Data: 2011-06-17 06:45:46
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa)
Od: Hanka <c...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 17 Cze, 08:14, "Ghost" <g...@e...pl> wrote:
> Uzytkownik "Hanka" <c...@g...com>
> > On 17 Cze, 05:20, "himera" <h...@N...gazeta.pl> wrote:
> >> powrocilo, znow... ja juz nie dam rady... nie dam rady tak dalej zyc, ten
> >> bezsens beznadzieja... ludzie mnie wkurwiaja, brak zrozumienia od
> >> najblizszych.
> > Zrozum ich Ty, a przynajmniej sprobuj zrozumiec.
> Przeciez to sie tak nie da, "zrozumiec tych co mnie wnerwiaja", zwlaszca w
> chorobie.
Istnieje cos takiego jak okresy remisji.
Czytasz przeciez: "bylo pieknie, bylam heppi".
Takich schorzen nie przeskoczy sie samym
lykaniem kolorowych tabletek.
Niedasie.
Czesto sa wdrukowane raz na amen.
Wymagaja mocno indywidualnego, ale i zroznicowanego
w zakresie danego osobnika, dzialania.
Dlatego wspomnialam o roznych rodzajach terapii,
dlatego pisze o bliskich, jako o 'pierwszym punkcie
styku' z problemami Himery. Bo to wlasnie bliskim
najlatwiej jest dostrzegac zmiany stanu - i nie zwalac
ich _automatycznie_ na lenistwo czy niezorganizowanie.
|