Data: 2009-12-30 16:41:27
Temat: Re: Dom , warto ?
Od: zbigi <z...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
kaszpir pisze:
>>>>>>> Dom jest na "wiosce" oodalonej oko o 10km od mias>
>> Chyba na Sri Lance i z krowich plack w i bambusa.
>> Licz 2 razy wi cej.
>
> Ale co mam liczyć ?
> Cena domu wykończonego "pod klucz" z działką 1000m2 kosztuje
> 350tys ...
> Jest to mała wioska pod Toruniem , wioska rodem z upadłymi pegeerami i
> itd , zapadła dziura.
> Jedyny plus że to około 8km od końca Torunia.
> Firma ta sprzedała już kilka domów ...
> Po prostu cena dośc niska bo bez pośredników i mała firma budowlana
> wszystko robi od zera ..
O... A moglbys podac jakies blizsze szczegoly? Z ktorej strony Toronto?
Nazwa wioski?
> A co do domu , to zrezygnowałem.
> Stwierdziłem jednak że niestety taki dom (95m2) to trochę za mało ...
> Dlaczego ?
>
> Obecnie mam 65m2 (salon 25m2 , sypialnia 14,4m2 , pokój dziecięcy
> 8,8m2 + kuchnia i łazienka) ...
> W domu miałbym salon 29m2 , sypialnie 12m2 , pokój dziecięcy 10m2 +
> dodatkowy pokój 10m2 + większa kuchnia i większa łazienka ...
>
> Więc tak naprawde dużo bym nie zyskał , tym bardziej że najważniejszy
> dla mnie pokój to salon. Kuchnia i łazienka to najmniej ważne dla mnie
> pomieszczenia ;)
No tak, ale... Ludzie porownujac wprost metry kwadratowe zapominaja o
jednym: Przez mniej wiecej polowe roku zyje sie i tak prawie na dworze -
w domu korzystasz tylko z lazienki, kuchni i sypialni. Prawie caly
dzionek spedza sie w "letnim salonie" ;)
Dopiero gdy pogoda nie dopisze lub przez pozostala, zimniejsza czesc
roku, mieszka sie "w mieszkaniu".
Dodatkowa powierzchnia w porownaniu z twoim obecnym mieszkaniem pozwala
na inne umeblowanie najwiekszego pokoju (na ktorym tak ci zalezy) -
zwykle w domku jest ono mniej zagracone/zastawione niezbednymi regalami,
szafami, kredensami czy komodkami.
Oczywiscie duzo zalezy od konkretnego ukladu - projekt moze pieknie
marnowac metry kwadratowe na jakies zbedne komunikacje na przyklad.
> Dodatkowo stwierdziłem że niestety koszty utrzymania by były wyższe
> niż mieszkania a komfort mieszkania by zmalał (palenie w piecu ,
> czyszczenie pieca i komina , kontrola szamba , odśnieżanie drogi
> wyjazdowej abym mógł w zimę samochodem wyjechać i itd ...)
Wiesz - nie chce cie namawiac, bo nie chcialbym miec cie na sumieniu ;) ale:
Koszty utrzymania sa mocno zalezne od przyjetych zalozen i rozwiazan.
Wiadomo, ze w sezonie grzewczym bedziesz miesiecznie placil wiecej
anizeli za mieszkanie czynszowe. Za to poza sezonem grzewczym placisz
tylko za media - zupelnie odpada koszt czynszu (czy jak sie tam nazywa
miesieczny haracz dla wlasciciela/wspolnoty/spoldzielni czy innego TBSu).
> A sam dom tez wcale cudownie nie położony i wszedzie inne domy ...
A, to moze byc faktycznie bol - baaaardzo duzo zalezy od polozenia i
sasiedztwa. :\
> Większą "prywatność" mam w mieszkaniu bo z jednej strony boku nie ma
> żadnych zabudowań , tylko lasy a blok położony na skarpie ...
Ja wyprowadzilem sie z bloku za komuny jeszcze, gdy mialem 15 lat. W
sumie jakos specjalnie w tym bloku nie cierpialem (co to jest wbiec na 4
pietro bez windy;) ) ale po kilku latach mieszkania w domku rodzicow na
obrzezu nieduzego miasta zaobserwowalem u siebie objawy blokowstretu. ;)
Byl czas kilka lat temu, gdy jako mlody zonkos szwedalem sie z zona po
roznych hotelach robotniczych, wynajmowanych mieszkaniach czy
pomieszkujac katem u tesciow w bloku. No kurde fajnie bylo ale jednak w
mieszkaniu w bloku zle sie czulem - najbardziej brak mi bnylo mozliwosci
swobodnego wyjscia na podworko kiedy tylko mialem chec - wyjscie na
balkon nie ma zadnego porownania :\
> Więc po przeanalizowaniu wszystkim plusów i minusów wyszło że jednak
> domu nie kupujemy , tym bardziej że sąsiadów mamy cichych , okolicy
> cicha i spokojna i itd ...
> Nagadano mi też że utrzymanie domu jest tańsze od mieszkania , a
> niestety jest to bzdura ...
Nie nazwalbym tego bzdura. Osobiscie uwazam, ze roczne wydatki na
przyzwoity domek sa porownywalne z mieszkaniem w bloku. A moze nawet
ciut nizsze.
Dzisiaj na przyklad dokupilem 180kg wungla kamiennego (calkiem fajna,
gruba kostka w przyzwoitej cenie 710/t) Od rozpoczecia tegorocznego
sezonu grzewczego spalilem okolo 450kg tego wegla. Z dotychczasowych
doswiadczen wynika mi, ze spalam jakies 1500kg wegla. Niech bedzie ze 2
tony. Daje to 1400PLN (rocznie!). Do tego miesieczne oplaty za prad w
wysokosci ~100PLN (CWU, czajnik elektryczny) Czasem jest wiecej, gdy
sobie troche hobbistycznie pospawam albo pobetonuje. ;)
Bakterie do POŚ to jakies 50...100PLN rocznie. Wywozka osadu ze
zbiornika POŚ to jakies 100PLN rocznie (rozkladam na pol jednorazowa
wywozke co 2 lata). Smieci to ~30PLN za miesiac - a wywoza mi tylko
jeden pojemnik 110l miesiecznie - dzieki jednak sortowaniu smieci zdarza
sie, ze pojemnik jest w polowie pusty :)
Woda? A nie wiem nawet bo dawno nie placilem ze wzgledu na zawirowania z
wlasnoscia sieci wodociagowej. Cos jeszcze? Ach! Podatek! Rocznie okolo
70PLN. :)
Domek parterowy ~100mkw z dostawionym garazem ~50mkw. W przyszlosci
planuje wygospodarowac jeden pokoj i lazienke na poddaszu.
Faktem jest, ze mieszkam na ciekawym zadupiu i ciezko byloby mi znalezc
miejsce na tyle lepsze, zeby chciec sie przerowadzic na jeszcze
milsze/ciekawsze zadupie. :)
Napisz koniecznie cos blizszego o tych domkach w Toronto :)
Pozdrawiam!
--
zbYszek
|