Data: 2011-09-13 15:08:11
Temat: Re: GMO a własność
Od: zażółcony <r...@x...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Vilar" <v...@u...to.op.pl> napisał w wiadomości
news:j4nc3b$f8k$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "zdumiony" <z...@j...pl> napisał w wiadomości
> news:j4nbv3$epn$1@news.onet.pl...
>> Żywność modyfikowana genetycznie ma jeszcze jedną poważną wadę - patenty.
>> Pszenica kupiona przez rolnika nie jest jego własnością, ale należy do
>> koncernu.
>> Do tej pory ktoś kto zebrał ziarna pszenicy, mógł część przeznaczyć na
>> mąkę, a część na zasiew, tak było przez tysiące lat. Teraz wprowadza się
>> prawa, według których twórca nowej odmiany określa co można zrobić z
>> wyhodowaną żywnością, na przykład nie może jej zasiać tylko trzeba kupić.
>> https://zbrodniarze.com/patenty
>> "Nasz wniosek dla pewności musi być jeszcze zweryfikowany, ale wydaje nam
>> się, że jeśli wiatr przywieje nawet jedno nasiono kukurydzy GMO na pole
>> rolnika, to rolnik może zostać oskarżony o naruszenie patentu."
>>
>
> Patenty są podstawową i bezsprzeczną wadą GMO.
> Reszta to kwestie dyskusyjne, zależące głównie od miejsca siedzenia.
Mam bardzo podobny pogląd w tej kwestii.
Szczególnie w sytuacji naszego kraju, gdzie jesteśmy daleko z tyłu,
i np. firmy amerykańskie są gotowe uzależnić naszego rolnika od siebie
'z dnia na dzień'. Trzeba rozumieć np. takie fakty, że np. wycofanie się
z uprawy GMO jest dużo trudniejsze, niż wejście w nią. Choćby
z tego względu, że następnego roku będa na polu samosiejki z roku
zeszłego. To jest to, co banda amerykańskich prawników lubi
najbardziej.
Może sytuacja się zmieni, jeśli np. w uprawy GM wbuduje się naturalne
blokady przed rozmnażaniem (coś na zasadzie podobnej, jak to, że
z pestek jabłoni nie rosną pełnowartościowe jabłonie - ZAZWYCZAJ)
- ale zapewne jest to technologicznie upierdliwe i się w to nikt nie bawi
ani nie ma zamiaru bawić.
|