Data: 2003-04-17 21:54:39
Temat: Re: Fobie i lęki - tako rzecze PowerBox
Od: "PowerBox" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Marsel <i...@v...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:M...@n...tpi.pl...
> PowerBox:
> > > >- emocje ZAWSZE powstają w wyniku procesów zachodzących w mózgu,
CZĘSTO,
> > > >lecz niekoniecznie w bezpośredniej odpowiedzi na wydarzenia
zewnętrzne.
> > > >- tylko właściciel mózgu ma nad swoim mózgiem kontrolę.
> > >
> > > A czy ten "właściciel mózgu" sprawuje nad swoim mózgiem kontrolę spoza
> > > mózgu czy też za pośrednictwem mózgu? A jeśli to drugie, to czy ta
> > > kontrola nie jest aby fikcyjna? Czy to nie jest tak jak - dajmy na to
> > > - kontrola zarządu przez zarząd?
> >
> > - troche tak, ale nie zupełnie. W pewnym uproszczeniu, człowiek ma dwa
> > połączone ze sobą niezależne funkcjonalnie mózgi, (lewy i prawy), jeden
ma
> > ogromny wpływ na drugi [jeden członek zarządu wpływa na drugiego członka
> > dwuosobowego zarządu].
>
> no wiem ze to skomplikowane, dlatego pozwalam sobie na pytania
> pomocnicze:
> czy niezaleznosc funkcjonalna i wzajemny wplyw (przyjmuje ze
> wzajemny) oznacza ze odpowiednie wydzielone funkcjonalnie czesci
> wykonuja w normalnych warunkach sobie wlasciwe czynnosci a dane
> dostarczane moga byc rowniez z drugiej czesci?
- tak, właśnie na tym cały dowcip polega. Dana półkula odbiera dane zarówno
ze zmysłów jak i z drugiej półkuli i w pewnym sensie nie odróżnia które są
które, tzn oba kanały informacji są równie ważne i powodują takie same
następstwa. Dlatego można wyćwiczyć fobię nigdy nie widząc Marsjanina,
dlatego można nauczyć się fizycznie wrzucać piłkę do kosza przez sam trening
mentalny (Małysz i najlepsi sportowcy na świecie wykorzystują ten efekt),
dlatego możliwe jest czucie się zdołowanym , gdy w około wszystko jest
obiektywnie OK, dlatego można czuć się wspaniale - gdy na około wszystko
obiektywnie jest do dOOpy, dlatego terapia kognitywna jest tak skuteczna
itd.
> czy te dane... czy istnieja wiec takie czynnosci ktore
> kszatluja/kontroluja funkcjonowanie poszczegolnych czesci?
- zasada działania "sprzętu" jest niezmienna, chyba, że następują zmiany w
mózgu -w tym sensie nie można kontrolować samego sprzętu. Natomiast można
kontrolować dane - proces ten nazywamy najogólniej myśleniem.
> czy mozna zalozyc ze niezaleznosc funkcjonalna jest nizej w hierarchi
> niz wzajemny wplyw czy tez maja one rowne prawa?
Spójrz na sprawę w ten sposób: wyobraź sobie latającą pomarańczową
lokomotywę.
teraz udziel sam sobie odpowiedzi na to pytanie zakładając, że pomyślenie
lokomotywy jest wolicjonalnym procesem jednej półkuli a widziany w myślach
obraz jest tym, co odbiera druga półkula (w pewnym sensie "zamiast" sygnału
pochodzącego ze zmysłów, jednak tak samo reaguje). Jeżeli wyobrazisz sobie
jakieś straszydło, albo cokolwiek, co może wywołać w Tobie strach - to
okaże się, że mimo braku straszydła w obiektywnej rzeczywistości odczułeś
jak najbardziej realny strach, albo przygnębienie, albo radość, albo dowolne
inne emocje. Teraz świadomie zastępując TREŚĆ dialogu pomiędzy półkulami,
czyli uruchamiając myślenie masz wpływ na swoje samopoczucie, czyli
zyskujesz samokontrolę. Oczywiście w praktyce trzeba zastosować całościowe
podejście systemowe, żeby uzyskać odpowiednie efekty.
> czy sa okolicznosci ktore przewiduja uprzywilejeowanie ktorejs z
> czesci?
- jest mi coraz trudniej poruszać się przy tak sformułowanych pytaniach, bo
już nawet nie jestem pewien, czy mówimy o tym samym - generalnie jak
najbardziej.
> czy jedna czesc moze wplynac na druga tak aby nie wykonywala
> wlasciwych sobie czynnosci?
- z tego co rozumiem to raczej nie.
> pytam bo jak dotad rozumuje tak - obie czesci moga swietnie
> wspoldziałac jesli sie dogaduja. Jelsi jednak probuja sobie narzucac
> swoje warunki nie zwazajac na "racje" drugiej strony to predzej czy
> pozniej ukad musi pierdpipipipi
- właśnie obawiałem się że mówimy o niezupełnie tym samym - ani poprzez
wyobrażanie sobie lokomotywy, ani poprzez jej realne postrzeganie zmysłami
nie można sobie popierpipipi "sprzętu". W moim widzeniu tego tematu
odbiornik nie ma "swoich racji" - jedynie biernie procesuje napływające
informacje i rzuca wynik na wydruk w postaci emocji.
> no i pomyslalem sobie ze nalezaloby wspomniec jeszcze o jednej
> istotnej funkcji zdefiniowanej poza ukladem - zdrowy rosadek
- czy to początek narodzin obiektywnej rzeczywistości? :) W brew pozorom bez
tego pojęcia, określającego jakiś zewnętrzny bezwzględny punkt odniesienia
nie można wprowadzić elementu racjonalności. To jeden z tych magicznych
punktów, gdzie psychologia nieuchronnie splata się z filozofią. Osobliwość
tego punktu polaga na tym, że w nieefektywnych filozofiach nie można
zdefiniować tego punktu odniesienia - tytm samym pozbawiając siebie
racjonalności działania, czyli praktycznego odniesienia do obiektywnej
rzeczywistości- co w praktyce owocuje "otwieram dzwi złodziejowi myśląc, że
to Mikołaj, albo nieotwieraniem drzwi Mikołajowi myśląc, że to złodziej".
|