Data: 2009-03-26 12:52:17
Temat: Re: I znowu o XL,ten artykuł jest lepszy.
Od: michał <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "glob" napisał w wiadomości:
>>>>>> Natomiast ka�dy rzucany w kierunku kogokolwiek burakami,
>>>>>> idiotami, kretynami i innymi negatywnymi epitatami - zrozumienia
>>>>>> tego kogoďż˝ nie
>>>>>> przybli�a. Na porozumienie nie ma szans tym bardziej. :)
>>>>> Ona niczego nie wybra�a,ona niedojrza�a,a m�wi ten artyku�
>>>>> o tym
>>>>> w�a�nie, ja pr�bowa�em stre�ci� ten b��d
>>>>> niewidzenia w �wiadomo�ci i ten brak 'ja' z tego powodu.
>>>> Jeste� pewien? Nie bierzesz pod uwag�, �e Twoja wiedza mo�e
>>>> byďż˝ niedostateczna do takiej oceny sytuacji?
>>>> Weryfikuj, sprawdzaj, por�wnuj, si�gaj do wiedzy, miej
>>>> w�tplio�ci i zagl�daj w siebie, czy przypadkiem nie jeste�
>>>> kot�em, co garkowi przygania! D�uga droga przed Tob�. Nie
>>>> tylko przed Tob�. Przed ka�dym, kto chce mie� predyspozycje
>>>> do rzetelnej oceny i byďż˝ w tej ocenie wiarygodnym.
>>>> Oceniaj�c powierzchownie ale publicznie - cz�sto stajesz si�
>>>> sam przedmiotem swojej oceny w oczach obserwator�w.
>>> Czy przypadkim nie be�koczesz bez sensu?A przynajmniej w
>>> oderwaniu,takie to jakie� zwiewnne jakby bez n�g.
>>
>> Widzisz? Nikt nie lubi wskaz�wek od os�b, kt�re dla danej
>> osoby nie sďż˝ autorytetem. Ja Twoim nie jestem.
> No tak,ale to do każdego można powiedzieć że nie jest autorytetem dla
> mnie,bo coś mi nie odpowiada,zresztą ja sam dla siebie też nie jestem
> autorytetem,coś tam wiem i mówie[ale zawsze mogę się mylić].Poza tym
> właśnie nigdy nie odrywałem się na tyle ,żeby parzeć na innych jak na
> autorytety,parze jak na zwykłych ludzi.
A w tej kwestii różnimy się rozumieniem pojęcia "autorytet". W rozmowach
dyletantów, jakimi jesteśmy obaj w tym temacie, trudno o rozumienie się
wzajemne, jeśli nie korzysta się z zasobu słów o ustalonym przez obie
strony znaczeniu.
Ja pod pojęciem "autorytet" rozumiem osobę lub instytucję, do której mam
zaufanie w dziedzinie, w której nie jestem biegły lub mnie w niej w
ogóle nie ma. Może to być polityk, pisarz, naukowiec, rodzic, żona,
zwykły znajomy, wydawnictwo, organizacja międzynarodowa czy cokolwiek
jeszcze. Ważne, żebym miał wiarę/przekonanie, że to co się dowiedziałem
z tego źródła, jest przynajmniej prawdopodobne dla mnie.
Jeśli uważasz, że w takim sensie znaczenia tego słowa nie masz
autorytetów, to jak myślisz: Skąd się biorą TWOJE PRZEKONANIA? Jeśli mi
odpowiesz, że obserwujesz świat i sam wyciągasz wnioski, na podstwie
własnych przemyśleń, to znaczyłoby, że siebie jednak uważasz za swój
autorytet. A co za tym idzie, musiałbyś Twoim zdaniem być najmądrzejszy
z dostępnych Ci ludzi.
--
pozdrawiam
michał
|