Data: 2001-10-02 12:28:50
Temat: Re: Dziwna sytuacja...(tesciowa-maz)
Od: Joanna <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article 9pcbaj$b7b$...@f...man.torun.pl, loggy at u...@g...pl wrote on
2-10-01 14:20:
> Użytkownik "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> napisał w wiadomości
> news:9pcase$rsf$1@news.tpi.pl...
>> loggy:
>>> Ale jakie korzysci gosciu ma z takiej pepowiny psychicznej?
>>> Bo jesli nie ma rzadnych to sytuacja jest chora, a jesli jakies
>>> ma to trzeba zaproponowac mu ekwiwalent.
>>
>> Ekwiwalentem jest jego malzonka pod warunkiem ze nie ma
>> w poblizu mamusi. :)
>
> No to malzonak musi wzmocnic swoja pepowine i czasem (jak w sytuacjach wyzej
> opisanych) mocna ja zacisnac pokazujac jak to sie skonczy jak facet bedzie
> niezdyscyplinowany.
> Wyglada to troszke jak tresura czy trzymanie na smyczy tudziez na wodzy, ale
> to nie tak! To nie ma tak wygladac, to ma tak byc! To ma byc prawdziwa
> tresura...
> Z reguly jestem zwolennikiem pozwalania ludziom samym dochodzic do pewnych
> wnioskow, ale jesli ktos ewidentnie ma klopoty z uzywaniem mozgu wtedy
> konieczne jest myslenie i decydowanie za niego.
I tylko utrwalamy w ten sposob generalnie stan meza, niczego na dobra sprawe
nie zmieniajac - dalej pozwalamy mu byc milczaca ofiara. IMO istnieje
ryzyko, ze w obecnosci matki moze dochodzic do coraz ostrzejszych
konfliktow, bo ona bedzie dokladnie robic to samo (docisnac srubke) zeby
odzyskac kontrole. Az facet zwariuje, albo znajdzie sobie inna wybawicielke,
ktora bedzie go rozumiec, zaopiekuje sie itd. Wciaz ten sam schemat.
pozdr.
Joanna
|