>> Dnia Sun, 20 Dec 2009 18:47:44 +0100, Chiron napisał(a):
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
>>>>>>>>>> news:hgl6g9$6d6$3@nemesis.news.neostrada.pl...
>>>>>>>>>>> XL pisze:
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> Jest dokladnie jak mowisz, od pierwszego do ostatniego słowa. On po
>>>>>>>>>>>> prostu
>>>>>>>>>>>> NIC nie mówi i czeka.
>>>>>>>>>>> Skąd wiadomo, jak jest, skoro nic nie mówi?
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> Ewa
>>>>>>>>>> Mówi- ale nie słowami...znasz ten język, Ewo. Nawet uważam, że znasz
>>>>>>>>>> go
>>>>>>>>>> dobrze. Nie tylko dzieci nim mówią...
>>>>>>>>> Wszyscy - umierający lub cierpiący. A jeśli już mówią, to to, co według
>>>>>>>>> nich!!! chcieliby usłyszec najbliźsi. Czyli - "nie zawracajcie sobie
>>>>>>>>> mną
>>>>>>>>> głowy", "nie chce być ciężarem".
>>>>>>>>> Jedni w to wierzą, bo im tak wygodniej, a inni po prostu są przy
>>>>>>>>> chorym,
>>>>>>>>> nie zważając na jego mniej czy bardziej szczere opory.
>>>>>>>>> Czy w ogóle kochana osoba może być ciężarem???
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Moja mama umierając wysyłała mojego brata na wczasy, które mial z
>>>>>>>>> rodziną
>>>>>>>>> opłacone.
>>>>>>>>> I on niby się wahał, a pojechał i nie było go 3 tygodnie.
>>>>>>>>> O moich wczasach i zamiarach nie wiedziała. Zostałam. Byłam.
>>>>>>>>> A ona była załamana, że on pojechał, bo tak naprawde chodziło jej o to,
>>>>>>>>> zeby powiedział "Mamo, nie zostawię cię".
>>>>>>>>> --
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Ikselka.
>>>>>>>>>
>>>>>>>> IMO- medea to rozumie...Może to nadużycie z mojej strony- ale tak
>>>>>>>> uważam. Nieświadomie jednak nie chce zrozumieć...tylko- z tego, co ją tu
>>>>>>>> na grupie poznałem- i tak zrozumie i stanie na wysokości zadania- jak
>>>>>>>> zajdzie taka potrzeba...
>>>>>>> Co do niej też tak myślę - jest myślacą kobietą, dobrą matką, oceniam ją
>>>>>>> ogólnie pozytywnie.
>>>>>> Idą święta ? ;)
>>>>> I z liścia ją!:-)
>>>>> Nie pomyślałaś, ze tak może naprawdę Ixi odbierać medę?
>>>> Myślę, że ta relacja jest na tyle zagmatwana, ze ani Ty ani ja jej nie
>>>> zrozumiemy.
>>> Ta relacja jest dziwna, fakt. Opierała się tylko i wyłącznie na moich
>>> chęciach. To ja namówiłam ją do spotkania. Nie mam już ochoty na takie
>>> relacje. Męczy mnie ciągłe doszukiwanie się dobrych cech w kimś, kto ma
>>> mnie za kłamczuchę i za nic. Im bardziej się taką osobę poważa, na tym
>>> gorszych pozycjach samemu się wobec niej ustawia - mają te paskudną cechę
>>> osoby, które po prostu nie są warte, a by je doceniac ponad miarę, bo nigdy
>>> tego nie uszanują ani nie próbują nawet podciągnąć się do tej oceny, aby na
>>> nią po prostu zasługiwać przed sobą samym.
>> O ile ja zmieniłam swoje krytyczne podejście, to nadal z milionami spraw
>> się z Tobą nie zgadzam i nie zgodzę.
>
> Wcale na to nie liczę. Nie o to mi chodzi, aby Cie do czegokolwiek
> przekonywac, lecz raczej aby pokazać, co we mnie jest innego i dlaczego.
> Oraz że fakt odmienności (mojej) w szczegółach wcale mnie nie
> dyskwalifikuje ogólnie.
>
>> Łagodnie mnie ostatnio traktujesz,
>> medeę nie bardzo.
>
> Niczego złego jej nie robię. Ona wysiwa w stosunku do mnie rżne
> nieprzyjemne zaczepki. Czynnie podaje w wątpliwśoć moją prawdomówność, co
> mnie niesamowicie drażni. mam wrażenie, ze prowadzi jakąś akcję wręcz, aby
> mi cos wykazac. A nie ma szans. Moje życie i tak jest takie, jak opisuję -
Wybacz, ale Twój sposób opisywania rzeczywistości tak działa.
>> Masz w sobie coś takiego, co irytuje i nie chodzi tu o
>> zazdrość. Jesteś wyniosła, często niesprawiedliwa, zaściankowa, mało
>> tolerancyjna. Trudno Cię zrozumieć i polubić.
>
> Od dawna już nie jestem typem "zabiegającym o względy" i dlatego otwarcie
> pozwalam sobie na własne niezależne poglady i szczerość, cóż, czasem
> bolesną dla innych. Sparzyłam się na zabieganiu, kiedy to dawałam się lubić
> każdemu, kto tylko na mnie spojrzał życzliwiej. Wtedy nie wierzyłam tak we
> własną wartość i siłę, jak dziś. Ludzi, którzy DZIŚ mnie lubią, jest mimo
> to sporo, cenię ich i szanuję wzajemnie, za nic nie chciałabym stracic ich
> sympatii. Ale ta grupa jest raczej już dawno zamknięta, nie zabiegam o nowe
> postacie.
Uparcie jednak z ludzi, którzy nie mają z Tobą zgodnych poglądów robisz
debili.
--
Paulinka
|