Strona główna Grupy pl.sci.psychologia INTRYGANCI (sprawa Fra)

Grupy

Szukaj w grupach

 

INTRYGANCI (sprawa Fra)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 107


« poprzedni wątek następny wątek »

91. Data: 2008-05-24 07:28:00

Temat: Re: INTRYGANCI (sprawa Fra)
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

cbnet pisze:

> A wiesz, że ludzie po rozwodzie często kierowani są do psychologów?
> Dla wielu to jednak bardzo dotkliwa, osobista porażka.

Wiem, ale powodem załamania psychicznego związanego z rozwodem zwykle
wcale nie jest rozwód sam w sobie, tylko to, co do niego doprowadziło.
>
> Skoro jednak do nich nie należysz, to zaproponuj co musiałoby się stać,
> abyś uznała, że przeholowałaś w ufności w czyjeś dobro?
> ... o ile stać cię na tego rodzaju obiektywizm oczywiście.

Powiem szczerze - rozmowa z Tobą zaczyna mnie już męczyć, ponieważ mam
wrażenie, że ciągle tłumaczę się z czegoś, czego w ogóle nie miałam
zamiaru powiedzieć, a z jakichś Twoich wniosków. Są dwie możliwości -
albo kompletnie nie usiłujesz mnie zrozumieć, albo ja nie potrafię Ci
przekazać swoich myśli. Otóż nigdy nie powiedziałam, że uważam ludzi za
dobrych (bo takiego kwantyfikatora staram się nie używać), ani że im
bezgranicznie ufam. Ja wcale nie ufam ludziom, nie spodziewam się po
nich Bóg wie czego i właśnie to pozwala mi patrzeć na nich życzliwiej.
Gdybym ciągle liczyła na ich dobroć, to pewnie ciągle chodziłabym
rozczarowana i sfrustrowana. ;-)

Pozdrawiam
Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


92. Data: 2008-05-24 09:26:20

Temat: Re: INTRYGANCI (sprawa Fra)
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dobrze, więc doprecyzujmy twoje stanowisko.

Wydaje mi się, że starałaś się [mnie] przekonywać do:
A) "skarbu" jakim jest upatrywanie dobra we wszystkich ludziach, oraz
B) "prawdy" zgodnie z którą NIC się nie traci zakładając ślepo, że
dobro jest cechą "wszystkich ludzi".

Coś źle zrozumiałem?

Inna rzecz: czy twoja bezwarunkowa otwartość na ludzi i preferowanie
ilości (kosztem jakości) w relacjach z ludźmi nie upoważnia cię do
wniosków zgodnych z A oraz B?

PS: mam wrażenie, że chcesz się wycofać rakiem. :)

--
CB



Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:g18geh$t3i$1@nemesis.news.neostrada.pl...

> ... Otóż nigdy nie powiedziałam, że uważam ludzi za dobrych (bo takiego
> kwantyfikatora staram się nie używać), ani że im bezgranicznie ufam. Ja
> wcale nie ufam ludziom, nie spodziewam się po nich Bóg wie czego i właśnie
> to pozwala mi patrzeć na nich życzliwiej. Gdybym ciągle liczyła na ich
> dobroć, to pewnie ciągle chodziłabym rozczarowana i sfrustrowana. ;-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


93. Data: 2008-05-24 12:21:14

Temat: Re: INTRYGANCI (sprawa Fra)
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

cbnet pisze:
> Dobrze, więc doprecyzujmy twoje stanowisko.
>
> Wydaje mi się, że starałaś się [mnie] przekonywać do:
> A) "skarbu" jakim jest upatrywanie dobra we wszystkich ludziach, oraz
> B) "prawdy" zgodnie z którą NIC się nie traci zakładając ślepo, że
> dobro jest cechą "wszystkich ludzi".
>
> Coś źle zrozumiałem?
>
> Inna rzecz: czy twoja bezwarunkowa otwartość na ludzi i preferowanie
> ilości (kosztem jakości) w relacjach z ludźmi nie upoważnia cię do
> wniosków zgodnych z A oraz B?

Chyba mnie z kimś mylisz albo: sądzisz, że podszywam się pod kogoś,
albo: z góry zakładasz co chcę powiedzieć, nie wnikając w to, co piszę.

>
> PS: mam wrażenie, że chcesz się wycofać rakiem. :)
>

Załóżmy.
EOT, pa
Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


94. Data: 2008-05-24 13:55:43

Temat: Re: INTRYGANCI (sprawa Fra)
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

I oto co pozostało z "głębi sensu"...


