Data: 2002-08-16 10:57:08
Temat: Re: Ech, faceci....
Od: "Sławek" <f...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ewa W" <e...@b...wroc.pl> napisał w wiadomości
news:ajgqhi$inq$1@opat.biskupin.wroc.pl...
>
> Użytkownik "111" <c...@c...waw.pl> napisał w wiadomości
> news:ajgd8p$mud$1@news2.tpi.pl...
> > To jest proste. Ten N często zdradzał D, nie przywiązując do
> > seksu najmniejszej wagi uczuciowej. No i przytrafiła mu się wpadka.
>
> On twierdzi, że to był jedyny taki wyskok przez ten czas....ale kto go tam
> wie....
>
>
> > Porada praktyczna: on wcale nie musi być ojciem tego dziecka
>
> W sumie może to być prawdopodobne, jeśli panienka tak chętnie poszła z nim
> do łózka po niecałych dwóch tygodniach znajomości, to możliwe, że krótko
> przed też się zabawiła.
> Ale teraz to nie ma znaczenia. On przyjął do wiadomości, że zostanie
> tatusiem.
>
No tak zapytano facetów o zdanie a Panie odpowiadają ;-)))
To teraz ja - facet.
Mężczyźni czasem tak mają, że im rozum "zsuwa" się poniżej pasa.
Ludzie robią błędy (a facet podobno też człowiek - choć to nie dowiedzione)
i taki błąd przytrafił się N.
Za błędy trzeba płacić - i zapłaci. Daleki jestem od uogólniania, że na
pewno zdradzał po wielokroć - z opisu Ewy raczej wynika, że to jednorazowy
wyskok. Żal faceta - choć zapracował na sytuację w której się znalazł.
Supełek na życiorysie, że hej i konieczność "tatusiowania" - bo przecież nie
tylko alimenty dla dziecka. Poszedłbym za radą kontroli DNA - różnie to
bywa, więc warto mieć pewność. Co do D ... no cóż, ja, męski szowinista
przeanalizował bym sytuację - czasami jedna taka wpadka leczy "myślenie
jajami" (przepraszam za dosłowność) na całe życie - może ten związek ma
możliwość kontynuacji, po tylu latach wspólnego życia trochę szkoda ....
Wiem zaraz dostanę od szanownych Pań po uszach - ..oszukiwał, zdradzał,
zawiódł zaufanie, był nielojalny ... zgoda, ale niech pierwszy rzuci kamień
ten co jest bez winy (i wbrew pozorom nie mówię tu tylko o seksie i
wierności małżeńskiej). Większość związków polega na wzjemnym wybaczaniu
sobie (niekoniecznie skoków w bok)- gdyby nie to pewnie stan małżeński już
by zaginął.
A swoją drogą wg. ostatnich publikacji aktualnie kobiety szybciutko gonią
facetów w kwestii zdrad małżeńskich i skoków w bok - równouprawnienie mamy
... niestety ;-)))) (to niestety to był żart, proszę na mnie nie krzyczeć).
Jakiś czas temu Polityka drukowała fascynujący artykuł pt. "Motyle w
brzuchu" poruszający ten temat.
Pozdrawiam serdecznie
Sławek
|