Data: 2009-10-30 15:42:01
Temat: Re: Heteromatrix
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 30 Oct 2009 16:37:11 +0100, XL napisał(a):
> Dnia Fri, 30 Oct 2009 15:33:51 +0100, Red art napisał(a):
>
>> Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
>> news:hcep3s$fpk$2@atlantis.news.neostrada.pl...
>>> Red art pisze:
>>>
>>>> Ja zabroniłem mojej żonie używać karty kredytowej ... ;)
>>>
>>> Żartujesz, prawda?
>>
>> Oczywiście, że jest to nasze wspólne uzgodnienie ;)
>> Karta kredytowa ma leżeć nietykana w wiadomym miejscu
>> i używać jej wolno tylko In Case Of Emergency.
>> "Zabroniłem jej" wynika z tego, że to moja luba była
>> przyzwyczajona jej często używać, jest to karta do
>> jej konta i niestety w tym trybie sprawy 'wymykały się'
>> spod kontroli - nie było z czego spłacać potem.
>> A nawet jak było to była comiesieczna nerwówa, czy wszystkie
>> przelewy podochodzą na czas, czy spłata karty
>> nie nadje kasy, która ma iść z tego samego konta na spłatę
>> kredytu mieszkaniowego... Jakiś koszmar ...
>>
>> Kilka mocnych wpadek i moja luba sama prosiła, żeby
>> jej narzucić dyscyplinę. Niestety jest trochę
>> nieodpowiedzialna, strasznie kombinuje, zapożycza
>> się u rodziców, a Ci dosć chętnie ją ratują - i takie
>> tam klimaty ... Ma poważny problem z trzymaniem się
>> od-do, z ustalaniem priorytetów, planowaniem w dłuższej
>> perspektywie a łatwo ulega iluzji 'dużej kasy na początku
>> miesiaca'. No tak ma ten model, po prostu.
>>
>> W tej sytuacji proste, rygorystyczne zasady to dobre
>> zasady.
>>
>> Uważam, że mieszanie kredytu z codziennymi wydatkami
>> konsumpcyjnymi to pułapka. A banki z tego żyją. Z odsetek
>> karnych bardzo dobrze żyją.
>
> Opisujesz jakiś matrix.
> Dla mnie karta kredytowa to bardzo wygodna rzecz. Do wspólnego konta z
> mężem. Jakieś zabranianie, pilnowanie - ludzie, jak Wy żyjecie ze sobą?
> Na mnie bank nie zarabia, tylko na sprzedawcach, którzy mu płacą procent od
> sprzedaży rzeczy opłaconych moją kartą...
...a odsetki jakiekolwiek (nie mówiąc o karnych) zapłaciłam tylko raz, całe
50 zł, kiedy przelew nie dotarł na czas. I to było wtedy, kiedy korzystałam
z karty pierwszy okres rozliczeniowy, nie miałam orientacji, co mi grozi.
Od tej pory po prostu zliczam w głowie kolejne wydatki i porównuję sumę z
limitem miesięcznym - to takie proste.
--
Ikselka.
|