Data: 2001-12-29 13:11:49
Temat: Re: Help2
Od: k...@p...onet.pl (Kamil)
Pokaż wszystkie nagłówki
>słyszy sie czesto głosy o niedouczonych konowałch..
Nie obawiaj się, na liście jestem do poniedziałku, a właściwie, to tylko do
jutrzejszego wieczoru.
> czyli jestes zwolennikiem całkowitego utajnienia informacji?
> a moze najlepiej udawac po wyjsciu z gabinetu ze nie ma problemu?
Można wiele przekazać, ale nie wszystko. Pisałem o tym. Jeżeli lekarz był
przyzwoity, to wiesz, że problem nie jest takim dramatem i masz leki, które
są w stanie Ci pomóc. Proponuje zajrzeć do psychiatrii online, a tam
zobaczysz, że są artykuły dla lekarzy i chorych, jeżeli mi nie wierzysz.
> jedno drugiego przeciez nie wyklucza!!!
Tak, ale osoby z zaburzeniami przeważnie nie dostają się na wymagające
studia, a w szczególności tego typu (przy 'depresji').Co innego, kiedy
'problem' ujawnia się dopiero na studiach, ale nie o tym mówimy.
> ignorant mógłby powiedzic wszystko co wie czyli nic takiego. zwykłe
> mącenie.
Już chyba mówiłem, że jestem do jutra ?
> Twierdzisz ze jest tajna instrukcja mowiąca wszystko o depresji?
Nie mówie, ale trzeba znać się na medycynie, żeby nie zrobić sobie
krzywdy, a do tego są potrzebne studia.
> To czemu lekarze nie stosują tej wiedzy?
Miałeś kontakt z kiepskimi psychiatrami, mam wrażenie.
> Wydaje mi sie, ze chory może potrzebować wiedzy o tym co sie z nim dzieje,
> chciałbym wierzyć ze ma do tego nawet prawo... Sprawa lekarzy czy
teraputów
> jest dbanie o to aby to była wiedza w miare pełna i nabywana odpowiednimi
> dawkami, porcjami mozliwymi do przełkniecia dla pacjenta.
Zgadzam się, ale nikt temu nie przeczy.Odnosze wrażenie, że sparzyłeś się
(lub ktoś z Twoich bliskich) na lekarzu.
Nie nalezy mimo wszystko, wylewać dziecka z kąpielą, to nierozsądne.
>
> Informacja szkodliwa?
Zalezy jaka, bo zarysowanie mapy swojego stanu jest podstawą, ale stawianie
pacjęta w roli psychiatry jest nie na miejscu.
> Nie mozna jednak zabronic wszelkich publikacji, nie mozna odizolowac
> chorego od społeczństwa, jest to i szkodliwe i nie mozliwe.
Zgadzam się, ale nikt tego nie robi, wystarczy popatrzeć na anglojęzyczną
literaturę tego typu, która w całej swej obfitości i różnorodności nie
zawiera ani kszty więcej, niż publikacje w magazynach dla kobiet.BTW, w
internecie możesz zlaleźć dość dużo na ten temat, a szczególnie w serwisach
zagranicznych.Polecam.
Pozdrowienia
Kamil
Ps.Skończmy tę dyskusję.Na listę przyszedłem, żeby porozmawiać z kimś z
psych., a nie odpierać bezpodstawne zarzuty grupowiczów.
--
Tego nie znajdziesz w żadnym sklepie!
[ http://oferty.onet.pl ]
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|