Data: 2010-11-10 15:28:47
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: Fragile <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 10 Nov 2010 15:54:34 +0100, zażółcony napisał(a):
> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:4cd9b9c2$0$22815$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> Chyba rozumiem, o co Ci chodzi. IMO cechą kobiecą jest w ogóle potrzeba
>> stwarzania piękna. I kobieta może realizować ją na różne sposoby, nie musi
>> być to (że tak się wyrażę) autokreacja. Może np. dbać o wystrój domu.
>> Oczywiście nie mam na myśli zastępowania sobie w ten sposób erotyzmu czy
>> macierzyństwa, ale może jej to chyba zastąpić zainteresowanie ciuchami czy
>> podążanie za modą. Tak myślę.
>
> IMHO bardzo celne i zgrabne ujęcie.
> Albo np. kobieta dużo czasu poświęca na pielęgnację ogrodu,
> co daje jej (i jej otoczeniu) głęboką satysfakcję, a jednocześnie zmusza
> kobietę do tego, by wygląd fizyczny podporządkować pragmatyce
> ciężkiej pracy w ziemi i chaszczach.
>
No jasne. Jednak i w chaszczach można być zadbaną kobietą, a nie fleją.
Uważam, że jeśli kobieta jest "z gatunku" tych dbających o siebie, to nie
ma znaczenia, czy w danym momencie gotuje obiad, czy piele w ogródku, czy
wychodzi do opery - zawsze jest zadbana. Oczywiście jej wygląd jest
stosowny do sytuacji. Pereł w krzaki nie założy ;)
>
> Powstaje konflikt: na co poświecić
> więcej czasu - makeup czy ogród - i kobieta wybiera ogród.
> Bo dlaczego nie ?
>
Dbanie o ogród, czy dom etc., można spokojnie pogodzić z dbaniem o siebie.
Oczywiście jeśli się chce. A są i kobiety, które nie zadbać o siebie nie
umieją :)
Pozdrawiam,
M.
|