Data: 2003-02-13 10:21:16
Temat: Re: Do 'oddzielnieśpiacych'
Od: "Sowa" <s...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "brow(J)arek" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b2edm4$lv6$1@atlantis.news.tpi.pl...
> A z drugiej strony znam kobiety dla których małżeństwo, dzieci, praca
> i setka innych obowiązków nie były przyczynkiem do odstawienia męża na
> bocznicę...
Może oni inaczej rozumieją - odstawienie na bocznicę - bo jeśli facet (wg.
mnie) akceptuje siebie jako męża i ojca, a związek to nie tylko udany seks
tak jak na początku i bycie pępkiem świata w swym małym stadle, to łatwiej
mu przetrwać, czasową było nie było niedyspozycje żony.
> 2. Jak w świetle Twojego rozumowania dziwić się mężczyznom (zwłaszcza
> mówię tu o tym nowym, dorastającym dopiero pokoleniom 18-22 latków),
> że oddają się w szpony ciekawego zawodu pod tytułem "przedstawiciel
> handlowy", czy tez hulaszczemu i konsumpcyjnemu trybowi życia które to
> skutecznie uwalniają ich od WIDMA zwanego małżeństwem, ojcostwem etc.
Dorastające pokolenie konsumpcjonistów to nie tylko mężczyźni, młode kobiety
coraz częściej świadomie stawiają na karierę i samotne macierzyństwo za cel
życia. Kwestia tylko, czy to ludzie się zmieniają, czy presja opinii
publicznej nie jest już takim straszakiem.
> Czy naprawdę małżeństwo, dzieci, praca i wspólne problemy muszą
> niszczyć intymne więzi (które jak już ustaliliśmy pierwotni układały
> się bardzo pomyślnie ?
>
> Bo wg. mnie wręcz przeciwnie...
Nie, nie muszą i nie zniszczą ich, jeśli pod pojęciem "więzy intymne" kryje
się coś więcej, niż życie seksualne - nie ukrywam że potrzebne i przyjemne,
ale mimo wszystko nie jedyne. I bardzo często, nie jest ono zarzucone
wogóle, lecz jedynie uszczuplone czasowo z tendencją do tycia. :-)))
Ciekawe, że kryzys na ogół wybucha na tym punkcie, w momencie kiedy kobieta
też potrzebuje wyjątkowego wsparcia.
Tak, tak drodzy panowie, kobieta (przeciętna) też ma potrzeby. Potrzebuje w
tym okresie wyjątkowo dużo "białej" czułości, przytulania, zapewniania o
miłości i lepszym jutrze. Potrzebuje żeby nie tylko mama czy koleżanka
wysłuchały, co ma do powiedzenia choćby na temat kupek dziecka, bez ziewania
i natychmiastowego zapomnienia co ona mówi.
Zastanawia mnie także dlaczego przeciętna kobieta prędzej sobie język
odgryzie, niż przyzna że też ma potrzeby i problemy z nową sytuacją. Może
dlatego, że tak nieuchwytne i niemierzalne ilościowo, zostały one
zaklasyfikowane przez ogół społeczeństwa jako wstydliwe chimery, nie warte
roztrząsania.
I może temu też, że przeciętna kobieta pierwej łeb sobie urwie, zanim się
przyzna że normalnie nie daje rady. A mit wszechmogącej heroiny często
podsycany jest przez same panie - choć nie wiem w jakim celu. Puchaty mi
mówił, że taka babska natura - wykończyć inne babki, co by nie robiły
konkurencji (czy jakoś tak). :-P
Sowa
Chciałam zaznaczyć, że traktuję ten wątek jako pole do roztrząsania ogólnych
problemów mąż/ żona /dzieci i kto gdzie śpi, dotyczących w mniejszym, czy
większym stopniu różnych związków, a nie konkretnych relacji, konkretnych
grupowiczów.
|