Data: 2002-02-24 11:12:35
Temat: Re: Dziecko i praca
Od: "Adiola" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marynatka" <m...@f...net> napisał w wiadomości
news:agch7uskgt56jchjg8n0lvgbel9ul84tnu@4ax.com...
> Dnia Sat, 23 Feb 2002 17:47:18 -0600, podpisując się jako "Iwonka"
> <i...@p...onet.pl>, napisałeś (aś) :
>
>
> >a moze zaopiekuj sie jakims dzieckiem u siebie
> >w domu. zarobisz a pracowac bedziesz przy swoim dziecku?
> >w koncu jest wiele mam ktore szukaja nianiek do dziecka,
> >wiec moze tak sobie poradzisz.
>
> Tylko, ze malo ktora matka zdecydowałaby się na opiekunkę z dzieckiem.
> Ja osobiście gdybym miała zatrudnić opiekunkę do mojego dziecka nie
> zgodziłabym się na to aby moje dziecko przebywało u niej w domu.
> Wymagałabym aby to opiekunka przychodziłą do mojego dziecka do mojego
> domu.
Moze malo ktora, ale uwazam, ze takie sytuacje maja miejsce i jest to jednak
wyjscie. Duza role z pewnoscia beda graly kwestie finansowe. Za opiekunke
dochodzaca trzeba sporo zaplacic, natomiast zaprowadzanie do kogos moze byc
duzo tansze. Przy odrobinie dobrych checi i skalkulowaniu kosztow moze sie
okazac , ze to calkiem dobry pomysl.
> No i kwestia tego czy zgodziłąbym się aby opiekunka mojego dziecka,
> która ma poświęcać mu 100% swojego czasu pracy, 100% uwagi powinna do
> takiej pracy przyprowadzać własne dziecko...
J.w. kwestia finansowa. W koncu w przedszkolu czy zlobku, tez nie ma 100%
uwagi poswieconej jednemu dziecku.
> Nie sądzę aby było to dobre wyjście.
> Ja bym po prostu nie zatrudniła takiej opiekunki.
A ja bym sie zastanowila, bo to nie jest zly pomysl :-).
> Jeśli zaś chodzi o sytuację tej rodziny.
> Postawiłam się w ich sytuacji i moim zdaniem mąż częściowo ma rację.
> Ma rację, że powinaś poszukać pracy. Jeśli nie jesteś na wychowawczym
> i te 200 zl bardzo podratuje Wasz budzet domowy - to ja na Twoim
> miejscu szukalabym pracy.
A ja za dwiescie ( brakujace ) poszukalabym sobie dziecka, ktorym mozna sie
zaopiekowac.
> Nie ma racji mowiac o darmozjadach, oraz chrzani glupoty mowiac ze
> mozesz chodzic szukac pracy z dzieckiem.
> Na jakim on swiecie zyje??? Gwarantuje CI, ze NIE DOSTANIESZ PRACY
> CHODZAC Z DZIECKIEM. Ja bedac pracodawca nawet bym sie nie wysilila na
> przeczytanie Twojego CV. Bo co z CIebie bylby za pracownik ktory nie
> moze znalezc na pare godzin opieki nad dzieckiem...co bedzie jak CIe
> zatrudnie?
Zgadzam sie . Zaden pracodawca nie szuka matki z dzieckiem .
> A jesli chodzi o dziecko - zacznij je przyzwyczajac do babci po
> prostu. Uwierz mi babcia go nie skrzywdzi jak zostawisz go na poczatku
> pod jej opieka na pare godzin. Z czasem dziecko sie przyzwyczai ze sa
> inne osoby na swiecie nie tylko mamina kiecka - samam jestem traz na
> etapie przyzwyczajania dziecka do babci - i wcale nie idzie tak zle
> jak myslalam.
Przeciez nie znasz tej babci, nie wiesz czy nadaje sie do opiekowania
maluchem. Mnie tez oferowano pomoc babci, ale nie skusze sie na jej ( nawet
darmowe ) uslugi , poza tym dziecko osmiomiesieczne nawiazuje swiadomy
kontakt emocjonalny z matka, wiec jesli z opiekunka to wczesnie trzeba by
bylo, albo zdecydowanie pozniej pomyslec o zmianie matki na opiekuna.
> Gorzej - przez pierwsze 4 godziny gdy jestesmy u babci dziecko nawet
> nie zauwaza ze wyszlam do drugiego pokoju i siedze i czekamy czy
> zacznie za mna plakac czy nie. Troche to boli matczyne serce - ale
> przeciez nie chcemy wychowac mamisynkow???
Wszystko zalezy od dziecka, jedno zostanie, inne ( tak jak moje ) nie da sie
nawet wziac na rece.
>
> Zostawiaj smialo dziecko z babcia, i powoli rozgladaj sie za praca -
> moze znajdzeisz taka ktora jest dobrze platna i CIe fascynuje. A
> przyrownywanie sie do kolezanki jest conajmniej nietrafione.
> Ona jest innym czlowiekiem i Tobie moze sie udac znaleszc prace w 2
> miesiace a jej dlugie lata nie. A dlaczego? Bo moze nie umie szukac
> pracy? Bo moze nie umie rozmawiac na rozmowach kwalifikacyjnych?
> Widzisz tylko jedna strone - jej, wiec nie wiesz czemu tak dlugo
> szukala pracy. Ty moze masz wieksze szanse niz ona? Tego nie wiesz
> dopoki nie sprobujesz.
Zgadzam sie z Toba Marzenko, jesli Wiwian wykluczy inne mozliwosci, badz
uzna, ze chce szukac pracy, to przyklad kolezanki jest bez znaczenia i taki
schemat nie musi sie potwierdzic.
Pozdr.
Adiola
|