Data: 2001-06-07 09:52:46
Temat: Re: Hhhhhhhmmmmmmm?!?!
Od: Joanna <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article 9flu3s$a7o$...@n...tpi.pl, Geocentryk at g...@w...pl wrote on
6-06-01 20:39:
> Zastanawiam sie nad pewna kwestia.
> Mysle ostatnio duzo o szczesciu w zwiazkach miedzy ludzmi. Zdziwilem sie
> gdy dojrzalem sytuacje dosc powszechna a chyba calkowicie bezsensowna - i o
> tym pisze ponizej.
> Nie wiem czy ktokolwiek z Was zwrocil uwage na zwiazki jakie sam
> przezywa czy na zwiazki w jego otoczeniu. Wiekszosc zwiazkow zawieraja
> ludzie, ktorzy albo sie znaja dosc dlugo, albo pochodz oboje z jednego
> miejsca zamieszkania (wsi, miasteczka, miasta)..etc Rozszerzajac - miejsce
> zamieszkania mozna percepowac rowniez jako gmine, wojewodztwo i nawet
> kraj...
> Tak wiec spotyka sie dwoje ludzi (mieszkajacych w poblizu siebie) i
> czuja, ze sa razem szczesliwi etc....Ale czy szczescie to nie jest smieszne.
> Biorac pod uwage, ze ludnosc (chocby na przykladzie) Polski stanowi około
> 0,00 (7) populacji swiata - to skad mozemy byc pewni, ze trafilismy akurat
> na wlasciwa osobe i bedziemy z nia szczesliwi??????? Pzeciez
> najprawdopodobniej tej wlasciwej osoby nigdy nie zobaczymy na oczy ani nawet
> o niej nie uslyszymy..
> Co zatem powoduje nami, ze gdy znajdziemy te "wlasciwa" naszym zdaniem
> osobe to uwazamy, ze to wlasnie ona...
> Czy to, ze czujemy sie szczesliwi, ze czujemy ze kogos kochamy jest tylko
> zbiegiem okolicznosci???? Co powoduje takie a nie inne nasze uczucia - czy
> sa one calkowicie slepe i przypadkowe??????????
> Nie wiem, czy potrafie przekazac pisemnie to, o co mi chodzi - jak
> zalapliscie to prosze o komentarz.....
> Łukasz
>
Nie wiem, ale zaczyna mnie naprawde zadziwiac to myslenie magiczne o
androgynicznym cudzie, o dwoch polowkach jablka etc. Nauczmy sie kochac
siebie i ludzi i nie czekajmy na ksiezniczki albo ksiazat z bajek: tego
jedynego! To dosyc egoistyczne uznawac, ze tyko jeden czlowiek, czy nawet
0,000iles tam procenta populacji to ludzie, ktorych mozna kochac - idealy.
Jakie kurka wodne idealy? Ludzie sie zmieniaja, dojrzewaja, zloszcza,
choruja. My tez.
Uczucia nie powinny byc slepe i przypadkowe - jezeli tak, to sa jak
zwierzecy instynkt.
Istnieje cos takiego jak wzajemna atrakcyjnosc, podobna hierarchia wartosci,
podobna wrazliwosc. Ale nie jedna magiczna osoba, ktora jest nam zapisana w
gwiazdach.
Czesto slychac pytania: "skad mam wiedziec, ze to wlasnie ta/ten
jedana/jedyny?". Potrzebne jest dokonanie wyboru, bo z gwiazd i przepowiedni
odpowiedzi nie dostaniemy.
Nie uwazam sie za cynika - wprost przeciwnie. Romantyczny paradygmat jest wg
mnie neurotyczny i deterministyczny. Wydaje nas na lup naglych, niestalych
emocji - bardzo silnych, niezapomnianych, ale nietrwalych.
Pozdrawiam,
Joanna
|