Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Anyia" <a...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: Do Dziewcząt, które nie wybaczyłyby zdrady
Date: Thu, 28 Mar 2002 17:16:06 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 79
Message-ID: <a7vfis$6tt$1@news.tpi.pl>
References: <1...@2...17.138.62>
NNTP-Posting-Host: pd192.katowice.sdi.tpnet.pl
X-Trace: news.tpi.pl 1017332125 7101 213.76.228.192 (28 Mar 2002 16:15:25 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 28 Mar 2002 16:15:25 +0000 (UTC)
X-Notice-1: This post has been postprocessed on the news.tpi.pl server.
X-Notice-2: Subject line has been filtered and leading Odp: string removed.
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-Subject: Odp: Do Dziewcząt, które nie wybaczyłyby zdrady
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:7573
Ukryj nagłówki
Użytkownik Ituś <w...@i...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:1...@2...17.138.62...
> Wyobraźcie sobie, że jesteście z TŻ od 15 lat, przeszliście przez
> kolejne kryzysy, macie dzieci, wszystko układa się jak najlepiej i
> dowiadujecie się że w drugim roku po ślubie wasz TŻ miał romans przez
> rok (czy dwa dni - to bez znaczenia). Czy cokolwiek zmieniło się
> między wami DZISIAJ że postanawiacie zniszczyć życie sobie, dzieciom,
> i TŻ idiotycznym "nie wybaczę"?
Itus, bede lekko bezczelna:
a moze porozmawiamy o facetach, ktorzy _wybaczyliby_ zdrade?????
Przyczepianie sie do "ogolnie rzecz biorac" kobiet, jako do tych, ktore nie
potrafia wybaczyc, nie jest w porzadku.
Powiem Ci jak to wyglada imo (dotyczy "pojedynczej" zdrady, nie romansu):
Dla mnie (byc moze dla wiekszej ilosci kobiet tez, ale pisze tu o _mojej_
opinii, aby nie uogolniac) zdrada _fizyczna_ z mojej strony bylaby mozliwa,
gdybym _psychicznie_ cos czula do tego czlowieka.
Zdaję sobie sprawe, ze dla wielu facetow zdrada fizyczna nie wymaga zadnego
zaangazowania psychicznego (wieeeele rozmow z facetami, w duzym, malym
gronie, po alkoholu, bez niego etc...). Ale to, ze sobie z tego
"teoretycznie" zdaje sprawe, nie musi oznaczac, ze bede w stanie to
zrozumiec i wybaczyc, gdyby moj TZ tak sie zachowal. Byc moze, podswiadomie
przykladalabym do tego swoja miarke, i nie moglabym uwierzyc, ze potrafil
mnie zdradzic i potem mowic ze "to nic nie znaczylo".
A moze, gdybym w koncu uwierzyla, tym bardziej nie potrafilabym zrozumiec
czy przebaczyc, bo w moich _kobiecych_ oczach, oznaczaloby to, ze ja po
prostu tak malo znacze dla Niego, ze potrafi sie puscic z kobieta, do ktorej
(on) nic nie czuje.....
ALE, jak juz wypowiedzialam sie w watku, do ktorego sie odnosimy, cytuje:
"Odpowiadajac teoretycznie: jednorazowy numer (ale nie po alkoholu bo TZ nie
pije;-) ) - szczerze mowiac, wolalabym nei wiedzec i sie nie dowiedziec.
Byloby mi latwiej wybaczyc to niz romans, ktory _wymaga_ zaangazowania. Z
wybaczeniem i zyciem "po" romansie mialabym powazne problemy, ale mysle ze
jednorazowa sytuacje bylabym sklonna wybaczyc...", wiec tak naprawde,
probuje Ci wutlumaczyc, czym _mogly_ sie kierowac kobiety, ktore deklaruja,
ze nie potrafilyby wybaczyc....
Przyklad dot. dwoch pierwszych linijek mojej wypowiedzi:
po moim dwutygodniowym pobycie w Niemczech, TZ powiedzial mi, ze nie
chcialby aby jeszcze kiedykolwiek wyjezdzala na tak dlugo, bo po jakichs 10
dniach on "zaczal zauwazac, ze obok niego sa jakies kobiety" (gwoli
wyjasnienia: po jakimkolwiek spotkaniu moj TZ nie potrafi okreslic liczby
kobiet ani ich wygladu ani ich "pol zainteresowan", nawet jak z nimi
rozmawiał...). Dla mnie to byl bodziec do unikania tak dlugich wyjazdow i
wiekszego starania sie o niego jak musialam wyjechac na krotko...
Ponad 3 lata pozniej, moj TZ wyjechal na ponad tydzien za granice, i po jego
powrocie podzielilam sie z Nim podobna refleksja - ze faktycznie, jak mi go
brakuje fizycznie i psychicznie, to po jakims czasie zaczynam zauwazac, ze
sa inni faceci. Jego reakcja? Chory i zmarwiony, prawie poplakany, z
wyrzutami i pytaniem, czy ja go w ogole jeszcze kocham i czy chce byc z
nim....
Czasem mi sie wydaje, ze przyklada sie inna miarke do wybaczania przez
kobiete i przez mezczyzne. Spoleczenstwo, w tym wiele z nas tutaj, traktuje
to tak, ze kobieta ma niemal psi obowiazek wybaczyc i nie robic z tego
sprawy, a facet?? No, coz, widocznie trafił na dziwke, od razu jej z oczu
zle patrzylo ;-((((((((
I znowu przyklad, mezczyzni ponoc lubia konkretnie rozmawiac ;-):
wujek jest znanym bawidamkiem, rodzina wie, ze w tzw. sasiedniej
miejscowosci na kochanke, z ktora sypia, popija, wloczy sie etc... Cioci
obowiazkiem jest go przyjmowac zawsze jak wraca, nawet po kilku dniach,
oprac go i nakarmic.... Jak wujka corka w mlodosci przejawiala podobne
sklonnosci do swego taty, to okrzyknieta ja "latawica" i lokalna dziwka.
Inna kobieta, ktora w takiej sytuacji wywalila meza z domu, nie moze liczyc
na pomoc nawet swojej rodziny, bo "jakzes miala chlopa, to trzeba go bylo
nie wywalac z domu".
No dobra, wystarczy ;-)
Pozdrawiam cieplutko
magda/anyia, cos w bojowniczym nastroju ;-)
|