Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Dystymia (depresja nerwicowa) Re: Dystymia (depresja nerwicowa) - bedzie duzo

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Dystymia (depresja nerwicowa) - bedzie duzo

« poprzedni post następny post »
Data: 2011-07-06 07:03:06
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa) - bedzie duzo
Od: zażółcony <r...@x...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki


Użytkownik "hoja" <j...@k...pl> napisał w wiadomości
news:iuvs78$jvk$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "zażółcony" :
> ...rozwijanie zdolności do tworzenia zdrowych więzi,
> które będą odporne na 'lokalne' kryzysy. Tego człowiek uczy się
> jeszcze na długo przed ślubem...
> _______________
> W jakich okolicznościach i jaki sposób, człowiek w stanie wolnym lub
> relatywnie zdeklarowanym(związany)
> uczy się pokonywać kryzysy w związku zalegalizowanym, który z zasady
> chrześcijańskiej ma być nierozerwalny(poza kilkoma wyjątkowymi
> sytuacjami)?
>
>> Np. obserwujac zachowania swoich rodziców, przechodząc kryzysy w
>> relacjach
>> z nimi. Czyli uczy się już w dzieciństwie i w okresie dorastania.
>> Kryzys emocjonalny i chęć ucieczki od konsekwencji własnych/cudzych
>> działań
>> to doznania które nie pojawiają się pierwszy raz dopiero w związku z
>> 'nową'
>> osobą.
>> ____________
>> Mmmm. Wielce uproszczone pobożne życzenie(myślenie Twoje).
>
> To Pan może uzupełni wtedy - zamiast wydawać opinie. My się znamy ? :)
> Czy Pan optuje może za opcją, że ślub kościelny ma specjalną pozytywną
> funkcję w dojrzewaniu człowieka do małżeństwa i wychowania dzieci ?
> ______________
> Jak osoba młoda uczy się (rozwija zdolności) do tworzenia zdrowych więzi
> przechodząc kryzysy z rodzicami? Nie rozumiem.
>
> Znam przypadki praktykujących rodziców, będących ze sobą do grobowej deski
> pomimo wyraźnej dysfunkcji partnersko-małżeńskiej a których latorośl nie
> potrafiła tak dzielnie znosić niezgodności charakterów i oczekiwań co do
> życia w swoich związkach i zakończyła małżeństwo.
>
> Znam również związki wierzących nie praktykujących, którzy ze sobą trwali
> a ich dzieci niekoniecznie poszły w ich ślady.
> I wreszcie znam też (praktykujących, i niepraktykujących) którzy się
> rozwiedli a ich dzieci, lub przynajmniej niektóre z nich tworzą
> od lat udane związki na miarę dzisiejszych trendów a życiowe perturbacje
> starają się rozwiązywać w oparciu o własna racjonalizacje i wizje
> przyszłości a nie naleciałości po rodzicach ewentualnie znajomych.
>
> Ślub kościelny nie ma żadnego wpływu na jakość i podejście do instytucji
> małżeństwa w moim pojęciu. Jeśli dla kogoś stanowi
> siłę oddziaływania(perswazji), to z całym brakiem szacunku, chyba
> wyłącznie dla pobierających opłaty za wszelki inne późniejsze sakramenta,
> jak również swoiste zatrzymywanie wiernych w obrębie tegoż wyznania
> poprzez duchowe szantaże ; " jak nie masz bierzmowanie ślubu nie
> uzyskasz"," jak ślubu nie mam dzieci nie zostaną ochrzczone".
>
> Na jakość i stosunek do małżeństwa, wpływ ma wiele czynników. Często nie
> maja one nic wspólnego z religijnością lub jej brakiem, choć właściwe
> zasady maja niebagatelne znaczenie o ile ktoś nie pojmuje ich zbyt
> fundamentalnie vide(antykoncepcja).
> Najczęściej na kłopoty małżeńskie, lub inaczej na jego trwałość składa się
> szereg czynników, więc trudno by to mówić(temat rzeka) . Ale. Zbyt luźne,
> lub zbyt radykalne( brak zaangażowania, egoizm, rywalizacja, brak
> hierarchii, zaufania, otwartości, ciepła domowego, despotyzm, znęcanie, i
> wiele innych) podejście do stale ewoluujących potrzeb rodziny jako całości
> i każdego jej członka z osobna. Częściej jednak, przeciwdziałać temu
> wszystkiemu, człowiek uczy się najskuteczniej dopiero na własnym życiu,(do
> własnego życia najlepiej nie przenosić rodowych schematów ) zupełnie inne
> osobowości wnoszą do związku własne priorytety, potrzeby, zasady jednostki
> (lub ich brak) i wady.
>
> Dlatego uważam, że pierwsze pięć lat to okres w którym po początkowej
> fascynacji, małżonkowie mają czas na ułożenie swojego życia(nikt nie
> mówił, że będzie łatwo) i to w dużym stopniu od nich i od tego jak się
> zaangażują lub jak dalece pójdą na zasadne ustępstwa względem siebie
> zależy jaka taka sielanka. Nie mniej, z całą stanowczością, nabywania
> umiejętności do tworzenia zdrowych więzi partnerskich nie doszukiwałabym
> się w domach rodzinnych. Ponieważ nie musze Ci chyba uświadamiać, że jest
> cała masa udanych małżeństw, pochodzących z rodzin dysfunkcyjnych i na
> odwrót.

Fajnie piszesz, fajnie się to czyta, ale ...
Twój post wygląda trochę, jak próba pocieszenia człowieka na zasadzie:
"nie patrz na statystyki, Twoje życie jest w Twoich rękach !". Wydaje
mi się, że w tym miejscu wątku, nie wisi nad nami taka presja. Możemy
sobie spokojnie rozmawiać o prawidłach i szerokiej gamie odstępstw,
a nie tylko o szerokiej gamie odstępstw :)

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
06.07 hoja
06.07 Lebowski
06.07 zażółcony
06.07 olo
06.07 Lebowski
06.07 olo
06.07 Lebowski
06.07 Chiron
06.07 R
06.07 R
06.07 Chiron
06.07 Chiron
06.07 Chiron
06.07 zażółcony
06.07 Lebowski
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6