« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2005-11-10 14:25:17
Temat: Re: Glosny sasiad - czy jest sposobPrzede wszystkim nie należy rewanżować się w ten sam sposób, ponieważ
najprawdopodobniej z nim nie wygrasz, a jedynie dasz mu doskonały argument
usprawiedliwiający jego zachowanie.
Na portalu Gazety Wyborczej jest artykuł o tym, jak walczyć z uciążliwym
sąsiadem: http://dom.gazeta.pl/prawo/1,68408,2487943.html. Proponuję na
portalu GW wejść do sekcji Dom i wyszukiwać na hasła "sąsiad", "uciążliwy"
itp, może znajdą się inne.
Generalnie przy tak poważnym zakłócaniu ciszy sprawa jest chyba ułatwiona.
Najlepiej zacząć od spokojnej, bez nerwów rozmowy z gościem. Wściekać się
nie ma co, bo jak to burak i samolub, to nie zrobi to na nim wrażenia. Po
prostu spróbować mu wytłumaczyć w czym problem.
Jeżeli to nic nie da, to należy zacząć regularnie wzywać policję, nawet co
wieczór i, ważne, za każdym razem żądać sporządzenia pisemnego protokołu, w
którym zostanie napisane, że tego dnia i o tej godzinie, pod tym adresem
było bardzo głośno. Jeżeli jesteś kobietą z dzieckiem, to masz ułatwione
zadanie, bo policja z reguły w takiej sytuacji bardziej się angażuje. Jest
też pewna szansa, że z własnej inicjatywy go po prostu jakoś nastraszą.
Trzeci etap to zgłoszenie problemu do spółdzielni - bardzo pomocne będą tu
kwity z policji, bo jak gość hałasuje wieczorem, to nie wiadomo, czy komuś
będzie się chciało przychodzić i sprawdzać osobiście. Ale dobrze by było.
Kolejny etap to sprawa sądowa, to powinna załatwić już spółdzielnia. Gość
dostanie grzywnę a jak dalej będzie urządzał kpiny, to za którymś razem w
końcu skończy w areszcie. Tu też bezcenne będą pisemne protokoły z
policyjnych interwencji i świadkowie - ktoś ze spółdzielni no i sąsiedzi.
Jeżeli gość wynajmuje mieszkanie, to można też spróbować skontaktować się z
właścicielem i porozmawiać o problemie.
W ogóle warto popytać się sąsiadów, czy im takie zachowanie tego gnojka nie
przeszkadza. Pewnie przeszkadza, a razem zawsze raźniej - można pójść do
niego grupą, można na zmianę wzywać policję, można zasypać spółdzielnię
skargami. Zresztą, jak wszyscy dookoła się na niego uwezmą i oprócz nękania
"oficjalnego" zaczną mu robić różne złośliwości (np. zaklejenie drzwi,
zapchanie zamków, przecięcie przewodów elektrycznych itd.), to gość nabierze
szacunku dla innych i bez pomocy policji. A przy okazji może być niezły ubaw
i to bez moralnego kaca, bo przecież gnębisz sk*rwysyna, który ma wszystkich
dookoła w dupie.
Generalnie więc możliwości są, wymagany jest tylko pewien wysiłek i
konsekwencja. Moim zdaniem nie należy gnojowi odpuszczać.
erpe
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
« poprzedni wątek | następny wątek » |