Data: 2004-01-06 11:21:44
Temat: Re: Gimnastyka [kiedy?]
Od: "Wiedzma" <w...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> zobacz tutaj:
> http://glinki.com/?l=YaX3
>
> i tutaj:
> http://glinki.com/?l=q8QW
> to są wykłady Jana Kwaśniewskiego, przepisane ze słuchu wraz z linkami do
> wersji oryginalnej mp3, proponuję wysłuchać w oryginale, to jest
> niezapomniane przeżycie.
>
Dzięki. Na razie wlazłam na stronkę, wysłucham w wolnej chwili:-) Bardzo
jestem ciekawa, jaki ten pan ma głos, bo w książce wyglądał na wieszcza:-)
Aha, żeby mnie ktoś źle nie zrozumiał- do jego diety nic nie mam- niektórym
pewnie pomaga a niektórzy źle się na niej czują (sądząc po wypowiedziach
grupowiczów), tylko śmieszą mnie w książce niektóre argumenty, np. z
jabłkiem czy z manną z nieba. Jestem ateistką, a momentami czułam się,
jakbym czytała jakąś "Biblię w obrazkach dla najmłodszych";-) więc coś mi
nie grało:-)
Wydaje mi się, że gdyby JK poprzestał na argumentach naukowych (bo w jego
wiedzę chemiczną nie wątpię- znajomy chemik potwierdził, że to ma sens, i ja
mu ufam, zresztą, skoro dieta jest skuteczna, to też chyba dowód) i
powstrzymał się posądzania wszystkich, którzy jeszcze nie uwierzyli w jedyną
"prawdę objawioną" o jakąś niepełnosprawność psychiczną wynikającą pewnie z
niedożywienia mózgu (bo tylko optymalni moga mieć mózg zdrowy;-) ), to
pewnie nie miałby tylu przeciwników.
Po prostu niektóre argumenty kojarzą mi się z nawracaniem, Lepperem czy
jakimś sekciarstem. A moim zdaniem nie o to w diecie chodzi, żeby miała jak
najwięcej zwolenników, tylko o to, żeby przynosiła efekty tym, którzy ją
stosują. Jak komuś coś innego przynosi efekty i jest zadowolony, to po co go
na siłę nakłaniać na zmianę?
No, to tyle mojego zdania:-)
pzd. ciepło, Fiećma;-)
|