W podsumowaniu sparafrazuję za to:

Świat w gruncie rzeczy jest taki, jakim go współtworzymy. Jeśli będziemy
starać się czynić go lepszym, to po prostu lepszym będzie. I tu wcale
nie chodzi IMHO o dostrzeganie czegoś co nie istnieje albo udawanie,
że widzi się coś "wielkiego", ale o trzeźwe ocenianie i w razie potrzeby
aktywne przeciwstawianie się złu wokół siebie i innych. To wielka sztuka
i trudna w świecie gdzie wyżej ceniona jest obojętność, nieodpowiedzialność
i optymizm bez względu na skutki własnych działań, ale bez tego życie
człowieka stopniowo traciłoby swój smak oraz wartość. :)

--
CB


Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:g1919u$828$1@atlantis.news.neostrada.pl...

> Chyba mnie z kimś mylisz albo: sądzisz, że podszywam się pod kogoś, albo:
> z góry zakładasz co chcę powiedzieć, nie wnikając w to, co piszę.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


95. Data: 2008-05-24 18:57:44

Temat: Re: INTRYGANCI (sprawa Fra)
Od: i...@g...pl szukaj wiadomości tego autora

On 23 Maj, 16:14, Fragile <e...@i...pl> wrote:
> On 22 Maj, 07:41, Flyer <f...@p...gazeta.pl> wrote:> Fragile;
<2...@2...goog
legroups.com> :
> > > On 22 Maj, 01:25, Flyer <f...@p...gazeta.pl> wrote:
> > > > Heh, ja też wierzę.
> > > Ja rozumiem, ze mozna wierzyc, zwlaszcza nie znajac szczegolow...
> > Nawet znając szczegóły
>
> Zycie sklada się ze szczegolow. Szczegoly tworza calosc. Sa wiec
> bardzo wazne.
> Gdybym była innego typu czlowiekiem, jakas papla, plotkara, czy osoba,
> która za wszelka cene cos chce udowadniac, czegos dowodzic, snuc
> jakies domysly, intrygi i inne syfy, być może w tym miejscu zaczelabym
> się rozpisywac na temat tychze szczegolow, które poznalam ja, i ktore
> poznala bliska mi osoba, a czesc, którą uznala za stosowna, przekazala
> mi. Jednak ponieważ to sfera prywatna, nie umiem tak postapic.
> Prywatnych informacji dot. osob trzecich nie ujawniam na grupie, i
> szczegolow prywatnej korespondencji również nie, to nie w moim stylu.
> Już bylam swiadkiem rozstrzasania prywatnych spraw na grupach, jak
> również prezentowania prywatnej korespondencji przez niektóre osoby,
> których nickow nie chce wymieniac, i bylam tym bardzo niemiło
> zaskoczona. Wrecz zszokowana. Może np. Ikselka by tak postapila, nie
> wiem, ale ja tak nie umiem. Prywatne informacje zawsze pozostana
> pomiedzy mna, a osoba, ktorej dotycza.
>
> > - człowiek to worek różnych cech - oprócz dobroci
> > może być też naiwny, apodyktyczny, reaktywny itd. itd. Określenie kogoś
> >"dobrym"
>
> By okreslic kogos mianem "dobry", należaloby mieć ku temu przeslanki.
> Być może je masz. Być może ja również je mam.
> W innym przypadku można _wierzyc_ w dobro drugiego czlowieka. Ja
> wierze zawsze :)
>
> > nie przeszkadza w stwierdzeniu, że ten ktoś popełnił np.
> > lekkomyślność lub głupotę.
>
> Jednorazowe lekkomyslne bądź glupie zachowanie to przeciez szczegol,
> fragment :) Ale jak wspomnialam, zycie skalda się ze szczegolow, a one
> tworza calosc.
> Dlatego zgadzam się z Twoim powyzszym stwierdzeniem, i uwazam, ze na
> tej samej zasadzie lekkomyslne czy glupie zachowanie nie upowaznia do
> okreslenia danego czlowieka mianem glupiego czy lekkomyslnego.
> Okreslamy dane _zachowanie_. [Okreslajac czlowieka, należy być już
> ostrozniejszym w doborze slow, i patrzec nieco szerzej. Sumowac
> szczegoly :) ] To samo dotyczy dobra. By stwierdzic, czy ktos jest
> "dobry" nalezaloby najpierw ustalic, co to znaczy być "dobrym"
> czlowiekiem. Być może dla kazdego oznacza to cos innego. Poza tym, by
> stwierdzic, iż ktos jest zdolny do szerzenia dobra/do szlachetnego
> postepowania itp. nalezaloby  być swiadkiem takiego zachowania. W
> innym przypadku pozostaje tylko _wiara_ w dobro w danym czlowieku. I
> ja  _zawsze_  te wiare mam. Pomimo braku dowodow, lub nawet wtedy, gdy
> zycie bądź dany czlowiek dostarcza mi dowodow na to, ze jest
