Data: 2010-05-07 20:58:39
Temat: Re: Do mamra za klapsa? To juz?
Od: Qrczak <q...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2010-05-07 22:41, niebożę Chiron wychynęło i cichym głosikiem ryknęło:
> Użytkownik "Qrczak" <q...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:4be3d9b3$0$17102$65785112@news.neostrada.pl...
>> W Usenecie Druch <e...@n...com> tak oto plecie:
>>>
>>> "darr_d1" <d...@w...pl> wrote in message
>>> news:c7a70bea-abe3-4779-a8c8-04bab66cc0d9@k19g2000yq
m.googlegroups.com..
>>>
>>> "Zaakceptowali poprawkę PO, mówiącą, że pracownik socjalny w
>>> szczególnych sytuacjach, np. gdy opiekunowie są nietrzeźwi, jest
>>> zobowiązany "zapewnić dziecku bezpieczeństwo" i powinien umieścić je u
>>> innej niezamieszkującej wspólnie osoby z rodziny, a jeśli jest to
>>> niemożliwe - w rodzinie zastępczej bądź placówce."
>>>
>>> - w cytowanym, nigdzie nie pisze ze to ostatecznosc.
>>> Moze byc tak ze wypijesz browara - i wtedy pracownik
>>> "ma prawo interweniowac".
>>
>> Zazdraszczam Ci tego znietrzeźwienia po jednym browarze.
>>
>>> Rzecz w tym ze taki pracownik socjalny moze nie miec nawet
>>> odpowiednich kwalifikacji, wyksztalcenia.
>>
>> Jak również ogromnej wiedzy w zakresie pracy socjalnej.
>
> Qrko- w tym wypadku on ma rację. Bazuję tu choćby na swoich
> doświadczeniach z pracownikami socjalnymi.
Czyliż masz doświadczenie rozciągające się na terenie całej Polski,
dlatego operujesz tymi przykładami?
> Poza tym- sposób działania
> urzędników jest ściśle określony: kobieta z biedy zwraca się do
> pracowników socjalnych o pomoc. Sprawę dostaje młoda, przejęta
> urzędniczka- chce pomóc. Robi to z sercem, oddanie. Widząc jej działania
> kierowniczka wysłała starą urzędniczkę, która "pomogła" w mig: kobitce
> zabrali dzieciaki. Nie- nie zrobiła tego złośliwiie: ona wiedziała, że z
> działań młodej urzędniczki mogą być tylko kłopoty. Takie działanie
> (zabranie dzieci) zapewniało im spokój: nikt nie mógł się (Z formalnego
> punktu widzenia) do nich doczepić.
Tylko że przykład, jaki podajesz, nijak się ma do postulatu
odpowiedniego wykształcenia i kwalifikacji nabywanych w trakcie owego.
> Ba! W raportach dla przełożonych
> wykaże to jako szybko i sprawnie załatwioną sprawę: w 100% zgodnie z
> przepisami. Działanie "mlodej" mogło spowodować mnóstwo kłopotów- no i
> sporo niepotrzebnej pracy. No a gdyby np takie dziecko zostało pobite
> czy molestowane- to w tym momencie kierowniczka socjalna miała by spore
> kłopoty: no bo wiedziała, że jest rodzina potrzebująca jej interwencji-
> a tak ślamazarnie działała. No i nie ma znaczenia, że tatuś to nie żaden
> lump, tylko nieudacznik.
Wiem, co się działo po śmierci 4-letniego Oskara
(http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,3817
392.html)
Także w MOPRze. Bo nie znalazła się stara urzędniczka...
Jeszcze wiele wody upłynie, nim tak po prostu ktoś przyjdzie i dziecko z
_w_miarę_ normalnego domu zabierze.
Qra
--
Piszę na newsach od lat, mając na względzie poziom interlokutorów.
Używam prostych zdań z jednym podmiotem i jednym orzeczeniem.
|