Strona główna Grupy pl.rec.ogrody Fuksja - co na zimę?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Fuksja - co na zimę?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 26


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2006-10-27 20:05:48

Temat: Re: Fuksja - co na zimę?
Od: "Teresa" <t...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "ewa" <m...@l...com> napisał w wiadomości
news:ehtcv6$ijm$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Marta Góra"
>>
>> A w wodzie próbowałaś ukorzeniać?
>>
>
> tak, ale pokrywała je najczęsciej pleśń i nie puszczały jesienią korzeni.
> :(

Pojemnik z wodą w którym ukorzeniasz , powinien być ciemny .

> Albo liście opadały a korzeni nie wytwarzało toto i w końcu brązowiało.
>

Myślę tez że przesadzasz trochę z wodą . W okresie spoczynku podlewa się
bardzo skąpo , zwłaszcza jeżeli zimują w chłodnej piwnicy . Rośliny są
bardziej narazone na choroby grzybowe , nadmiar wilgoci i zimno .Zimowanie
w mieszkaniu to co innego , można podlewać jak tylko przeschnie podłoże .

Pozdrawiam TeresaR


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2006-10-27 20:43:49

Temat: Re: Fuksja - co na zimę?
Od: "ewa" <m...@l...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Teresa"

> Myślę tez że przesadzasz trochę z wodą . W okresie spoczynku podlewa się
> bardzo skąpo , zwłaszcza jeżeli zimują w chłodnej piwnicy . Rośliny są
> bardziej narazone na choroby grzybowe , nadmiar wilgoci i zimno
.Zimowanie
> w mieszkaniu to co innego , można podlewać jak tylko przeschnie podłoże .

prawie wcale nie podlewam, tym bardziej ze w garażu mają tak 2-5 stopni i
ciemnawo ;)
Może raz albo ze dwa razy zimą trochę je skropię.

A plesnieją te w wodzie, które próbowałam ukorzeniac.

--
ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2006-10-27 21:26:04

Temat: Re: Fuksja - co na zimę?
Od: "Teresa" <t...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "ewa" <m...@l...com> napisał w wiadomości
news:ehtrb7$8u9$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> > prawie wcale nie podlewam, tym bardziej ze w garażu mają tak 2-5 stopni
> > i
> ciemnawo ;)
> Może raz albo ze dwa razy zimą trochę je skropię.
>
> A plesnieją te w wodzie, które próbowałam ukorzeniac.

Przyznam się , że też dużo roślin mi wypadło (-: zanim doszlam do tego jakie
błędy popelniam .
Rób próby , a sama może dojdziesz co robisz żle .
Czwarty raz podchodzę z zimowaniem w pomieszczeniu Eucaliptusa ,
też nie wiem jaki final będzie .
Ogrodnik to "cierpliwość i pokora"

Pozdrawiam Teresa
>
> --
> ewa
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2006-10-28 08:08:12

Temat: Re: Fuksja - co na zimę?
Od: "Basia Kulesz" <b...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora



Użytkownik "ewa" <m...@l...com> napisał w wiadomości
news:ehtrb7$8u9$1@atlantis.news.tpi.pl...

> A plesnieją te w wodzie, które próbowałam ukorzeniac.

Późną jesienią ani fuksje, ani pelargonie nie mają na tyle wigoru, żeby
chcieć się ukorzeniać (cykl wegetacyjny etc.). Wypraktykowałam dawno temu na
pelargoniach - obcinane wiosną i wsadzane do wody puszczały korzenie w
prawie 100%. Jesienią po wniesieniu pod dach - 0%. Jeśli robić sadzonki, to
gdzieś tak latem, do końca sierpnia.

Pozdrawiam, Basia.

--
http://tabaza.sapijaszko.net/


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2006-10-28 08:14:10

Temat: Re: Fuksja - co na zimę?
Od: "Panslavista" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Basia Kulesz" <b...@i...pl> wrote in message
news:ehv3b2$fiu$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>
> Użytkownik "ewa" <m...@l...com> napisał w wiadomości
> news:ehtrb7$8u9$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
>> A plesnieją te w wodzie, które próbowałam ukorzeniac.
>
> Późną jesienią ani fuksje, ani pelargonie nie mają na tyle wigoru, żeby
> chcieć się ukorzeniać (cykl wegetacyjny etc.). Wypraktykowałam dawno temu
> na
> pelargoniach - obcinane wiosną i wsadzane do wody puszczały korzenie w
> prawie 100%. Jesienią po wniesieniu pod dach - 0%. Jeśli robić sadzonki,
> to
> gdzieś tak latem, do końca sierpnia.
>
> Pozdrawiam, Basia.

Witam!

Mieliśmy fuksje w mieszkaniu różne w różnych kolorach - niestety, pobliskie
szklarnie zasilały nas w mączlika, a ten kochał fuksje. Żona nie kochała
mączlika i jego śladów, przestała kochac też fuksje i mimo, że dbała o nie
jak poprzednio, zginęły. Podobnie piękny owocujący mirt.
To już moja druga żona mająca tak ambiwalentny wpływ na rośliny...
Co w tych kobietach jest takiego?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2006-10-28 08:36:55

Temat: Re: Fuksja - co na zimę?
Od: "ewa" <m...@l...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Panslavista"


> Mieliśmy fuksje w mieszkaniu różne w różnych kolorach - niestety,
pobliskie
> szklarnie zasilały nas w mączlika, a ten kochał fuksje. Żona nie kochała
> mączlika i jego śladów, przestała kochac też fuksje i mimo, że dbała o nie
> jak poprzednio, zginęły. Podobnie piękny owocujący mirt.
> To już moja druga żona mająca tak ambiwalentny wpływ na rośliny...
> Co w tych kobietach jest takiego?

to samo co w sacrum. I dobro i zło. Ambiwalencja - dobre słowo. :-))
Widocznie roslinki miały pecha i zawadziły o tę ciemną strone mocy :-)))

--
ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

pytanko
Urodlin i persymona - pytania
przesadzić berberysa?
cebulki - spóźnienie :(
fikus lirolistny ???

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Cięcie wysokich tui
Krzew-drzewo
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5

zobacz wszyskie »