> Nie podzielam tego poglądu. Styropianowi nic sie nie stanie.
> Lekko zżółknie. I tyle. Będzie prawie tak samo dobry jak dziś.
> ... ciaach...

No proszę. Po raz kolejny okazało się, że najtańsza metoda to wcale nie
zabezpieczać :)

Kilka faktów (z 2-letnich obserwacji i rozmów z sąsiadem):
- wróble upodobały sobie na gniazda górną krawędź, tuż pod dachem,
- myszy porobiły kanały na całej powierzchni ścian (oczywiście nie po
liniach prostych :) i takich mostków termicznych garścią styropianu nie
zatkasz :), choć być może możnaby opatentować jakąś technikę penetracji :),
- od UV styropian zżółknął, nigdy nie dochodziłem jaki to może mieć wpływ na
izolacyjność, ale wypadałoby, żebyś zgłębił ten temat (dla dobra grupy),
- typowo nasiąkliwość styropianu to ok. 4% po 24 godzinnym pełnym zanurzeniu
próbki, więc na ścianie efekt zmniejszenia izolacyjności cieplnej po
nasiąknięciu będzie raczej niewielki, ale np: piękne glony na północnej
ścianie budynku u sąsiada się zalęgły (do żółtego doszedł jeszcze zielony,
nawet fajnie to wyglądało :), szczególnie na łączeniach,
To tyle faktów (dziwna jest ta przyroda:).
Acha ... koniecznie opisz jakieś fakty uzasadniające, że człowiek ma u
siebie zrobić kiepsko zamiast od razu porządnie i mieć później spokój.

Jarek

PS: IMHO argumenty typu: "będzie prawie tak samo dobry jak dziś" nadają się
świetnie na hasło w kampanii wyborczej :)