Data: 2009-10-30 15:37:11
Temat: Re: Heteromatrix
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 30 Oct 2009 15:33:51 +0100, Red art napisał(a):
> Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:hcep3s$fpk$2@atlantis.news.neostrada.pl...
>> Red art pisze:
>>
>>> Ja zabroniłem mojej żonie używać karty kredytowej ... ;)
>>
>> Żartujesz, prawda?
>
> Oczywiście, że jest to nasze wspólne uzgodnienie ;)
> Karta kredytowa ma leżeć nietykana w wiadomym miejscu
> i używać jej wolno tylko In Case Of Emergency.
> "Zabroniłem jej" wynika z tego, że to moja luba była
> przyzwyczajona jej często używać, jest to karta do
> jej konta i niestety w tym trybie sprawy 'wymykały się'
> spod kontroli - nie było z czego spłacać potem.
> A nawet jak było to była comiesieczna nerwówa, czy wszystkie
> przelewy podochodzą na czas, czy spłata karty
> nie nadje kasy, która ma iść z tego samego konta na spłatę
> kredytu mieszkaniowego... Jakiś koszmar ...
>
> Kilka mocnych wpadek i moja luba sama prosiła, żeby
> jej narzucić dyscyplinę. Niestety jest trochę
> nieodpowiedzialna, strasznie kombinuje, zapożycza
> się u rodziców, a Ci dosć chętnie ją ratują - i takie
> tam klimaty ... Ma poważny problem z trzymaniem się
> od-do, z ustalaniem priorytetów, planowaniem w dłuższej
> perspektywie a łatwo ulega iluzji 'dużej kasy na początku
> miesiaca'. No tak ma ten model, po prostu.
>
> W tej sytuacji proste, rygorystyczne zasady to dobre
> zasady.
>
> Uważam, że mieszanie kredytu z codziennymi wydatkami
> konsumpcyjnymi to pułapka. A banki z tego żyją. Z odsetek
> karnych bardzo dobrze żyją.
Opisujesz jakiś matrix.
Dla mnie karta kredytowa to bardzo wygodna rzecz. Do wspólnego konta z
mężem. Jakieś zabranianie, pilnowanie - ludzie, jak Wy żyjecie ze sobą?
Na mnie bank nie zarabia, tylko na sprzedawcach, którzy mu płacą procent od
sprzedaży rzeczy opłaconych moją kartą...
--
Ikselka.
|