Data: 2015-11-05 22:52:02
Temat: Re: I po raz trzeci
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2015-11-05 o 13:57, Pszemol pisze:
> "FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
> news:n1eug4$prj$1@news.icm.edu.pl...
>> W dniu 2015-11-05 o 03:58, Pszemol pisze:
>>> "FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
>>> news:n1dutb$hfe$1@news.icm.edu.pl...
>>>>>>> Nie, raczej tylko biolog. Człowiek, który w dzieciństwie przeżył
>>>>>>> religijne wychowanie i czuje się tym pogwałcony mentalnie.
>>>>>>> Teraz próbuje oszczędzić innym dzieciom podobnej krzywdy
>>>>>>> jaka spotyka ich od własnych rodziców, którzy nabijają im
>>>>>>> główki niepotrzebnym strachem piekła i diabła, ciągłym
>>>>>>> poczuciem życia w grzechu, itp, itd.
>>>>>>
>>>>>> Czyli nie udało mu się naprawdę wyzwolić...
>>>>>
>>>>> Krzywda wyrządzona dziecku zostawia blizny na umyśle.
>>>>> A strach przed diabłem, ogniem piekielnym i wszechobecnym
>>>>> grzechem działa niesamowidzie silnie na psychikę dzieci.
>>>>
>>>> Oczywiście. Dlatego nie należy traktować jego stosunku do religii jako
>>>> obiektywnego stanowiska. Jego nastawienie wynika z choroby-traumy
>>>> (jeśli jest tak, jak piszesz, bo nie wiem o nim zbyt wiele).
>>>
>>> Nie wiem o jakiej traumie piszesz...
>>
>> Ej, to Ty pisałeś o bliźnie na umyśle.
>
> Nie pisałem że u niego blizny z dzieciństwa są jakieś większe
> od innych, ani że jest pod względem blizn wyjątkowy...
>
> On różni się od innych dzieci, że dał radę się z tej klątwy
> wyzwolić. Jest biologiem, zainteresował się ewolucją
> i działa aktywnie na kanwie zwalczania zabobonów... :-)
To może jednak nie (zawsze) jest tak źle? :)
> Ciut inaczej, bo zamiast szkoły katolickiej, takich jak w Polsce,
> miał zdaje się do czynienia ze szkołami anglikańskimi...
> Ale w nich jest to samo piekło, ta sama niewidzialna boza
> patrząca na Twoje uczynki i notująca sobie w kapowniku
> grzechy, za które miłosiernie będzie Cię karcić w piekle.
To jest jakiś model, niekoniecznie wszędzie obowiązujący.
>>> i zdaje się takie szkoły zachwalałyście tu.
>>
>> Ja? Nie przypominam sobie.
>
> No cóż, musiałem Cię z kimś pomylić... Niedawno dyskutowaliśmy
> o Syryjczykach w Polsce, których dzieci posłano do katolickiej
> szkoły i wkrótce potem rodzina uciekła z Polski na Zachód Europy.
Wolałabym, żebyś mnie nie mylił z XL.
> W idealnym świecie ludzie zachowywali by religię dla siebie,
> indoktrynowaliby dzieci dopiero jak osiągą wiek jakiejś tam
> choć minimalnej dojrzałości umysłowej, aby ochronić je przed
> indoktrynacją za wcześnie, tak jak chronimy ich przed paleniem
> papierosów, piciem wódki czy robieniem innych głupot...
To tak nie działa, bo wiarę nabywa się przez obserwację, kontakt z
wierzącym. Tacy (wierzący) rodzice musieliby oddać dziecko gdzieś na
przechowanie albo udawać kogoś, kim nie są, żeby "nie indoktrynować". To
idiotyzm jakiś.
Ewa
|