Data: 2009-10-23 07:45:00
Temat: Re: Heteromatrix
Od: "Red art" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "de Renal" <f...@g...com> napisał w wiadomości
news:11a3a299-5417-4ee7-b3c1-7632ae2a45c5@m11g2000vb
l.googlegroups.com...
>Popełnili straszliwy błąd, bo jego nazwali imieniem swojego
>poprzednika i Wincent bardzo często, chodził na cmentarz i patrzył na
>swój nagrobek, bo tam byłe jego dane. Pomyśl co przeżywało małe
>dziecko patrzące na swój nagrobek.
A, to niezła historia, nie znałem jej. Oglądałem ostatnio na 'Planette'
czy jakimś 'Discovery.Science' program o Van Goghu, gdzie naukowcy
starali się dociec, na co chorował. Więc najbardziej prawdopodobne
w jego przypadku wydaje się obecnie, że cierpiał na porfirię.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Porfirie
... ale możliwe, że miał także ataki epileptyczne. Jeden z naukowców
wiązał epilepsję ze skłonnościami do oddawania się 'namiętnym
dyskusjom', które w miarę postępu czasu właściwie zawsze szły
w kierunku konfliktu.mówiąc krótko: dla najbliższego otoczenia
był nieznośny ;))). A startował z pozycji duchownego.
Historia o nagrobku młodszego brata jest ciekawa... Bardzo
dziwnie potrafią się splątać nasze życiowe doświadczenia
np. z wrodzonymi skłonnosciami, chorobami genetycznymi itp.
Daje to w wyniku takie niepowtarzalne mieszanki, że nawet
światowi naukowcy nie mają jasności co do tego, o co chodzi ;)
Z tego programu o Van Goghu było wyraźnie widać: specjaliści
w róznych dziedzinach (epilepsja, porfiria, specjaliści od psychotropów
- absynt, terpentyna) byli skłonni się upierać, że Van Gogh cierpi
właśnie na to, 'czym ja się zajmuję' ;)
|