> diametralnie innym czlowiekiem. Ja  _zawsze_ te wiare mam... Może
> dlatego moje zycie toczy się tak, a nie inaczej :)
>
> > > > To taka naiwna dobroć.
> > > Twoja czy Ikselki? ;)
> > Ikselki.
>
> Mysle, ze Ona nie jest naiwna. Ale to przeciez tylko moja opinia,
> która nie powinna mieć wplywu na zdanie innych. Każdy powinien sobie
> wyrobic wlasne zdanie (na grupie i tak jest to utrudnione, i nie
> oszukujmy się, nie da się tu doglebnie poznac drugiego czlowieka). Tak
> wiec wg. mnie, i paru innych osob, nie jest naiwna. Nie chce pisac o
> tym, jaka moim zdaniem jest, bo to nie ma sensu, nie jest to temat do
> dyskusji, zreszta nie chce nikomu nic sugerowac, i nie chce, by
> Ikselka poczula się np. urazona. Przeciez mogę się mylic. Każdy może
> się mylic :)  Ja, Ty, Ikselka. Ale to nie pozbawia nas prawa do
> posiadania wlasnego zdania. I dopóki nie ranimy drugiego czlowieka i
> nie rozsiewamy falszywych informacji, wszystko jest ok. Tak wiec swoje
> zdanie na Jej temat pozostawie dla siebie. Napisze tylko tyle: ja się
> Jej boje. Tak, najzwyczajniej w swiecie boje się/obawiam. Nie tylko
> Jej na tej grupie... W ogole tego typu grupa stanowi bardzo duze
> zagrozenie dla osob mojego pokroju. Ja jestem niestety bardzo
> latwowierna osoba, bardzo naiwna, i bardzo wrazliwa. Otwieram się, gdy
> zaufam, a niestety ufam zbyt latwo. Boli mnie krzywda innych, a na
> grupie ludzie nie przebieraja w slowach i co chwila kogos rania. Co
> chwile kogos mi szkoda... Ja wiem, ze być może najbardziej przezywam to
> wlasnie _ja_, a nie osoba, która w danej chwili zostala obrzucona
> blotem. Ale coz, taka jestem. Placze, gdy jestem swiadkiem krzywdy
> innych ludzi. I piszac "placze" mam na mysli prawdziwe lzy i smutek, a
> nie jakis wyswiechtany slogan. Placze, gdy ktos kogos wyzywa od
> pedalow, katolow, ateistow. Placze, gdy ogladam wiadomosci, gdy widze
> dramaty ludzi na drugim krancu swiata, gdy widze bezdomnych na ulicy,
> ludzi bez srodkow do zycia, porzucone, skatowane dzieci, chorych w
> szpitalu czy w hospicjum... I zawsze oferuje pomoc..., taka na jaka mnie
> stac, i na jaka starcza mi sil. To potem do mnie wraca... Tu na grupie
> jestem bezsilna. To miejsce, w którym szerzy się sporo nienawisci, to
> miejsce, w którym wystepuje brak tolerancji i szacunku do roznych
> wyznan, religii, pochodzenia, stylu zycia, statusu materialnego, to
> miejsce pelne ostrych slow lekko rzucanych po adresem drugiego
> czlowieka. To miejsce, oprocz smiechu, pelne bolu i lez. Nie
> przypadkowych, tylko _swiadomie_ zadawanych ciosow. Jestem tym
> zmeczona. Jestem za słaba. To nie jest miejsce dla mnie. To nie jest
> miejsce dla tak bardzo wrazliwych, naiwnych i ufnych osob. Czuje się
> tu zle, i czuje się bezradna. Dlatego ja z tej grupy zrezygnuje...
> Natomiast silna, twarda Ikselka wroci. I ja wcale nie neguje tego, ze
> Ikselka posiada wiele pozytywnych cech. Bo posiada :) Jak dwa razy
> dwa :) I ciesze się z jednego: ze być może cos do niej dotarlo, ze być
> moze cos w niej drgnelo, ze to dobro, które wierze, ze w niej drzemie
> wyjdzie w koncu na swiatlo dzienne. Nawet jeśli kosztem moich lez, to
> ciesze się z tego :) I zycze jej jak najlepiej :) I gdzies mam to, ze
> drwila sobie z mojej choroby i ja podwazala, podczas gdy ja lezalam po
> kolejnej biopsji szpiku i przezywalam dramaty z moimi bliskimi
> czekajac na wynik...
>
> > Ale moje zdanie nie zmienia Twojej Jej oceny, ani nie wpływa na
> > Twoją ocenę. Ja mogę myśleć w jeden sposób, Ty w drugi. :)
>
> Przeciez to oczywiste :) Każdy mysli po swojemu. A ja się bardzo
> ciesze, ze ludzie wierza w dobro ukryte w drugim czlowieku :)
>
> PS. Na grupe już raczej nie będę zagladac, ponieważ to zbyt dla mnie
> stresujace, ale jakby ktos chcial się ze mna skontaktowac, to adres
> mailowy pozostaje nie zmieniony, no i masz mój numer gg :)

