Data: 2001-10-10 08:47:09
Temat: Re: IMHO WAZNE Było: Kiedy grupa umiera...(?)
Od: "Saulo" <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Eryk" <e...@s...pl> wrote in message
news:9q0s5q$q8s$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik Saulo <d...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:9pvt8q$267$...@n...tpi.pl...
> > ... to "gury" z zalu sine
> > pochylaja nad nia swoja glowe
> > jak nad swoim synem...
> >
>
>
> Witaj Saulo...
> A czy na pewno grupa umiera?... Dostałem wczoraj mail od jednego
> przesympatycznego skądinąd grupowicza, który odbiera coś co się dzieje na
> grupie,. To coś to ( cytuję): "Wszyscy ze wszystkimi dra koty...",
"...juz
> zaczynam sie wycofywac, a wczoraj swoje czasowe odejscie zasygnalizowal mi
> jeszcze ktos. Myslisz, ze to poklosie spotkania?"
> Ja powiem to co sam czuję... nie widzę i nie odbieram tego typu
zachowań...
> może po prostu nie przeczytałem postów w których zdania takie były
wyrażane,
> albo po prostu mój próg reaktywności jest niższy... Ale czuję narastające
na
> grupie napięcie, które imho wywołane jest przez ogólną sytuację polityczną
> po 11 września i wiem, że masa osób na grupie ma swoje obawy... ja sam z
> wyboru nie uczestniczę w dyskusjach poruszających ten problem z powodów
> osobistych.
> Ciekaw jestem jak Ty i inni, odbieracie to co się dzieje na grupie... co
> konkretnie każdy ma do powiedzenia... i namawiałbym do otwartych
> komunikatów.... naprawdę. Bo jeśli część ludzi z grupy - tak jak na
> przykład ja - nie dostrzega problemu... to wcale nie znaczy że jego nie
> ma...
[cut]
> Pozdrawiam serdecznie, Eryk
Z mojej strony byla to oczywiscie prowokacja przeprowadzona w zboznym celu
rezurekcyjnym.
Grupa tak czy inaczej nie umrze, najwyzej zmieni sie jej sklad osobowy, co
nie bedzie tragedia.
Nastroje sa faktycznie bojowe. Czy to posrednie poklosie spotkania? Nie
wiem. Wiem, ze mnie draznila przesadna slodycz, która zapanowala po
spotkaniu. Byc moze jest to tylko mój problem i byc moze powinienem to
zachowac dla siebie, ale nic nie poradze, ze wyczulem falsz (nie chodzi
akurat o Mefistofelesa, pod którego malo szczesliwie podpialem sie ze swoimi
trzema groszami), a tego nie znosze. Jasnosc widzenia, ostrosc widzenia,
prawda sa mi o wiele blizsze niz "cieplo i puchatosc" za wszelka cene.
Zabraklo mi jakichkolwiek uwag krytycznych, a w cuda i utopie niestety nie
wierze. Stad jeden z moich "wkladów" w darcie kotów.
Czy poklosie 11 wrzesnia? Stawialbym raczej na posredni wplyw - polaryzacje
opinii i wynikajace stad nowe sojusze i rozczarowania takze na grupie. Nie
chodzi czesto nawet o same poglady, tylko o sposob prowadzenia rozmowy. Tak,
eTaTo, jestes u mnie w KF, a nie tak mialo byc.
Watki o szczerosci i maskach mogly sie równiez przyczynic do co najmniej
przegladu masek, a czasami wiekszej szczerosci w wypowiedziach, a co za tym
idzie, czasami wiekszej ich dotkliwosci. Oczywiscie niektórzy w ogóle nie
znaja umiaru w zabijaniu slowem, np. Okrutny Cza-Ruś.
Watek o szacunku dla wizerunku Mani ujawnil brak takiego szacunku u
niektórych grupowiczów, niezrozumienie spraw wydawaloby sie oczywistych,
stawianie "dobra" grupy nad dobrem jednostki. Brak szacunku wywolal reakcje
zwrotna Mani i ludzi myslacych podobnie. Reakcja zwrotna jeszcze wiekszy
brak szacunku. Sprzezenie zwrotne.
To tak pokrótce, bo praca mnie rozprasza.
Czekam na dalsze glosy umarlych. :-)
Saulo
--
----------------------------
Świat jest zły i jeszcze mu się to ułatwia.
Kafka
|