Dzisiaj *Szpilka* napisał(a),a było to tak:


> Ale to jakiś głupi nauczyciel że Cię zmuszał.

szkoda gadać. Zastanawiam się, czy właśnie od tego momentu tak bardzo
znienawidziłam wf.
>
> A gier zespołowych czy biegów też nie lubiłaś?

W biegach byłam dobra. Mała, krótkie nóżki, ale za to szybkie :-).
Gier zespołowych nienawidziłam, zawsze miałam problem złapać piłkę. Miałam
i mam problemy z koordynacją ruchową. Może się to wydawać śmieszne, ale
naprawdę nie złapię np. piłeczki małej jaką mi się rzuci. Nie umiem
wymierzyć tak jak inni odległości.
Przez kozła był problem, bo jak tu przeskoczyć coś co było większe ode
mnie, na drążku nie mogłam nigdy , albo na równoważni bo lęk wysokości.


W mamcię to ja się nie wdałam . Z nią wf to była mordęga, w kość mi dawała,
ale to dla mojego dobra. Jako jedna z lekcji wf miałam najsłabszą ocenę.
Dała mi na taką na jaką zasłużyłam bez patrzenia na korelacje rodzinne.



--
Aga, Maciuś ( 21.06.2002)i fasolka