Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Chiron" <c...@o...eu>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Dwulatek i prawdopodobna śmierć matki
Date: Thu, 2 Sep 2010 14:09:22 +0200
Organization: http://onet.pl
Lines: 86
Message-ID: <i5o45i$93t$1@news.onet.pl>
References: <i41l9u$6mv$1@news.onet.pl> <i4e811$l87$1@news.onet.pl>
<i4hj9r$8lg$1@news.onet.pl> <i4ik3c$57m$1@news.onet.pl>
<i4mobg$f5u$1@news.onet.pl> <i4t8rl$bso$1@news.onet.pl>
<i4uops$m15$1@news.onet.pl> <i54br0$7mj$1@news.onet.pl>
<i55h63$rck$1@speranza.aioe.org> <i55p6t$9ri$1@news.onet.pl>
<i55ujn$lnc$1@speranza.aioe.org> <i5bqtt$a0f$1@news.onet.pl>
<i5brgk$6nb$1@node2.news.atman.pl> <i5jpa9$lgp$1@news.onet.pl>
<i5jpt2$n3j$10@node2.news.atman.pl> <i5jt4e$v3a$1@news.onet.pl>
<i5lbko$vt6$1@news.onet.pl> <i5lcld$34s$1@news.onet.pl>
<i5lduo$6su$1@news.onet.pl> <i5lqp5$c5u$1@news.onet.pl>
<i5m1cu$kh1$1@speranza.aioe.org> <i5nc38$2r9$1@news.onet.pl>
<i5nk2r$r0h$1@speranza.aioe.org>
NNTP-Posting-Host: staticline25371.toya.net.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1283429362 9341 217.113.230.73 (2 Sep 2010 12:09:22 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 2 Sep 2010 12:09:22 +0000 (UTC)
In-Reply-To: <i5nk2r$r0h$1@speranza.aioe.org>
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
Importance: Normal
X-Newsreader: Microsoft Windows Live Mail 14.0.8117.416
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V14.0.8117.416
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:556444
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Lebowski" <lebowski@*****.com> napisał w wiadomości grup
>> Raczej pomyśl, co możesz Ty. Jeśli rzeczywiście nie przeszkadza Ci bycie
>> takim, jaki jesteś, jeśli jesteś zadowolony ze swoich relacji i związków
>> z innymi ludźmi- no to oczywiście możesz wymyślać jakiejś mniej lub
>> bardziej przeintelektualizowane odpowiedzi. Gdyby jednak okazało się, że
>> w jakiś sposób zdajesz sobie sprawę z tego, że Twoje życie osobiste to
>> porażka- to może będziesz chciał to zmienić. A jesteś jedyną osobą,
>> która może to zmienić. I jedynym na to sposobem jest zmiana siebie.
>> Tylko trzeba chcieć. Pomimo ogromnych trudności- szczególnie na
>> początku- efekt takich poczynań wynagrodzić może w sposób nieskończony
>> ciężką pracę jaką należy wykonać, by się tak bardzo zmienić- i zacząć
>> czuć...
> Jesli rzeczywiscie nie przeszkadza ci bycie w zaklamniu i jestes
> zadowolony ze swoich realcji i zwazkow, to mozesz udawac, ze sa inne niz w
> rzeczywistosci zamiast swiadomie nazywac rzeczy po imieniu i uczciwie
> tolerowac lub nie takie, jakie sa.
Trochę przyciąłem- bo mało czytelne. Tak, właśnie...Dobrze- wyłącznie z
czysto logicznego punktu widzenia:
>
> Uwazasz, ze jestes lepszy, bo byc moze potrafisz wspolczuc czlowiekowi,
> ktory prawdopodobnie jest wspolodpowiedzialny za smierc swojej partnerki i
> ryzyko podobnej smierci swojego syna?
> Z informacji ktore podal z duzym prawdopodobienstwem wynika, ze nie mogla
> podjac stosownej terapii na raka, poniewaz zaszla ciaze, ktora
> cytostatytyki czy naswietlania momentalnie by zlikwidowaly.
> W dodatku z duzym prawdopodobienstwem obciazyli dziecko genetycznie
> ryzykiem tej choroby.
Ja nie uważam, żebym był lepszy (ani gorszy) od kogokolwiek. Powaga.
Kolejna rzecz- czysto logicznie: "prawdopodobnie współodpowiedzialny" jest
bełkotem. Tego się nie da udowodnić (ani zaprzeczyć), a także można taki
"zarzut" postawić praktycznie_każdemu_człowiekowi.
"Z dużym prawdopodobieństwem obciążyli"- daj spokój. Żyjemy, jak żyjemy. Od
co najmniej 4 pokoleń naturalna selekcja została odłożona do lamusa. Czy to
dobrze- czy źle- to inna sprawa. Tak jednak jest- i już. Praktycznie
wszystkie dzieci w krajach wysoko rozwiniętych mają przekazane tyle chorób
(potencjalnie), że nikt na tym nie panuje. I to dzięki postępowi medycyny:
dobór naturalny sprawiał, że zanim taka osoba osiągnęła wiek rozpłodowy-
umierała.
> Widziales kiedys, jak umiera czlowiek na raka, ktory wyniszcza nie tylko
> jego organizm, ale dusze, nadzieje i wole zycia, az w koncu modli sie o
> smierc?
Wcześniej jednak żyje- i dziękuje za każdy dzień. To nie jest tak, że rodzi
się i cierpi, prawda?
> Ciekawe jak to sobie wyobrazasz w moim przypadku.
> Mam zaczac szczerzyc zeby do ludzi i oszukiwac siebie, ze sa cudowni majac
> jednoszesnie swiadomosc, jacy sa naprawde?
> Czy gdybys mial wybor, to zaryzykowalbys taki los dla swojego dziecka,
> a potem zadal wspolczucia i sympatii za to?
> Mam byc wspolczujacy, poniewaz ktos taki teraz prosi tu o wspolczucie i
> pomoc, bo ciezko teraz jemu zyc?
> Choc wszyscy dobrze wiemy, ze wsrod wrazliwego spoleczenstwa takiego jak
> ty, ta prosba jest rownoznacza z zadaniem, poniewaz kazdy kto jej nie
> spelni, przynajmniej w zakresie wpolczucia, jest pietnowany i kamienowany
> przez te wrazliwe spoleczenstwo.
W żadnym razie nie odniosłem wrażenia, żeby Szaulo żądał wręcz (a choćby
potrzebował) współczucia. Chłopak prosi o konkretną pomoc- i kto może-
udziela mu jej (lub się deklaruje). Jak ktoś nie chce (nie potrafi) okazać
współczucia- to dyplomatyczniej jest milczeć.
>> A jeśli chodzi o mnie i alkohol- piję tak rzadko, a na dodatek nigdy nie
>> mam "ciągów" czy chęci klinowania- że problemów z tym nie mam, spoko:-)
>
> Mozesz tak sobie uwazac, ale jesli faktycznie nie potrafisz sie juz
> kontrolowac i kiciasz do partnerki epatujac czuloscia bez wzgledu na
> otoczenie i okolicznosci jak gowniaz, ktory nie wie jak i gdzie nalezy sie
> zachowac, to moze wskazywac poniekad na uszkodzenia kory mozgowej
> alkoholem. Niestety, ty juz tego raczej nie bedziesz swiadomy.
Wiesz- potrafię ja, potrafi żona. Tylko po co spotyka się z ludźmi przy
wódeczce, z jednej strony wypić i zachowywać się swobodnie- z drugiej zaś
się kontrolować. Przecież to się wyklucza, tak? Pełen luz.
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
|