Witaj.
Jest między nami pewna istotna różnica, która niekoniecznie polega na
tym, co eksponujesz akurat TY i chciałabym na to zwrócić uwagę
wszystkich, skoro zajęłaś stanowisko wobec mojego postępku. Otóż...

TY - pięknie umiesz pisać o swoim cierpieniu i swojej dobroci, ale nie
bierzesz pod uwagę (albo co gorsza bierzesz - i to są moje obawy), że
JA tylko tyle wiem o Tobie, Fra, i tylko tyle, ile sama tu piszesz o
sobie.
O MNIE - też wiesz tylko tyle (teraz), że jestem nieufna, może nawet
zła (tylko z tego powodu, że Cię zaatakowałam, bo jak można nie
wierzyć tak słodkiej istocie, jak Ty, prawda?)
SOBIE PRZYZNAJESZ NIEPODWAŻALNE I NATURALNE PRAWO DO NIEWIERZENIA MI,
ODMAWIAJĄC TEGO SAMEGO PRAWA INNYM - MNIE.
Dlaczego odmawiasz tego samego prawa mnie??? - zwłaszcza że miałam
istotny i bezpośredni powód do wybuchu przeciw Tobie, o którym Bliska
Osoba zapewne Cię poinformowała. Mniejsza jednakon powody.
Ponieważ obiecałam, że Twoja choroba nie będzie więcej tematem moich
rozważań tutaj (ale nadal jest w mojej głowie, bo mam do tego prawo),
zatem... zajmę się sobą, czyli...

...przeniosę Twoją sytuację na siebie.
Załóżmy że jestem równie albo i bardziej chora, niż Ty. Uważasz, że to
mało prawdopodobne?
Czego będę szukać w internecie, mając przecież przy sobie bliskich,
kochających i będących dla mnie gotowymi na wszystko? - może Ty jesteś
inna, ale mnie wystarczy ich miłości i atencji na miejscu, nie szukam
tego tutaj w grupach, tutaj szukam normalności czyli ucieczki i
zapomnienia o mojej chorobie. I dlatego inna chora osoba, której nie
wystarcza maksimum miłości bliskich, epatująca (a nawet powiedziałabym
- słodko terroryzująca) swym cierpieniem ludzi niczego o niej nie
wiedzących, zmuszonych bazować na jej relacjach o sobie i skłonnych
dla spokoju własnej duszy raczej w nie uwierzyć niż stawiać pytania,
budzi u mnie aż tak duże podejrzenia. Pomijając powody dodatkowe -
intrygę, o której wiesz.

Jako osoba chora(?) JA szukam tutaj towarzystwa ludzi zdrowych, aby
poczuć się zdrową między nimi, na równych prawach, bo wszelkie fory są
mi potrzebne w życiu realnym, ale nie tu: tutaj jestem zdrowa... bo za
tym najbardziej tęsknię.
Piszę o swoim codziennym życiu - pieczeniu, gotowaniu, samouwielbieniu
pozwalającym mi przezwyciężać ludzkie chamstwo, byle tylko nie mówić o
swoim cierpieniu, bo to DO NICZEGO NIE JEST MI POTRZEBNE. O moim
cierpieniu wie dostatecznie dużo osób.

Jak Ci się podoba taka bajka o zdrowej królewnie?

I nie bój sie mnie. Nie jestem potworem, bandytką, wariatką. Może po
prostu zrobiłaś błąd, otwierając się tutaj za bardzo, ale dla mnie
bardzo dziwne jest to, że robiąc to, z góry założyłaś, iż wszyscy
pozostaną bezkrytyczni.
Nie są. Myślą. Tylko że nie stać było nikogo na wyrażenie tego do
Ciebie, wolą mieć prościej, dając Ci fory, pozostawiając Twój problem
poza dyskusją, bo cóż im w końcu zależy, skoro jak nawet sama
napisałaś, jesteśmy wobec siebie tylko nickami.
Wbrew temu, co myślisz, okazuje się, że może najbardziej zależy
(zależało) mnie, może najbardziej (zbyt?) serio Ciebie traktowałam.
Rozumiesz to?
I dlatego to właśnie ja miałam prawo do ataku, kiedy poczułam się
zawiedziona. Być może zrobiłam błąd, nikt mi tego nie zweryfikuje,
niestety, ja także do tego nie dążę, bo w sumie nie ma sensu. Mogę Cię
tylko ponownie przeprosić za ten atak, który być może był nie tylko
wynikiem intrygi, ale także i moich wcześniejszych podejrzeń. Nie tak
bardzo jednak wczesnych, więc cała moja prywatna korespondencja BYŁA
SZCZERA.

