Data: 2010-11-07 15:10:47
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Vilar pisze:
>
> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
> wiadomości news:ib6eo3$67m$1@node1.news.atman.pl...
>> Vilar pisze:
>>
>>>> Czyli w normalnej i spełnionej kobiecie specjaliści chcą widzieć
>>>> stłumioną kobiecość. Interesujące... ;)
>>
>>> Umówmy się, że w ogóle sprowadzenie kobiety, która ma spore
>>> osiągnięcia, do poziomu cycków i kiepskiego stanika stawia niektórych
>>> Panów (przynajmniej moim zdaniem) na poziomie pryszczatych
>>> siedemnastolatków.
>>>
>>> Ale co tam, każdy sposób patrzenia na świat, inny niż mój, jest cenną
>>> lekcją.
>>>
>>> I właśnie dlatego, drodzy Panowie, nie nosimy dużych dekoltów ani
>>> mini do pracy, bo chcemy rozmawiać z waszymi mózgami a nie fiutami
>>> (wersja obcesowa).
>>
>> Wypraszam sobie! Ja noszę mini do pracy i rozmawiam z mężczyznami o
>> analizach finansowych :)
>
> Hmmm....
> Może przy kontroli finansowej...
> Kiedy chciałabyś zupełnie zbić z pantałyku Pana Kontrolera. :-)))
Niestety najczęściej kontrole są rodzaju żeńskiego, w dodatku są to
naburmuszone babiszony. Zrobiłabym sobie kuku w takim stroju ;)
> Ale umówmy się, że na codzień to jest męczące.
Ależ skąd. Dobrze się czuję w swoim ciele i taki strój jest dla mnie
naturalny.
> Chyba że, pracujecie ze sobą już długie lata.
> Wtedy ludzie po prostu się do siebie przyzwyczajają i zupełnie inaczej
> na siebie reagują.
> Ja niestety tak nie mam - spotykam się z klientami od czasu do czasu.
Mam taki styl. Tak samo się dobrze czuję w wyciągniętym swetrze, jak w
krótkiej kiecce.
Źle sie natomiast czuję w strojach, które powinnam nosić do pracy, czyli
koszule, marynarki, spodnie w kant, garnitury.
Nie zauważyłam nigdy, żeby mój strój odbierał mi w oczach innych
profesjonalizm. Ja wiem, o czym ja mówię nawet w koszulce z Tomem i Jerrym.
--
Paulinka
|