Data: 2004-09-26 12:56:19
Temat: Re: Dorastający terrorysta emocjonalny
Od: Proximus <p...@S...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2004-09-26 09:46, Użytkownik vonBraun napisał:
>> Taka regulacja nyłaby niestety w opini większości krzywdząca. Bo niby
>> dlaczego np. 16-latek mógłby sypiać z 15-latkiem, a 30-latek już nie.
>
> To co piszesz wyżej broni jak rozumiem zasady 'niedyskryminacji
> wiekowej'[;-)], jednak nie jestem pewien, czy w rzeczywistości większość
> trzydziestolatków aż tak bardzo potrzebuje kontaktów z 15 latkami,
> aby poczuć się pokrzywdzona taką regulacją.
No tak po części pronię zasady "niedyskryminacji wiekowej" wobec prawa
jesteśmy równi (tylko teoretycznie niestety).
Większości trzydziestolatków wystarcza chyba kontakt z własną żoną i
dziećmi (nieseksualny rzecz jasna).
> Jakoś tak często się zdarza, że jeśli 15 letnia dziewczyna zakochuje się
> w 50-letnim mężczyźnie, to nie ma komu z rodziców przypilnować aby nie
> została wykorzystana, a tata jest fizycznie lub duchowo nieobecny.
A 50-letni tata zabawia się z 20-letnią koleżanką córeczki ;-)
Po prostu upadek autorytetu rodziców. I nie mówię tu, że rodzice mają
bezwględnie słuchać swoich starych. Niech starzy posłuchają czasem
swoich dzieci, pomogą w problemie itp.
> Stąd
> też, mając nawet świadomość iluzoryczności wielu przepisów
> prawnych, wolałbym już to niż zupełnie nic, ponieważ podejrzewam,
> że u części osób - zwłaszcza potencjanych oblubieńców w starszym
> wieku, świadomość istnienia regulacji prawnej stanowiłaby element
> odstraszający, który zmusiłby ich - jeśli kieruje nimi 'dojrzała' ;-)
> miłość do zaczekania tych paru lat, aż ukochana przestanie
> być - przynajmniej w sensie dojrzałości emocjonalnej - dzieckiem.
Zwykle kieruje nimi chęć wykorzystania. Bo który 50-latek poświęci
małżeństwo, sympatię dzieci, pieniadze i własny majątek na taką
gówniarę? I niech mi 15-latki wybaczą, jeśli nie "zakochałyście" się w
jakimś gościu po pięćdziesiątce to ten fragment nie jest o Was...
--
Proximus
|