Data: 2002-05-26 21:02:38
Temat: Re: Do Zony i Jacka. Było: żal-a co dalej
Od: "Maja Krężel" <o...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Jacek" napisał
> Ale to był komplement :-)
Poważnie? W życiu nie spodziewałabym się komplementu od Ciebie ;-)
> > Wytłumacz, co chciałeś przez to powiedzieć, bo można to zrozumieć na
> > tysiąc sposobów.
> Może Amber przeżyła coś takiego .
Nie przypuszczam, a wręcz jestem pewna, że nie. Teoretyzuje tylko i dlatego
łatwo jest jej wyobrażać sobie siebie jako tę szlachetną, która wybacza
śmierć dziecka. Śmiem wątpić, czy w rzeczywistości faktycznie by tak
postąpiła.
> No właśnie na tym polega problem, żeja to widzę inaczej, wszytkie
> zewnątrzne objawy milości dawałem i daję swojej żonie, przyjaźń,
> ciepło,uśmiech, bycie z nią wtrudnych momentach, bycie jej doradca
> życiowym, nawet całkiem udany sex. Ale gdzieś tam w środku brakuje tego
> uniesienia tego co nie da się skontrolować. I to włąsnie jest miłość.
To uniesienie uważasz za miłość? Tylko uniesienie? Chyba żartujesz. Czy mam
rozumieć, że wobec tego, co tu napisałeś, ja nie kocham mego męża, a on mnie?
Bo nie ma między nami tego samego żaru, jaki był kilkanaście lat temu? Jacku,
z całym szacunkiem, ale miłość nie jest tylko uniesieniem. Wydaje mi się, że
Twój problem może polegać na tym, że daleko szukasz tego, co jest bardzo
blisko, obok Ciebie, ale Ty uważasz, że to jeszcze nie to.
--
Pozdrawiam
Maja
|