Data: 2003-01-06 19:07:06
Temat: Re: Dobra brzoza - wierzba jeszcze lepsza:)
Od: "Piotr.Tomczak" <P...@a...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
no tak
...a że dobrą wrocławską szkołę systematyki znam i szanuję
a moją dendrologiczną taksonomię opieram na SeneDolu
i jako uczeń mistrza Dola, nie bedze wiódł dysputy
bo wiem ze dendrologia
nic się nie ma do Twej botaniczno - taksonomicznej buty :))))
no tak na marginesie
Dendrologia już na SGGW nie istnieje
odeszła sobie - taka inowacja władz ogrodniczego
łza się w oku kręci
Ewa Szczę?niak napisał(a) w wiadomości: ...
>"Piotr.Tomczak" <P...@a...waw.pl> wrote in
>news:av4eab$d8$1@foka.acn.pl:
>
>> ...Osobom zainteresowanym niebotaniczna strona naszych drzew mozna ja
>> spokojnie polecic....
>> Oj jakbym słyszał swoich botanicznych kolegów z Ogrodniczego Wydziału
>> SGGW.
>
>A co konkretnie? Nie spodobalo Ci sie okreslenie "niebotaniczna"? Ale to
>jest strona niebotaniczna, nic na to nie poradzisz. Botanika nie obejmuje
>wszystkiego, gdzie sa rosliny: farmacja nas porzucila, etnologia z ziolami
>magicznymi tez sobie poszla oddzielnie, kucharstwo z cala masa przypraw tez
>fukcjonuje poza botanika, nie mowiac o kosmetyce... Trudno.
>Na marginesie: dalej twierdze, ze ksiazki popularne jako element zakazajacy
>glodem wiedzy sa dobre :-)
>
>> zajmowali sie tworzeniem transgenicznego ogórka.
>
>NIe przejmuj sie, niedawno na topie byla bioroznorodnosc, ale moda
>przeszla... Moze ogor tez przejdzie (chociaz jako roslina wielofunkcyjna ma
>znaczna przewage nad reszta :-)
>
>> Gdy zafascynował mnie ?wiat dawnej botaniki lub zabarwiony nasz?
>> swojsk? etnografi? - zwany etnobotanik? - krzywili się że to badanie
>> drzew na wsi.
>
>Moze to tylko sprawiedliwosc dziejowa? Linneusz dzielil botanikow na
>"botanici veri": systematycy roslin, wtedy uczeni uznawani, autorytety i
>wogole oraz "botanophili": np. fizjologowie roslin, w odczuciu systematyków
>tacy rzemieslnicy botaniczni. Teraz po prostu nastepuje rekompensata za
>cierpienia poprzednikow :-)
>Aha. Zeby nie bylo - ja jestem systematyk i fitosocjolog :-)
>
>> Co, kiedy i dlaczego sprowadzono do naszego kraju lub do Europy też
>> warto wiedzieć.
>
>Pewnie, ze warto. Tyle, ze dla znacznej czesci gatunkow azjatyckich czy
>poludniowoeuropejskich nigdy sie tego nie dowiemy :-), zwlaszcza ze w
>przypadku roslin zielnych znakomita czesc sama przylazla lub zostala
>nieswiadomie przywleczona.
>
>> amerykańskie ro?liny we wrocławskim Ogrodzie Japońskim (Zemsta za
>> Pearl Harbour :)
>
>Coz, jako wroclawianka z przesadzenia czuje sie w obowiazku powiedziec, ze
>ogrod japonski byl zalozony przez Niemcow w konkretnym roku i nie jest to
>oryginalny ogrod japonski, lecz jego odwzorowanie, przefiltrowane przez
>owczesna mode, estetyke, wiedze i warunki. W 1996/97 renowacje robili
>Japonczycy, po pewnych zmianach ogrod zmiescil sie w ich tolerancji, czyli
>moze byc. Obecnie jest to obiekt zabytkowy, objety ochrona prawna i
>naruszanie stanu itd.
>Wiernosc prawdzie historycznej to piekna rzecz, ale jesli chodzi o sztuke
>popularna, przegrywa z potocznymi wyobrazeniami. W czasie krecenia "Pana
>Tadeusza" ukazalo sie kilka wywiadow z kobieta odpowiadajaca za scenografie
>ogrodnicza - po przeczytaniu jej wypowiedzi musialam jej w paru punktach
>przyznac racje. Mnie, szczerze mozwiac, bardziej denerwowaly sztuczne
>kwiatki niz kwiatki cofniete w czasie o 100 lat. Mowi sie trudno i czerpie
>sie dodatkowe przyjemnosci z wlasnej wiedzy.
>Ktoz sie nie cieszyl smuga kondensacyjna albo traktorkiem na polu, gdzy
>Wolodyjowski galopowal za Ketlingiem?
>Pozdrowienia - Ewa Sz.
|