Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Do czego Leo musi nakłonic żonę Re: Do czego Leo musi nakłonic żonę

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Do czego Leo musi nakłonic żonę

« poprzedni post następny post »
Data: 2016-04-15 10:43:09
Temat: Re: Do czego Leo musi nakłonic żonę
Od: "Chiron" <c...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki


Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w wiadomości
news:neouoe$4jg$1@node2.news.atman.pl...
> Chiron pisze:
>> Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w wiadomości
>> news:neolto$rcr$1@node2.news.atman.pl...
>
>>> Zaś co do Twojego stwierdzenia, że jestem niepoprawnym zodiakalnym
>>> Lwem, któremu w głowie tylko piedestał to czy aby przypadkiem nie
>>> zazdrościcie mi tego, że nie tylko, że stać mnie na odwagę by
>>> bronić idei za której kolportowanie do niedawna można było stracić
>>> głowę i w dodatku bronić jej na tyle skutecznie, że oponenci nie
>>> znajdując w niej luki i nie mogąc przytoczyć już więcej
>>> kontrargumentów uciekają się do niemerytorycznych wycieczek
>>> osobistych. Czyżby przez Was przemawiała zawiść zamiast chęci
>>> ulżenia Człowiekowi?
>
>> Jesteś pijany - jak Ci to powie trzecia osoba - idź spać. Niedawno
>> to, co ja Ci kilka razy pisałem o Twoich tezach napisał Ci Sky. Czy
>> Ty w ogóle czytasz to? Idę się założyć, że nie. Zaobserwowałem to już
>> u Ciebie kilka razy. Zachowujesz się niczym borderlineowiec w
>> momencie, kiedy dochodzi do swej granicy. Co się dzieje, jak osoba w
>> terapii tam dochodzi? Ano - często zachęcana przez środowisko -
>> przekracza ją, pozostawiając za sobą pewien etap. Teraz może iść
>> dalej. Tak wygląda rozwój. Co robi borderlineowiec? Cofa się - i to
>> najczęściej do początku. Tak widzę Twoje zachowanie w tej kwestii.
>
> Właśnie zamierzałem iść już spać, ale Ci odpowiem. Na czym niby miałoby
> polegać moje wycofywanie się? I z czego niby wycofuję się? To, że
> przedstawiam niektórym postaciom moją hipotezę od samego początku nie
> oznacza, że w jakikolwiek sposób cofam się bo czegoś tam nie jestem
> pewien, co Ty sugerujesz. W objaśnianiu mojej hipotezy konkretnym osobom
> staram się dopasować do zasobów ich doświadczeń by "podłączyć się" do ich
> sposobu myślenia, by rozbić ich mechanizmy obronne w najsłabszych
> miejscach, w miejscach, które one same sugerują. I istotnie ich ciekawość
> działa na mnie mobilizująco gdyż dzięki ich zapytaniom wypełnia się
> przestrzeń świadomości i mojej i postaci zewnętrznych w stosunku do mnie.
Sam napisałeś- streszczę: "ja, LeoTar jestem nastawiony wyłącznie na
wytłumaczenie czegoś komuś- w żadnym razie nie chcę

niczego od rozmówcy wziąć"

To nie jest podejście badacza, mędrca. Wręcz przeciwnie. Zamykasz się na
argumenty, które Ci nie pasują- to Ci już kilka razy

napisałem- to sam potwierdzasz.


> A co do przekroczenia niewidzialnej granicy to stało się to baardzo dawno
> temu, gdzieś w okolicach roku 1995, kiedy byłem bardzo znerwicowany co
> doprowadziło moje serce do stanu przedzawałowego, z którego udało mi się
> wyjść siłą woli i woli przeżycia dla dzieci. Wtedy przestałem się
> fizycznie bać śmierci i o tego czasu śmierć jest według mnie konsekwencją
> strachu przed odpowiedzialnością za własne życie i niezdolnością do
> pokonania tej przypadłości ludzi nie wierzących we własne siły. Ten strach
> to freudowski popęd śmierci zaś stan przeciwny to wola życia.
Nie napisałem, że nie przekraczasz żadnych granic. Jednak masz swoje pewne
granice, poza które nie to, że nie możesz- Ty nie

chcesz wyjść. Jak np coś, co mogłoby wykazać nieprawdziwość w części lub w
całości Twojej teorii.