To tyle. Myślę, że moja bajka o mnie - zdrowej, pięknej królewnie,
jest lepsza. Dla mnie.
Ty - nawet jeśli mówisz sama prawdę, robisz w tym przypadku błąd, bo
narażasz się na cierpienie zamiast zyskać normalność. I tego właśnie
nie rozumiem.

Pozdrawiam z mojej... Australii.

XL (niech tak tutaj zostanie - zdrowa, piękna, wspaniała... i dzięki
temu do końca normalna)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


96. Data: 2008-05-24 19:20:37

Temat: Re: INTRYGANCI (sprawa Fra)
Od: tren R <t...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

i...@g...pl pisze:

> Pozdrawiam z mojej... Australii.

pod... lublinem :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


97. Data: 2008-05-24 20:12:44

Temat: Re: INTRYGANCI (sprawa Fra)
Od: i...@g...pl szukaj wiadomości tego autora

On 24 Maj, 21:20, tren R <t...@p...pl> wrote:
> i...@g...pl pisze:
>
> > Pozdrawiam z mojej... Australii.
>
> pod... lublinem :)

Czemu nie? - nigdy nie wybiorę się do Australii, więc to ona
przychodzi do mnie, jak góra do Mahometa. Umiem to sprawić. Siłą moich
marzeń sprawiam wszystko, co chcę.
A ten Lublin - to naprawdę przekłamanie w lokalizacji, bo marna jest
jej dokładność (kto choc trochę bardziej się zna na telekomunikacji,
wie o tym), a może po prostu łączą mnie z netem przez Lublin... a
może akurat jestem blisko Wawy? Krakowa? Kielc?
:-)

No, to teraz spadam do innej bajki.
Pozdrawiam Was - wszystkich bez wyjątku, tych obrażonych i tych,
którym się obrazić nie chciało, jak na pewno nie chciałoby się i mnie,
bo wbrew pozorom, chyba mam największy dystans do netu z tu
obecnych :-)

Szczególnie mocno pozdrawiam i całuję Jerzego. Jest dobrym
człowiekiem, z podobnej bajki, jak moja :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


98. Data: 2008-05-24 20:50:49

Temat: Re: INTRYGANCI (sprawa Fra)
Od: Panslavista <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 24 Maj, 22:12, i...@g...pl wrote:
> On 24 Maj, 21:20, tren R <t...@p...pl> wrote:
>
> > i...@g...pl pisze:
>
> > > Pozdrawiam z mojej... Australii.
>
> > pod... lublinem :)
>
> Czemu nie? - nigdy nie wybiorę się do Australii, więc to ona
> przychodzi do mnie, jak góra do Mahometa. Umiem to sprawić. Siłą moich
> marzeń sprawiam wszystko, co chcę.
> A ten Lublin - to naprawdę przekłamanie w lokalizacji, bo marna jest
> jej dokładność (kto choc trochę bardziej się zna na telekomunikacji,
> wie o tym), a może po prostu łączą mnie z netem przez Lublin...   a
> może akurat jestem blisko Wawy? Krakowa? Kielc?
> :-)
>
> No, to teraz spadam do innej bajki.
> Pozdrawiam  Was - wszystkich bez wyjątku, tych obrażonych i tych,
> którym się obrazić nie chciało, jak na pewno nie chciałoby się i mnie,
> bo wbrew pozorom, chyba mam największy dystans do netu z tu
> obecnych :-)
>
> Szczególnie mocno pozdrawiam i całuję Jerzego. Jest dobrym
> człowiekiem, z podobnej bajki, jak moja :-)

Zadowolona i szczęsliwa?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


99. Data: 2008-05-25 09:19:26

Temat: Dopowiadam, bo mnie szlag... Re: INTRYGANCI (sprawa Fra)
Od: i...@g...pl szukaj wiadomości tego autora

On 24 Maj, 20:57, i...@g...pl wrote:
> On 23 Maj, 16:14, Fragile <e...@i...pl> wrote:

> > (...) Może np. Ikselka by tak postapila, nie
> > wiem, ale ja tak nie umiem.

Przypuszczenia, tylko przypuszczenia, ale jakże umiejętnie podane.
Ciekawe, w jakim celu? I znowu Ty - ta lepsza, szlachetniejsza,
słabsza i słodsza.
Przestań.


