Data: 2011-07-03 13:08:23
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa) - bedzie duzo
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Paulinka" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:iuplsv$ppj$...@n...news.atman.pl...
Chiron pisze:
>> Nie rozróżniasz kołtunerii od brania pod uwagę realiów życia. Czyli:
>> można mieć gdzieś, na przykład to, czy ma się dzieci po ślubie, czy
>> przed- ale ze względu na ich dobro postanowić mieć dzieci po ślubie.
>
>
> Wyjaśniłam Ci już wcześniej na czym wg mnie polega dbałość o dobro
> swoich dzieci, a w szczególności zaszczepienie im poczucia własnej
> wartości na tyle silnego by opinie innych ludzi nie sterowały ich życiem.
>
> ====================================================
==========
> A ja Ci przyznałem rację. Co jednak, jak ktoś nie zalicza się do bardzo
> przecież nielicznej grupy idealnych rodziców? Wiesz- dziecko, nawet z
> domu, gdzie jest miłość- jak rodzice się kiedyś trochę mocniej pokłócą- a
> ono jeszcze jest w takim wieku, kiedy hormony dają się we znaki- to może
> sobie pomyśleć (i wiele dzieciaków tak myśli), że gdyby nie ta "wpadka" ze
> mną, to rodzice wcale by nie byli razem- i zrobi mu się nieprzyjemnie. A
> to potrafi ostro poharatać psychikę. I co z tego, że to nieprawda, że
> rodzice się kochają?
> No tak, wiem- w idealnych związkach (lub niemal idealnych) niczego takiego
> nie ma. Problem jednak w ilości takich związków.
Chiron proszę Cię nie każ mi dyskutować z czymś co uważam za oszołomstwo
i hipokryzję. Mam nadzieję, że ludzie wchodzący w związek małżeński mają
bardziej poważne argumenty, niż to co wymyśliłeś powyżej.
BTW weź również pod uwagę fakt, iż jesteś w wieku zbliżonym mojego ojca,
a moje poglądy są dużo bliższe ludziom młodym, którzy są jednak bardziej
otwarci na inność.
====================================================
===========
Mam 2 sprawy w takim razie:
1. dziewczyna na warsztatach terapeutycznych opowiedziała swoją historię:
mając 14 lat (o ile pamiętam) zostawili ją rodzice (chyba matka- ojciec już
wcześniej się nie interesował)- i została sama w swoim mieszkaniu. Trafiła
do pogotowia opiekuńczego- a małżeństwo psychologów postanowiło się nią
zająć. Przyjęli na siebie pewne zobowiązania- a ją postanowili zostawić w
tym mieszkaniu (była samodzielna)- ale codziennie ją odwiedzali. Ze względu
na tryb pracy przychodził do niej on (psycholog), co po kilku wizytach
spowodowało takie plotki, że (w małym mieście) doszło to do jego pracy, a
sąsiedzi dziewczyny posyłali jej dziwne spojrzenia. Decyzja psychologa była
natychmiastowa: nigdy już do niej nie przyszedł sam- zawsze brał kogoś do
towarzystwa. Jak Ty oceniasz postawę tego psychologa? Kołtuństwo- z tego co
pisałaś, chyba tak? Może powinien postąpić inaczej (jak)?
2. odnosisz się do mojego wieku. Polecam Ci zatem Tofflera ("Trzecia fala")
a także prace jego następców: dzieci, synowie i córki "pokolenia 68 roku"
(czyli urodzeni w latach osiedemdziesiątych) są o wiele bardziej
konserwatywni od swoich rodziców. To "pokolenie 68" to przecież ludzie,
którzy nami obecnie rządzą- to dzieci- kwiaty, hippisi, ludzie "wyzwoleni
seksualnie", i w ogóle całe to lewactwo. To oczywiście nie wszyscy- ale na
naszej kulturze wywierają oni (niestety!) ogromne piętno. Ich dzieci
natomiast- także w skutek buntu przeciw rodzicom- często radykalizują się w
drugą stronę. Stąd- tak, jak oni żyli w pruderyjnych czasach i promowali
"free love", tak dziś rządzą, nadając czasom piętno upadku obyczajów, a ich
dzieci tęsknią do starych, dobrych czasów. Zapewne- kiedy sami będą rządzić-
wychylą szalę w drugą stronę.
--
Prawda, Prostota, Miłość
Chiron
|