>> Nigdy nie odpowiedziałeś np na to, co jeśli się mylisz? Kiedyś
>> odpowiedziałeś, że to niemożliwe - co świadczyć moze
>> raczej...przepraszam - o zidioceniu i fanatyzmie, lecz z pewnością
>> nie o pasji naukowej. Za taką pomyłką przecież stać będzie
>> cierpienie a nawet śmierć wielu ludzi. No ale co tam - Ty się nie
>> mylisz.
>
> Dla mnie możliwe są wyłącznie dwie opcje: albo się mylę i wówczas mój
> pomysł na świat bez przemocy jest absurdalny albo też nie mylę się i
> możliwe jest trwanie bez przemocy. Według mojej hipotezy przemoc jest
> prostym następstwem zakazu a więc zniesienie zakazu prowadzi do
> wyeliminowania przemocy z życia Człowieka. Wnioski są następstwami
> konsekwentnego posługiwania się logiką. Przed przemianą żyłem w świecie
> rywalizacji (rywalizacja to przemoc) o wszelkie dobra angażując w to
> ogromne siły i środki; po przemianie mam wszystko to samo, a może i
> więcej, bez rywalizacji czyli bez uciekania się do przemocy. Widzę więc
> rzeczywistość z dwóch stron: tą zbudowaną na przemocy i tą zbudowaną po
> uwolnieniu się od przemocy (przede wszystkim od przemocy psychicznej).
> Jeżeli Ty przekroczysz tę granicę to wtedy będziemy mogli porozmawiać o ty
> dlaczego moja postawa jest tak dogmatyczna (Ty mówisz fanatyczna). Po
> prostu nie wyobrażam sobie powrotu do świata karmiącego się przemocą. A
> to, że moja postawa może spowodować u innych szok i śmierć to już nie jest
> moja wina - ja tylko bronię swojej wolności i darmo oferuję ją innym
> ludziom. To Ty Chironie robisz podchody pod granicę na Rubikonie i nagle
> uciekasz dokonując projekcji swojego zachowania na mnie. Jesteś po raz
> któryś już nieuczciwy.

Ja jestem nieuczciwy? Ciekawe...:-) Przeczytaj, co sam piszesz. Po kolei:

"Dla mnie możliwe są wyłącznie dwie opcje: albo się mylę i wówczas mój
pomysł na świat bez przemocy jest absurdalny albo też nie mylę się i
możliwe jest trwanie bez przemocy."

Bravo, bravisssimo! Tak pisze ktoś, kto szuka Prawdy. Super. Natomiast dalej
to, co napisałeś- to kompromitacja rozumu,

zaprzeczenie tego, co zacytowałem. Rozpatrujesz WYŁĄCZNIE opcję, że się nie
mylisz. To nie tylko nieuczciwe, ale wręcz

głupie. Ba! Ty robisz coś o wiele gorszego: posługujesz się wyłącznie
retrospekcją, przyjmujesz ją jako jedyny słuszny punkt widzenia świata.
Nawet nie starasz się rozpatrywać innych możliwości- choćby tego, że taki
układ, jak znasz- lub być może gdzieś też w sposób ułomny obserwowałeś- to
tryliardowa część tryliardowej części relacji międzyludzkich.

Naukowa metoda polega na falsyfikacji. No to proszę- falsyfikuj swoją
teorię. Zacznij od tego, jakie mogą być konsekwencje Twojej pomyłki.


>> Pytałem też - przecież całkiem serio - skoro dziś niejeden tatuś
>> patrzy na swoją córkę tak, jak nie powinien, a przed seksualnym
>> wykorzystywaniem chroni córkę "tylko" kultura ze swoim tabu
>> kazirodztwa - to co się stanie w momencie, kiedy będzie mu wolno ten
>> jeden raz? Jak naiwnym trzeba być żeby przypuszczać, że na tym
>> koniec? Co wtedy - co z takimi tatusiami, którzy przez lata będą
>> pracować nad uzależnieniem córki od siebie psychomanipulacją - po to,
>> żeby z nimi współżyć - no bo skoro można ten raz, to już łatwo będzie
>> wytłumaczyć zależnej od siebie córce, że nic złego, jeśli będzie tego
>> więcej?
>
> Złamanie seksualnego tabu i wprowadzenie inicjacji seksualnej jako
> elementu kończącego edukację seksualną dziecka w domu rodzinnym oraz
> inicjującego Dziecko w życie dorosłe jest bardziej potrzebne chłopcom,
> gdyż bez tego są psychicznie słabi i nie są w stanie pokonać strachu przed
> Kobietą z jej potężnym seksualizmem po to by zniwelować jej silną presję
> na władzę (której kobiety nie chcą odpuścić ze względu na brak poczucia
> własnej wartości). Tak, że wprowadzanie inicjacji rozpocząłbym od chłopców
> by stworzyć zalążek dla Nowego Człowieka. Ci mężczyźni byliby w stanie
> ukształtować swoje partnerki w taki sposób by te zaakceptowały inicjację
> dziewcząt.
Czyli co: najpierw przez jakieś kilka pokoleń inicjujemy tylko chłopców, a
jak już te pokolenia posiądą Ziemię- to bierzemy się za inicjowanie
dziewcząt? Czy teraz dobrze rozumiem?

> I dopiero takie nowe społeczeństwo będzie mogło całkowicie, aczkolwiek
> stopniowo, uwolnić się od przemocy. Dziwię się natomiast, że powielasz
> błąd wielu nowicjuszy w temacie i zarzucasz mi zachęcanie do uprawiania
> regularnego seksu z dziećmi po inicjacji. Inicjacja to akt jednorazowy,
> każdy następny akt to już regularne współżycie seksualne i gdyby takowa
> praktyka miała miejsce to oznacza ona kazirodztwo. Inicjacja to TYLKO
> JEDEN RAZ, PIERWSZY RAZ.

