Data: 2006-10-28 08:14:10
Temat: Re: Fuksja - co na zimę?
Od: "Panslavista" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Basia Kulesz" <b...@i...pl> wrote in message
news:ehv3b2$fiu$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>
> Użytkownik "ewa" <m...@l...com> napisał w wiadomości
> news:ehtrb7$8u9$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>> A plesnieją te w wodzie, które próbowałam ukorzeniac.
>
> Późną jesienią ani fuksje, ani pelargonie nie mają na tyle wigoru, żeby
> chcieć się ukorzeniać (cykl wegetacyjny etc.). Wypraktykowałam dawno temu
> na
> pelargoniach - obcinane wiosną i wsadzane do wody puszczały korzenie w
> prawie 100%. Jesienią po wniesieniu pod dach - 0%. Jeśli robić sadzonki,
> to
> gdzieś tak latem, do końca sierpnia.
>
> Pozdrawiam, Basia.
Witam!
Mieliśmy fuksje w mieszkaniu różne w różnych kolorach - niestety, pobliskie
szklarnie zasilały nas w mączlika, a ten kochał fuksje. Żona nie kochała
mączlika i jego śladów, przestała kochac też fuksje i mimo, że dbała o nie
jak poprzednio, zginęły. Podobnie piękny owocujący mirt.
To już moja druga żona mająca tak ambiwalentny wpływ na rośliny...
Co w tych kobietach jest takiego?
|