> > (...) W ogole tego typu grupa stanowi bardzo duze
> > zagrozenie dla osob mojego pokroju. Ja jestem niestety bardzo
> > latwowierna osoba, bardzo naiwna, i bardzo wrazliwa. Otwieram się, gdy
> > zaufam, a niestety ufam zbyt latwo. Boli mnie krzywda innych, a na
> > grupie ludzie nie przebieraja w slowach i co chwila kogos rania. Co
> > chwile kogos mi szkoda... Ja wiem, ze być może najbardziej przezywam to
> > wlasnie _ja_, a nie osoba, która w danej chwili zostala obrzucona
> > blotem. Ale coz, taka jestem. Placze, gdy jestem swiadkiem krzywdy
> > innych ludzi. I piszac "placze" mam na mysli prawdziwe lzy i smutek, a
> > nie jakis wyswiechtany slogan. Placze, gdy ktos kogos wyzywa od
> > pedalow, katolow, ateistow. Placze, gdy ogladam wiadomosci, gdy widze
> > dramaty ludzi na drugim krancu swiata, gdy widze bezdomnych na ulicy,
> > ludzi bez srodkow do zycia, porzucone, skatowane dzieci, chorych w
> > szpitalu czy w hospicjum... I zawsze oferuje pomoc..., taka na jaka mnie
> > stac, i na jaka starcza mi sil. To potem do mnie wraca... Tu na grupie
> > jestem bezsilna. To miejsce, w którym szerzy się sporo nienawisci, to
> > miejsce, w którym wystepuje brak tolerancji i szacunku do roznych
> > wyznan, religii, pochodzenia, stylu zycia, statusu materialnego, to
> > miejsce pelne ostrych slow lekko rzucanych po adresem drugiego
> > czlowieka. To miejsce, oprocz smiechu, pelne bolu i lez. Nie
> > przypadkowych, tylko _swiadomie_ zadawanych ciosow. Jestem tym
> > zmeczona. Jestem za słaba. To nie jest miejsce dla mnie. To nie jest
> > miejsce dla tak bardzo wrazliwych, naiwnych i ufnych osob.

Czy nie za wiele o sobie? Widzisz w tym wszystkim innych? - jest
takich jak Ty cały kosmos... nawet tutaj.


> > Czuje się
> > tu zle, i czuje się bezradna.

Nie tak bardzo, jak się przekonałam... Masz osoby, które "walczą" za
Ciebie na innej flance ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Flanka ),
kiedy tutaj ktoś Ci podpadnie ;-P

> > Dlatego ja z tej grupy zrezygnuje...

Powinnaś. W ogóle dziwię się, że będąc tak słaba i krucha masz tyle
siły, aby narażać się w necie na ataki.


> > Natomiast silna, twarda Ikselka wroci.

Tak, silna i twarda. Wolisz być tutaj płaczką? - ja wolę tutaj być
silna. Może się czegoś dzieki temu nauczyłaś, może coś Ci to dało.
Tylko już nie pisz, że Cię ranię, że cierpisz, bo jesteś słaba i
łatwowierna. To żenujące tak jęczeć, nawet jeśli się codziennie walczy
o życie. Nie tylko Ty jesteś chora w całym necie - są i tutaj ludzie
walczący o życie; Ty widzisz tutaj tylko siebie chorą - cóż za
naiwność, cóż za egoizm, cóż za wyrachowanie i siła skupienia tylko na
sobie!

> > I ja wcale nie neguje tego, ze
> > Ikselka posiada wiele pozytywnych cech. Bo posiada :) Jak dwa razy
> > dwa :) I ciesze się z jednego: ze być może cos do niej dotarlo, ze być
> > moze cos w niej drgnelo, ze to dobro, które wierze, ze w niej drzemie
> > wyjdzie w koncu na swiatlo dzienne. Nawet jeśli kosztem moich lez, to
> > ciesze się z tego :) I zycze jej jak najlepiej :) I gdzies mam to, ze
> > drwila sobie z mojej choroby i ja podwazala, podczas gdy ja lezalam po
> > kolejnej biopsji szpiku i przezywalam dramaty z moimi bliskimi
> > czekajac na wynik...