Zarzucam? Ja po prostu wskazuję na FAKT, że wielu facetów ma nieczyste myśli
związane ze swoimi córkami. Jeśli nie współżyje z nimi, to w skutek
istnienia tabu- jak sądzę najsilniejszego hamulca. Skoro to tabu padnie- to
dlaczego nie mają ze sobą współżyć częściej? To nie do obrony. No może-
ewentualnie- jak po takiej inicjacji- koniecznie ogłoszonej publicznie, może
nawet wyprawione z tej okazji jakaś uroczystość- dziewczyna zostanie
wyprowadzona pod przymusem z domu rodzinnego gdzieś z dala od ojca- a on
będzie miał zakaz zbliżania się do niej przez np 5 lat.



>> Pytań Ci zadałem kilka - ale ograniczę się teraz do trzech (każda
>> trójca jest doskonała): oto trzecie: dlaczego uważasz, że agresja
>> jest czymś niewłaściwym, co należy wyeliminować z naszego życia? Czy
>> myślałeś o tym, jak to wpłynie (IMO degenerująco) na gatunek ludzki
>> - pozbawienie go naturalnej agresji?
>
> Nie będę tego już dzisiaj ponownie wyjaśniał, ale to ZAKAZ wpływa
> degenerująco na gatunek ludzki, zarówno psychicznie, biologicznie jak i
> społecznie. Chyba nie zaprzeczysz, że pomimo tego zakazu kulturowego z
> patologią, często skrywaną, mamy do czynienia na co dzień. Jeżeli sobie
> tego zażyczysz powtórzę jeszcze raz w jaki sposób wskutek zakazu dochodzi
> do powstania tych jakże różnych patologii. A z analizy wynika, że
> usunięcie zakazu doprowadzi do stopniowego wycofania wszelkich patologii z
> życia Człowieka jako jednostki i jako zbiorowości. Dzisiaj już idę spać,
> więc zapytaj innego dnia.
>
>
Nie odpowiedziałeś. Pytanie to jednak jest bardzo ważne. Przecież
(obojętnie, czy wierzysz w Boga czy nie)- są pewne prawa rządzące światem.
Prawa, które niektórzy nazywają kosmogonicznymi. Skoro "Coś" to wszystko
zorganizowało zgodnie z tymi prawami, to chyba rozsądnie jest założyć, że
tak ma być. Czymś naiwnym jest uważać, że my, stworzenie- jesteśmy mądrzejsi
od Stwórcy- i wiemy lepiej. Mamy więc tylko odgadywać prawa Stwórcy,
i_według_nich urządzaćz świat- nigdy zmieniać. (Wiesz, który filozof
zanegował to twierdzenie?). Przyznasz mi racę w tej kwestii? No bo jeśli
tak- to agresja jest czymś NIEZBĘDNYM w istnieniu tego świata. I śmiało
możemy przyjąć, że jej eliminacja spowoduje katastrofalne skutki dla
wszystkich ludzi- o ile wręcz nie zagładę. Podawałem Ci przykład powieści
SF- gdzie prowadzono eksperyment nad stworzeniem doskonałej ludzkości. W tym
celu na nowoodkrytej planecie, mającej świetne warunki do kolonizacji-
utworzono kolonię ludzką, której dodawano do pokarmu i wody substancję,
która niwelowała agresję. Ot- kilkadziesiąt milionów ludzi całkowicie
pozbawionych agresji...w całkiem nieagresywny sposób po prostu wyginęło. To
jest dla mnie dość oczywiste- dla Ciebie nie?
Zdaje mi się, że masz problemy z rozróżnieniem sytuacji, w której wszyscy są
wobec siebie nadmiernie agresywni od sytuacji, w której w danej grupie
społecznej agresja jest rozłożona jak kapelusz pana Gaussa
http://www.naukowiec.org/wiedza/statystyka/rozklad-n
ormalny-rozklad-gaussa_710.html

Ba! Napiszę więcej. Z sytuacjami skrajnymi należy oczywiście podejmować
walkę (więzienia, resocjalizacja, itp)- tyle, że nawet nie należy dążyć do
ich całkowitej eliminacji. Ona muszą istnieć- na marginesie społeczeństwa.
Poza tym- to niewykonalne. A szkoda z ich likwidacji, gdyby był możliwa?
Przecież choćby w sytuacji skrajnego zagrożenia, jak wojna- tacy ludzie
zaczynają być niezbędni


--

Chiron

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
15.04 CookieM
15.04 Kviat
15.04 LeoTar
15.04 LeoTar
15.04 Kviat
15.04 Chiron
15.04 LeoTar
15.04 Chiron
15.04 LeoTar
15.04 LeoTar
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6