Data: 2005-02-14 21:31:03
Temat: Re: I co ja mam o tym myśleć?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Przemysław Dębski; <cuqhri$qsv$1@mamut1.aster.pl> :
> Kierowca zmęczony [jest] -> Nie zasnąć [docelowo]
docelowo --> zdenerwować się
> Kierowca zdenerwowany [jest] -> rozładować stan [docelowo]
docelowo --> bardziej się zdenerowować
> Kierowca wypoczęty [jest] - > zabawić się [docelowo]
docelowo --> rozładować stan zdenerowania albo bardziej atrakcyjne
zdenerwować się
> Kierowca wypoczety [jest] -> multum możliwości [docelowo]
j.w.
:))
Tak się zastanawiam, czy faktycznie istnieje "znoszenie się" czy tylko
wyższy stopień "zdenerowania"/niepokoju, dzięki któremu spada
recepcja/przenoszona jest uwaga na inne bodźce [tu dźwiękowe zamiast
wzrokowych]/ wyższy stopień niepokoju a co za tym idzie inny sygnał
uniemożliwa zadziałanie niektórych bodźców "denerwujących" - przy czym
wymiar bezwzględny niepokoju wzrasta zamiast spadać. Czyli nagminne
słuchanie muzyki prostą drogą do wariatkowa. ;)
> Za każdym razem występuje róznica pomiędzy stanem [jest] a stanem
> [docelowo]. I "Libido emocjonalne" powstałe w wyniku muzyki, zostaje
> odpowiednio ukierunkowane pod konkretny stan docelowy.
> Jednak co się dzieje
> w wypadku, gdy cel nie jest traktowany świadomie jako cel - określmy to
> słowem "wynik" i na dodatek jest to wynik dobrze znany. ? Tak przecierz jest
> w przypadku oglądania "drastycznych scen" :) Na co wtedy kieruje się
> pobudzone muzyką "libido emocjonalne" ? Z tego co zrozumiałem z Twoich
> wywodów, bierze sobie najbardziej prawdopodobne "coś" ze "śmietnika" i na to
> kieruje swoją siłę wodospadu - czyli na coś co pochodzi z wewnątrz. ...
> tylko jakoś żadko spotykam się z sytuacją, gdy w kinie podczas jakiegoś
> kulminacyjnego momentu "krwawego młotka w akcji pod prysznicem"
> podbudowanego muzyką, ktoś nagle ni w pięć ni w dziesięć krzyczy
> podekscytowany "Boże, jak ja nie cierpie walentynek !!!" :)
Akurat cytat o śmietniku dotyczył "oczekiwania, że coś się stanie", a
nie wywołania drugiego bodźca w innym ośrodku mózgu - w tym momencie
wzroku. Czyli dotyczył sytuacji, kiedy muzyka sobie leci a przed jej
końcem pyta się widzów o odczucia. Ja nie neguję tego, że wzrok ma
udział w oglądaniu horroru, ale uważam, że:
a. wzrok i słuch są to dwa oddzielne procesy itd.
b. wzrok ma we współczesnych horrorach poślednią rolę - po odpowiedniej
muzyce możesz równie dobrze pokazać kopertę z przelewem emerytury, jak i
zakrwawiony młotek. ;)
Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101
|