Data: 2003-01-24 07:57:35
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "kolorowa" <v...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "AsiaS" <a...@n...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b0pqtg$jna$1@news.onet.pl...
> Udźwignąć pewnie nie, bo w dźwiganiu mieści się caly bagaż wniesiony
> przez rodziców i środowisko czyli wstyd, nadmierna ciekawość wynikająca
> z tajemnic, uzależnianie tożsamości od dawcy nasienia i całe to negatywne
> wartościowanie. Ale umieć podejść do tego w naturalny czy tam wyuczony
(zależnie
> od dziecka?) sposób - owszem.
Ale problem nie sprowadza się wyłącznie do tego, co akceptują rodzice i co
dla nich jest bądź nie jest akceptowalne. Dla dziecka ważną sprawą jest
również to, co jest społecznie akceptowalne. Weźmy choćby często poruszaną
sprawę siusiaków. Wiemy, że bawienie się siusiakiem czy siuśką to nic złego.
Tyle że bawienie się siusiakiem przez siedmiolatka publicznie (bo wtedy
zdaje się zamierzasz wypuścić dziecko w świat) nie jest społecznie
akceptowalne i nikt tego nie robi, bo naraziłby się na śmieszność i
społeczny ostracyzm. Wyobraźmy sobie teraz, że rodzice uważają, ze taka
publiczna zabawa jest jak najbardziej naturalna, że żaden to powód do
wstydu, no i żaden powód do tajemnicy, i taki pogląd przekażą swojemu
dziecku. Konfrontacja ze światem rzeczywistym będzie okrutna.
--
Małgosia
|