Nie Ty jedna spędziłaś ten tydzień w szpitalu walcząc(?),, więc
przestań już lać te ślozy... Weź się za coś konstruktywnego, co da Ci
poczucie normalności - maluj, rozmawiaj z ludźmi, nie wyciągaj w
każdej sytuacji, kiedy możesz stracić przewagę, argumentu swojej
choroby - to nieuczciwe, wyrachowane, dziwne. Przynajmniej dla mnie.
Ja sama oraz wiele znanych mi dzielnych osób nigdybym nie uciekła się
do wysuwania tego typu broni wobec innych ludzi - robią to tylko osoby
słabe i małostkowe, pozbawione empatii, wyrachowane. Czy jesteś
właśnie taka?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


100. Data: 2008-05-25 10:31:48

Temat: Re: INTRYGANCI (sprawa Fra)
Od: "michal" <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Fragile wrote:
...
> Zycie sklada się ze szczegolow. Szczegoly tworza calosc. Sa wiec
> bardzo wazne.
> Gdybym była innego typu czlowiekiem, jakas papla, plotkara, czy osoba,
> która za wszelka cene cos chce udowadniac, czegos dowodzic, snuc
> jakies domysly, intrygi i inne syfy, być może w tym miejscu zaczelabym
> się rozpisywac na temat tychze szczegolow, które poznalam ja, i ktore
> poznala bliska mi osoba, a czesc, którą uznala za stosowna, przekazala
> mi. Jednak ponieważ to sfera prywatna, nie umiem tak postapic.
> Prywatnych informacji dot. osob trzecich nie ujawniam na grupie, i
> szczegolow prywatnej korespondencji również nie, to nie w moim stylu.
> Już bylam swiadkiem rozstrzasania prywatnych spraw na grupach, jak
> również prezentowania prywatnej korespondencji przez niektóre osoby,
> których nickow nie chce wymieniac, i bylam tym bardzo niemiło
> zaskoczona. Wrecz zszokowana. Może np. Ikselka by tak postapila, nie
> wiem, ale ja tak nie umiem. Prywatne informacje zawsze pozostana
> pomiedzy mna, a osoba, ktorej dotycza.

I to, o czym tu piszesz, należy do kategorii przyzwoitości ludzkiej. Jesteś
osobą otwartą i jednocześnie szanującą czyjąś prywatność, odpowiedzialną,
jeśli chodzi o powierzone informacje. Wiesz też, że są to priorytety w
stosunkach z ludźmi.

>> - człowiek to worek różnych cech - oprócz dobroci
>> może być też naiwny, apodyktyczny, reaktywny itd. itd. Określenie
>> kogoś "dobrym"

> By okreslic kogos mianem "dobry", należaloby mieć ku temu przeslanki.
> Być może je masz. Być może ja również je mam.
> W innym przypadku można _wierzyc_ w dobro drugiego czlowieka. Ja
> wierze zawsze :)

I jest to najwłaściwsza postawa wyjściowa. :)

>> nie przeszkadza w stwierdzeniu, że ten ktoś popełnił np.
>> lekkomyślność lub głupotę.

> Jednorazowe lekkomyslne bądź glupie zachowanie to przeciez szczegol,
> fragment :) Ale jak wspomnialam, zycie skalda się ze szczegolow, a one
> tworza calosc.
> Dlatego zgadzam się z Twoim powyzszym stwierdzeniem, i uwazam, ze na
> tej samej zasadzie lekkomyslne czy glupie zachowanie nie upowaznia do
> okreslenia danego czlowieka mianem glupiego czy lekkomyslnego.
> Okreslamy dane _zachowanie_. [Okreslajac czlowieka, należy być już
> ostrozniejszym w doborze slow, i patrzec nieco szerzej. Sumowac
> szczegoly :) ] To samo dotyczy dobra. By stwierdzic, czy ktos jest
> "dobry" nalezaloby najpierw ustalic, co to znaczy być "dobrym"
> czlowiekiem. Być może dla kazdego oznacza to cos innego. Poza tym, by
> stwierdzic, iż ktos jest zdolny do szerzenia dobra/do szlachetnego
> postepowania itp. nalezaloby być swiadkiem takiego zachowania. W
> innym przypadku pozostaje tylko _wiara_ w dobro w danym czlowieku. I
> ja _zawsze_ te wiare mam. Pomimo braku dowodow, lub nawet wtedy, gdy
> zycie bądź dany czlowiek dostarcza mi dowodow na to, ze jest
> diametralnie innym czlowiekiem. Ja _zawsze_ te wiare mam... Może
> dlatego moje zycie toczy się tak, a nie inaczej :)

I takie myślenie też uważam za zasadne. Intencja przyświecająca autorowi
takiego a nie innego zachowania może być (choć nie musi) wskazówką przy
ocenie z zewnątrz. Skłoność czy przyjęcie zasady, żeby szukać przyczyn
czyjegoś zachowania wytrwale, jest jaknajbardziej przyzwoitą czynnością.

>>>> To taka naiwna dobroć.
>>> Twoja czy Ikselki? ;)
>> Ikselki.

