Data: 2006-12-28 14:58:06
Temat: Re: Dzongkha
Od: Gosia Plitmik <p...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jolanta Pers napisał(a):
> Nie pomogę, bo Amouage mi się mylą. Wąchałam większość, ale pewnie żadnego
> bym nie poznała. Jakoś kojarzą mi się z elegancką klasyką, niespecjalnie dla
> kogoś, kto większość czasu chodzi w dżinsach.
A, ja nieprzewidywalnie zapragnęłam Rose D'Ete. Nigdy w zyciu bym nie
wpadła na to, ze polubie taki zapach. Obecnie poszukuje własnie zapachu
na wieczor, klasycznego, eleganckiego.
> Albo może po prostu (jeszcze) nie miałam fazy na Amouage. (Jestem na
> schyłkowym etapie fazy na L'Artisany, tzn. chyba już mam wszystkie, które
> chciałam, i co gorsza zaczyna mi się faza na Penhaligon's.)
Z L'Artisany mam próbke, Tea For Two i jak słowo daję kojarzy
mi się z moim światecznym sernikiem, do którego dałam pigwę z
nalewki;-)Fajny. Z Penhaligon's cudny jest Malabah, zreszta innych
oprócz Dzongkhi nie wąchałam. Dzongkha juz mi nie smierdzi, ale za to
pachnie skórą, niestety troche przepoconą. Moj TZ natomiast stwierdził,
ze ładny. W 2007 postanowiłam byc dzielna i nie zblizac się do nowych
zapachów przynajmniej przez jakis czas;-(
--
Gosia
|