Data: 2009-08-13 16:53:03
Temat: Re: Dziecko nie nawidzące przegrywać.
Od: "Chiron" <e...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:h60ph2$c1e$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>W Usenecie Chiron <e...@o...eu> tak oto plecie:
>>
>> Miałem okazję kiedyś obserwować "książkowe" wychowanie dziecka- reakcja
>> rodziców na jego zachowania;
>> otóż stosowali oni zasadę racjonalnego regowania na zachowanie dziecka.
>> Wytłumaczę: dziecko płacze (czy tupie nóżkami albo robi inne -
>> niepożądane przez rodziców dzieci)- bo coś chce i NAUCZYŁO się, że jak
>> np będzie płakać- to ktoś przyjdzie i np weźmie na ręce. Nie wiem, czy
>> wiesz- w "bidulcach" małe dzieci nie płaczą- bo i tak nikt do nich nie
>> przychodzi. Rodzice stosowali zasadę: reagowali na zachowanie dziecka
>> wtedy, kiedy uznali to za racjonalne i pożądane. To dotyczyło ok.3
>> letniego dziecka- jak nie mogąc zwrócić uwagi rodziców utrudniając im
>> rozmowę z innymi- nagle weszło na wysoki podest udając, że chce
>> skoczyć. Wszyscy zamarli, a rodzice...zero reakcji. I innym nie
>> pozwolili reagować. Dziecko widząc, że nikogo nie interesuje, co robi-
>> odpuściło i zaczęło się czymś bawić. Dało mi to sporo do myślenia- no bo
>> przecież - gdyby zareagowali, mogło by to zacząć wyrabiać u dziecka
>> niepożądany odruch- z drugiej strony mogło się coś stać dziecku (oni
>> twierdzili, że dziecko nie jest samobójcą- więc nic by się nie
>> wydarzyło). Co o tym myślisz?
>
> Choć to nie do mnie pytanie, bo ja jakby nie myślę, ale...
??? W ogóle czy czasami?
> Taką cudowną cechę nieprzejmowania się pierdołami nabywa się często
> dopiero przy kolejnym dziecku.
To było z premedytacją, przemyślane- i przy pierwszym dziecku
pozdrawiam
Chiron
|