> Mysle, ze Ona nie jest naiwna. Ale to przeciez tylko moja opinia,
> która nie powinna mieć wplywu na zdanie innych. Każdy powinien sobie
> wyrobic wlasne zdanie (na grupie i tak jest to utrudnione, i nie
> oszukujmy się, nie da się tu doglebnie poznac drugiego czlowieka). Tak
> wiec wg. mnie, i paru innych osob, nie jest naiwna. Nie chce pisac o
> tym, jaka moim zdaniem jest, bo to nie ma sensu, nie jest to temat do
> dyskusji, zreszta nie chce nikomu nic sugerowac, i nie chce, by
> Ikselka poczula się np. urazona. Przeciez mogę się mylic. Każdy może
> się mylic :) Ja, Ty, Ikselka. Ale to nie pozbawia nas prawa do
> posiadania wlasnego zdania. I dopóki nie ranimy drugiego czlowieka i
> nie rozsiewamy falszywych informacji, wszystko jest ok. Tak wiec swoje
> zdanie na Jej temat pozostawie dla siebie. Napisze tylko tyle: ja się
> Jej boje. Tak, najzwyczajniej w swiecie boje się/obawiam. Nie tylko
> Jej na tej grupie... W ogole tego typu grupa stanowi bardzo duze
> zagrozenie dla osob mojego pokroju. Ja jestem niestety bardzo
> latwowierna osoba, bardzo naiwna, i bardzo wrazliwa. Otwieram się, gdy
> zaufam, a niestety ufam zbyt latwo. Boli mnie krzywda innych, a na
> grupie ludzie nie przebieraja w slowach i co chwila kogos rania. Co
> chwile kogos mi szkoda... Ja wiem, ze być może najbardziej przezywam
> to wlasnie _ja_, a nie osoba, która w danej chwili zostala obrzucona
> blotem. Ale coz, taka jestem. Placze, gdy jestem swiadkiem krzywdy
> innych ludzi. I piszac "placze" mam na mysli prawdziwe lzy i smutek, a
> nie jakis wyswiechtany slogan. Placze, gdy ktos kogos wyzywa od
> pedalow, katolow, ateistow. Placze, gdy ogladam wiadomosci, gdy widze
> dramaty ludzi na drugim krancu swiata, gdy widze bezdomnych na ulicy,
> ludzi bez srodkow do zycia, porzucone, skatowane dzieci, chorych w
> szpitalu czy w hospicjum... I zawsze oferuje pomoc..., taka na jaka
> mnie stac, i na jaka starcza mi sil. To potem do mnie wraca... Tu na
> grupie jestem bezsilna. To miejsce, w którym szerzy się sporo
> nienawisci, to miejsce, w którym wystepuje brak tolerancji i szacunku
> do roznych wyznan, religii, pochodzenia, stylu zycia, statusu
> materialnego, to miejsce pelne ostrych slow lekko rzucanych po
> adresem drugiego czlowieka. To miejsce, oprocz smiechu, pelne bolu i
> lez. Nie przypadkowych, tylko _swiadomie_ zadawanych ciosow. Jestem
> tym zmeczona. Jestem za słaba. To nie jest miejsce dla mnie. To nie
> jest miejsce dla tak bardzo wrazliwych, naiwnych i ufnych osob. Czuje
> się
> tu zle, i czuje się bezradna. Dlatego ja z tej grupy zrezygnuje...

Paradoks ale prawdziwy: Twoja postawa jest Twoją siłą. A cierpienie z powodu
ludzkiej nietolerancji, agresji niefrasobliwości i fałszywego (może w dobrej
wierze) pozoranctwa jest smutną co prawda, ale piękną muzyką. :)

> Natomiast silna, twarda Ikselka wroci. I ja wcale nie neguje tego, ze
> Ikselka posiada wiele pozytywnych cech. Bo posiada :) Jak dwa razy
> dwa :) I ciesze się z jednego: ze być może cos do niej dotarlo, ze być
> moze cos w niej drgnelo, ze to dobro, które wierze, ze w niej drzemie
> wyjdzie w koncu na swiatlo dzienne. Nawet jeśli kosztem moich lez, to
> ciesze się z tego :) I zycze jej jak najlepiej :) I gdzies mam to, ze
> drwila sobie z mojej choroby i ja podwazala, podczas gdy ja lezalam po
> kolejnej biopsji szpiku i przezywalam dramaty z moimi bliskimi
> czekajac na wynik...

Widzisz?... To jest właśnie ta muzyka. Mógłbym jej słuchac i słuchać..... :)

...

--
pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 9 . [ 10 ] . 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

HAARPANIE AZJI
Jeśli można konia to i człowieka
dalajlama u lisa
janek. miało być weselej
Ile można wyczytać z ludzkiej twarzy?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????

zobacz wszyskie »